Każdy usiadł w kółku. Ja siedziałam pomiędzy Ansu a Sirą która była wtulone w Ferrana. A na.przeciwko mnie siedział Pablo. Co za ironia losu. Po jego lewej stronie siedziała kuzynka Balde którą musiał pilnować. Chociaż ma ona z siedemnaście lat. Jak możecie przypuszczać kleiła się do niego jak jakąś pijawka. Wyglądała ona o tak
I była bardzo denerwująca i irytująca. Szczerze wygląda ona na jakieś czternaście lat a nie na siedemnaście. A tak wogule to na imię ma Carmen. Cały czas brunetka tłumaczyła coś Gaviemu a on się tym nie interesował bo wpatrywał się we mnie. Jeśli chodzi o relacje moje i Pabla to chyba bez zmian chociaż przez ostatni czas nawet go trochę polubiłam. Amelka I Tomek próbowali się ze mną skontaktować parę razy ale ja ich ignorowałam bo jak to powiedziała Sira,, To jest Barcelona a nie Polska aby rozpaczać za jakimiś idiomami gdy ma się koło takich cudownych przyjaciół jak oni". Po chwili jak brunetka skapnęła się że brunet jej nie słucha przeniosła wzrok na mnie i mnie zmierzyła wzrokiem na co prychnęła i wróciła do opowiadaniu Gaviemu jakiś histori z jej nudnego życia. Nie polubimy się. Butelka wypadła na Fatiego.
- prawda czy wyzwanie- zapytał Balde.
- prawda-odpowiedział Ansu.
- najładniejsza dziewczyna z naszego grona- odpowiedział Balde.
-no oczywiście że...- zaczęła Carmen ale przerwał jej Ansu
- Ania- powiedział na co ja wybuchłam śmiechem widząc złość Carmen.Jeden zero dla mnie kochaniutka
Gra toczyła się w najlepsze ma mnie wypadło może dwa razy ale wybierałamtylko prawdę. Teraz butelką zakręciła Sira i jakie to ja mam ogromnie szczęście bo akurat wypadło na mnie.
-prawda czy wyzwanie- zapytała a ja po chwili zastanowienie wybrałam wyzwanie.- usiadnij na kolanach osoby która jest naprzeciwko siebie- powiedziała dumnie uśmiechając się z swojego wyzwanie Sira. Niechętnie wstałam I do niego podeszłam a on zrobił mi miejsce. Z jednej strony zrobiłam to bo alkohol który płynął mi w żyłach w tym ułatwił mi zadanie a po drugie mogę dopiec brunetce która chce mnie zabić spojrzeniem. Usiadłam na bruneta kolanach wygodnie się ustawiając a brunet mnie objął w talii i przysunęł bardziej do siebie. Po paru minutach zaczęło mi się robić niewygodnie więc zaczełam się wiercić.
- czy możesz się uspokoić?- wyszeptał mi do ucha Gavi mocniej zaciskając palce na talii. Ja nie odpowiedziałam tylko zaczełam się jeszcze bardziej wiercić dopóki nie poczułam wybrzuszenie na moim tyłku.
- Gratulacje- powiedział mi do ucha Pablo- mamy teraz problem.- powiedział po czym jeszcze bardziej mnie docisknął do swojego torsu.
- Ja mam problem?- zapytałam bruneta- nie ja tylko ty bo ja w każdej chwili mogę sobie wstać i cię zostawić z twoim problem- dodałam naciskając na trzy ostatnie słowa a w odpowiedzi brunet tylko prychnał. Po następny minutach gry znudziła się ona więc postanowiliśmy popływać. W wodzie bawiły się tylko chłopaki i ta pijawka(czyt. Carmen) na co we mnie tylko bardziej to irytowało. Ja razem z Sirą się opalaliśmy. Nagle wszystkie śmiechy i krzyki ucichły na co my zmarszyliśmy brwi. Zdjeliśmy okulary a przed nami ukazały się dwie postacie jakimi byli Ferran I Gavi. Chłopaki kiwneli tylko głową w swoim kierunku a po chwili zostaliśmy podniesione i przerzucone przez ramię jak jakiś worek na ziemniaki. Razem z Sirą próbowaliśmy się wyrywać, krzyczeć lub ich bić ale to nic nie pomogło więc tylko czekaliśmy aż zostaniemy wrzucone do wody.
CZYTASZ
El tiempo cura las heridas || Pablo Gavi ||
Teen FictionOna- Ania,17 letnia dziewczyna z Polski która chce zacząć układać sobie życie po śmierci rodziców ale pewnego dnia zostaję zmuszona do przeprowadzki do słonecznej Barcelony. Tam spotyka osobę która chciała by zobaczyć jako ostatnią w swoim życiu...