Pierwszy dzień zakończył się spokojnie, czego Louis zdecydowanie się nie spodziewał, ale podobał mu się taki obrót spraw. Gdy skończyli jeść całkiem niezły makaron (oczywiście Louis nie powiedział tego na głos) obaj udali się w swoją stronę. Styles okupywał kanapę w salonie, oglądając jakiś mało ciekawy serial, a Louis udał się do swojej jaskini.
Do końca wieczoru Harry przyszedł do niego tylko raz, by zabrać kosmetyczkę i czystą bieliznę z łazienki. Później najwidoczniej zasnął na kanapie, ale szatyna średnio to obchodziło, bo przynajmniej miał łóżko dla siebie.
W życiu, by się nie spodziewał tego, co zobaczy zaraz po otworzeniu oczu następnego dnia. Harry leżał w jego łóżku, przyciśnięty plecami do jego klatki piersiowej. I to wcale nie było w tym wszystkim najgorsze. Jego dłoń spoczywała na płaskim brzuchu chłopaka, a nos miał zanurzony w brązowych lokach. Najgorsze było to, że on wcale nie miał ochoty, by wstawać, a dotyk ciepłego ciała Harry'ego w jego ramionach był przyjemny. Louis Tomlinson przyznał, że podoba mu się dotyk Harry'ego, mimo że od lat wypierał się, że ten wcale mu się nie podoba.
Nie budząc chłopaka, wyszedł z łóżka, bo jego pełny pęcherz dawał o sobie znać. Skierował się do łazienki, gdzie po wykonaniu wszystkich podstawowych porannych czynności, spojrzał na siebie w lustrze. Miał roztrzepane włosy, a skóra delikatnie schodziła z jego ramion, po ostatniej wizycie nad jeziorem.
Nie zamierzał się jednak ani ubierać ani czesać, bo chciał czuć się tak jakby był sam w domu i wcale nie było tu Harry'ego. Który śpi w jego łóżku, we wcześniej przytulał go i to było całkiem... Nie.
Zszedł na dół i wszedł do kuchni, gdzie przygotował sobie mrożoną kawę w dużym niebieskim kubku. Otworzył jedne drzwi lodówki i oparł się o nie ramieniem, w czasie gdy zastanawiał się co może zjeść. Był tak pochłonięty swoimi myślami, że nie zauważył, kiedy Harry zjawił się za nim, a otrzeźwiło go dopiero klepnięcie w pośladki.
-Faktycznie zajebisty. - stwierdził Harry.
Louis odwrócił się w jego stronę, ale nie miał już możliwości zobaczenia jego
twarzy, a jedynie nagie plecy i tyłek odziany w ciemnoczerwone bokserki.Rozkosznie.
-Niestety nie będziesz miał możliwości go pieprzyć, jestem na górze. - szatyn powiedział udając rozpacz i wyjął z lodówki kilka składników na kanapki.
-Myślałem, że jesteś hetero.
Harry przygotowywał sobie herbatę, więc stali blisko siebie, dzięki czemu Louis również mógł klepnąć go w tyłek.
-Jeśli miałbym kogoś dobrego do pieprzenia, to mogę być gejem. - powiedział obojętnie układając składniki na chlebie.
-Sugerujesz, że będzie się mnie dobrze pieprzyć? Nawet nie wiesz, czy jestem na dole.
Harry oparł się o blat, trzymając w dłoni kubek malinowej herbaty, a Louis usiadł przy stole i odwrócił się na krześle tak, by patrzeć na swojego rozmówcę.
-Wyglądasz na kogoś, kto lubi być mocno wypieprzony. - Louis, mówiąc to był całkiem obojętny, jednak twarz młodszego znacznie się zarumieniła. - i usiądź do stołu z jakimś jedzeniem jak normalny człowiek.
-Dobrze mamo.
Nie wie, czy ma go kurwa nienawidzić czy kochać.
✗
Po zjedzeniu znowu udali się do siebie, tak jakby wcale nie przebywali w tym domu razem i wykonywali swoje codzienne czynności.
Harry pisał z Niallem o tym, że koniecznie muszą iść na zakupy w następnym tygodniu, wylegując się na wielkiej kanapie w salonie. To nie tak, że nie podobała mu się wizja przebywania w sypialni Tomlinsona. Był w cholerę przystojny i pachniał jeszcze lepiej, ale wiedział, jaki jest Louis i nie chciał naruszać jego prywatności. Nawet jeżeli z reguły był chujem i nie obchodziło go coś takiego jak prywatność, bo kochał nagość, bliskość i bycie adorowanym.
