9.

6 1 0
                                    

Po rozmowie z rodzicami, Fabian nie wiedział, co ze sobą zrobić. Pragnął spotkać się z Laurą, która, jak nikt dotąd, wnosiła mu spokój do życia, co zdawało się być irracjonalne, gdyż jednocześnie wywróciła je do góry nogami. Mimo to chłopaka ciągnęło do niej, by chociaż spędzić trochę czasu w jej towarzystwie. Nie rozumiał uczuć jakie do niej czuł, co nie było dziwne, skoro z uporem je ignorował.

Podobała mu się, tego nawet nie zamierzał ukrywać, ale ta chęć przebywania blisko, poczucie bezpieczeństwa i spokoju, gdy była obok — spychał je głęboko do podświadomości. Przecież kompletnie się nie znali, nie powinien mieć takich silnych uczuć względem niej.

Wyrzucał sobie w myślach to wszystko i jeszcze więcej, wciąż nie mogąc zdecydować, co ze sobą zrobić, gdy dostał od niej SMS-a, w którym pytała, jak się trzyma.

Długo zastanawiał się co odpisać. W końcu wystukał:

Fabian

Już po rozmowie. Wszyscy cali więc chyba dobrze

Laura

Pytam o twoje samopoczucie

Odczytawszy wiadomość, był w stanie wyobrazić sobie, jak dziewczyna wywraca oczami, przez co zaśmiał się sam do siebie.

Chciał napisać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale nie był w stanie.

Fabian

Trochę mnie nosi ale daję radę

Laura

Chcesz wyjść na spacer? Przewietrzyć się?

Fabian

Pewnie

Umówili się w połowie drogi między ich domami. Oczywiście jego rodzice nie omieszkali spytać, czy wychodzi z koleżanką, ale puścił to mimo uszu.

— Pomyślałam, że oprowadzę cię po naszym mieście, bo chyba jeszcze nikt ci nie zrobił wycieczki krajoznawczej — odezwała się, jak tylko się zobaczyli — Ale ty chyba nie masz na to ochoty, co?

Pokręcił głową.

— Brzmi fajnie, ale ta rozmowa bardzo mnie zmęczyła i miejski zgiełk jest ostatnią rzeczą, o której marzę.

— Rozumiem, w takim razie pójdziemy gdzie indziej — rzuciła z uśmiechem i pociągnęła go za rękę w stronę lasu.

— I co nie zamierzasz skomentować mojego stroju? — spytała przekornie.

Chłopak automatycznie spojrzał na jej sylwetkę i roześmiał się delikatnie.

Dziewczyna — niecodziennie dla niej — miała na sobie długie spodnie i luźną bluzę.

— Czyżby w końcu było za zimno na sukienki?

— Może odrobinę — odparła ze śmiechem.

Resztę drogi przeszli już w ciszy, ale żadnemu z nich to nie przeszkadzało. Każde pogrążyło się we własnych myślach, napawając się zapachem i spokojem lasu.

— Uwielbiam tu przychodzić — szepnęła z jakąś dziwną nostalgią.

— Nie dziwię się.

Chłopak chciał zapytać o tę trudną do wychwycenia nutę w jej głosie, ale powstrzymał się. Tego dnia naprawdę nie miał siły na kolejną trudną rozmowę, a miał przeczucie, że ta właśnie taką, by była. Zamiast tego wolał po prostu napawać się ciszą, pięknymi widokami i jej towarzystwem.

Doszli w końcu do miejsca, które chciała pokazać mu Laura, a była to niewielka rzeczka. Jej spokojny nurt, lawirował między kamieniami w akompaniamencie delikatnego szmeru.

Magiczni: Krwawa PełniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz