Czwarty lipca nadszedł szybciej, niż August myślała. W Cousins ten dzień był obchodzony huczniej niż Boże Narodzenie. Kiedy August przyjeżdżała na święta, było tam pełno przepychu, ale nie do takiego stopnia jak to lipcowe święto. Każdy mieszkaniec dekorował swój dom, przygotowywał jedzenie i ubierał się na czerwono, biało oraz niebiesko. Rozumiała, że Ameryka uzyskała niepodległość od Anglii czwartego lipca, ale nie widziała żadnego innego kraju, który by to świętował.
Przewróciła oczami i spojrzała na mamę, gdy szli do domu Fisherów. Diana opowiadała o tym, co będą robić tego dnia. Jayden szedł kilka kroków przed nimi, a August miała ochotę go za to zamordować, bo gdyby teraz odeszła od mamy, ta uznałaby to za niegrzeczne.
Kiedy weszli do domu, August natychmiast od niej uciekła, aby uderzyć Jaydena w tył głowy, przez co on się na nią rzucił. Susannah złapała ich oboje i odsunęła od siebie. Gdy ponownie mieli zacząć się bić, zadzwonił dzwonek do drzwi.
– Wy dwoje, otwórzcie! – zawołała kobieta.
Rodzeństwo posłusznie wykonało polecenie, po drodze popychając się nawzajem. Szybko zagrali w papier-kamień-nożyce, żeby zobaczyć, kto otworzy drzwi, a kiedy August wygrała, wyrzuciła ręce w powietrze. Jednak kiedy uchyliła drewnianą powłokę, momentalnie tego pożałowała.
– Hej, kochanie – odezwał się głos, przez który oboje zamarli.
Po drugiej stronie stał brunet z uśmiechem na twarzy. Był wysoki i szczupły, miał przenikliwe niebieskie oczy. Wyciągnął do nich ramiona, aby się przytulić, podczas gdy bliźniaki delikatnie przymknęły drzwi.
– Ja... Um... Co... Mama mówiła... Miało cię nie być... Mama mówiła, że nie przyjedziesz. Co tu robisz?
– Nie mogę już zrobić niespodzianki własnym dzieciom? – zapytał, wzruszając ramionami.
– Nie! – Oboje odkrzyknęli, a Jayden zaczął odchodzić. August naprawdę miała ochotę go zabić.
Dziewczyna przeczesała dłonią włosy.
– Zawołam mamę czy coś. – Zamknęła mu drzwi tuż przed nosem, nie przejmując się tym, że stał na zewnątrz i przeklinał pod nosem.
Obróciła się na pięcie, a wtedy na kogoś wpadła.
– Hej, hej, hej, hej! Wszystko w porządku? Wyglądasz na wkurzoną.
Westchnęła, zdając sobie sprawę, że był to tylko Conrad.
– Ja... Um, tak, nic mi nie jest. – Chwyciła bok jego koszuli, szukając jakiegokolwiek pocieszenia. – Mój tata przyjechał.
– Co? – Złapał ją za ramiona i wytrzeszczył oczy.
Jasne, jej rodzice rozwiedli się, gdy miała trzynaście lat, ale nie o to chodziło. Chodziło o to, co wydarzyło się w zeszłym roku. Był dobrym tatą, nawet świetnym, ale nigdy nie zapomni tego dnia. Miała pamiętać go przez resztę życia, choćby się starała. To utkwiło w jej pamięci na zawsze.
CZYTASZ
AUGUST ━ CONRAD FISHER
Fanfiction❝ Sierpień przeminął w mgnieniu oka Ponieważ nigdy nie był mój ❞ w którym cudowne lato legło w gruzach w przeciągu kilku godzin. lub w którym august madden zawsze kończy z tym chłopakiem...