Całe to nudzenie się na kanapie i oglądanie dziwnych seriali, które poleca mu Niall, zajęło mu trochę dłużej niż przewidywał. Wstał więc i pokierował się do kuchni, gdzie zamierzał przygotować makaron, z jednego z przepisów z książek kucharskich Jay. Może przypadkiem wybrał ten, który był zaznaczony różowym znacznikiem jako "ulubiony Lou".
Nie umiał udawać, że starszy chłopak niesamowicie mu się podoba i na samą myśl o jego ciele robiło mu się cieplej. Był tylko nastolatkiem.
Przygotowanie makaronu okazało się banalnie proste i trzydzieści minut później postawił dwa talerze na stole w jadalni. Nalał im soku do szklanek i włączył klimatyzację, by w pomieszczeniu ochłodziło się trochę po gotowaniu. Teraz zostało mu tylko iść do pokoju szatyna i powiedzieć mu, że zrobił im obiad. To będzie najprostsza rzecz z całego planu przymilania się do Tomlinsona, a przynajmniej tak mu się wydawało.
Powoli wszedł po szklanych schodach na piętro, gdzie skierował się do pierwszych drzwi po lewej stronie. Nie był do końca zamknięte, a jedynie przymknięte, więc uznał, że może po cichu zobaczyć co robi Louis. I zdecydowanie nie liczył na to, że zobaczy coś tak gorącego, przez co jego kutas drgnie w ciasnych spodenkach.
Louis wpółsiedział na rozwalonej na całym łóżku, czarnej pościeli. W chwili, gdy Harry zerknął do pokoju, odchylił głowę, która opadła na bardzo miękki zamszowy zagłówek. Dyszał głośno i pojękiwał, kiedy poruszał dłonią po swojej męskości, zahaczając kciukiem o główkę.
Jego nogi był szeroko rozwarte, a między nimi leżał laptop, z którego było słychać mokre dźwięki odbijających się od siebie ciał i niskie męskie jęki. Więc Louis jestem hetero Tomlinson masturbował się do gejowskiego porno.
Rozkosznie.
Wcale nie zamierzał się wycofywać, nawet w momencie, kiedy Louis był bardzo blisko i odwrócił głowę w jego stronę. Jego oczy były zamglone, a usta mokre od śliny i czerwone od przygryzania. Gdyby nie wolał być pieprzonym to rzuciłby się na niego, bez pohamowania.
Tymczasem otworzył drzwi jeszcze bardziej i oparł się o framugę, przeskakując wzrokiem między twarzą i przyrodzeniem Louisa, a jego głowa ponownie opadła na zagłówek. Poruszał dłonią coraz szybciej i jęczał głośniej i Harry był prawie pewien, że robi to specjalnie, by on też się podniecił.
Udało mu się.
Louis doszedł mocno w swoją dłoń idealnie w momencie, kiedy filmik się skończył. Harry był już w półtwardy, a jeśli będzie wgapiał się dłużej w jego pokryty spermą brzuch, to będzie całkiem twardy. Po kilku sekundach, po prostu wycofał się z pokoju, mówiąc chłopakowi cicho, żeby zszedł na obiad, po czym wrócił do jadalni i usiadł na krześle. Jego noga drgała nerwowo, bo właśnie widział jak pierdolony Louis dochodzi i wcale go nie wygonił, a on przez to stał się twardy. Miał ochotę walnąć głową w stół.
Szatyn zjawił się przy nim chwilę później, stając za krzesłem, na którym siedział i schylił się do jego ucha.
-Nic nie widziałeś. - szepnął cicho, po czym usiadł do stołu.
Harry zaraz po skończeniu jedzenia udał się do łazienki i Louis dokładnie znał powód jego pokracznego kroku i celu całej wycieczki. Nie zdziwiło go również to, że Harry jęczał naprawdę głośno. Denerwowało go to, że te jęki mu się podobały, bo przecież miał udawać że Harry, wcale mu się nie podoba. Tymczasem wychodziło na to, że zaczynał darzyć go jeszcze mocniejszym uczuciem.
Przez chwilę, pomyślał jak głośny chłopak musi być, kiedy ktoś się nim zajmuje. Oczywiście nie sprawdzi tego.
✗
witam w dniu drugim, troche smuta😺 mam nadzieje ze wam sie podoba (dajcie gwiazdke plis)
CZYTASZ
A bit of Pleasure | L.S
FanfictionOsiemnastoletni Louis zostaje poinformowany o wyjeździe swoich rodziców w dniu, w którym opuścili oni dom. Wszyatko wydawało by się idealne, bo jaki nastolatek nie chciałby mieć wolnego domu na pięć dni. Oczywiście jak zawsze był jakiś haczyk, a naz...