10.

10 2 0
                                    

Pół godziny później byli już pod domem Białeckich. Podróż minęła im przy mieszaninie rozbawienia i zakłopotania. Co Laurze w ogóle nie przeszkadzało, za to brunet nie wiedział, jak się zachować, dlatego też całą drogę się nie odzywał.

— Musisz wiedzieć, że oni... ech pewnie będą insynuować, że jesteśmy parą...

— A my mamy ich wyprowadzić z błędu czy wręcz odwrotnie? — spytała z chytrym uśmieszkiem.

Wpatrywał się w nią oniemiały, nie wiedząc, jak na to zareagować.

— Tak łatwo wybić cię z rytmu — rzuciła rozbawiona — A tak serio, powiedz, jaką wersję chciałbyś im przedstawić, a będę się jej trzymać.

— Okłamałabyś ich dla mnie?

— I tak nie mogą poznać prawdy, więc trzeba powiedzieć im to, w co bardziej uwierzą.

— Może i masz rację, ale nie odbiegajmy nie wiadomo jak od rzeczywistości, dobrze?

Skinęła głową, a mały uśmieszek błąkał się po jej ustach.

Fabian niepewnie złapał za klamkę, nagle wątpiąc, czy to był dobry pomysł. Rzucił wzrokiem na stojącą obok niego dziewczynę w zwykłych jeansach i szarej bluzie. Była naprawdę piękna i tak bardzo poza jego zasięgiem.

Otworzył drzwi z cichym westchnieniem.

— Mamo?! Tato?! Chodźcie kogoś poznać! — krzyknął od progu, by przebić się przez głośno nastawiony telewizor w salonie.

Kątem oka zauważył, jak Laura nieznacznie skrzywiła się na cały ten hałas. Obdarzył ją takim spojrzeniem, jakby chciał powiedzieć, że tak ma na co dzień, po czym ruszył w głąb domu.

— Fabian?! To ty kochanie? — Natalia wyszła im naprzeciw — O! Ty pewnie jesteś koleżanką mojego syna?

— Tak, dzień dobry. Mam na imię Laura. Chyba nie przeszkadzam?

— Och, oczywiście że nie. Zrobię nam coś do picia. Lauro chcesz wody, herbaty a może kawy? — kobieta ruszyła do kuchni, a nastolatkowie poszli za nią.

Gdy już rozsiedli się przy kuchennym stole wraz z trzema parującymi kubkami, Fabian w końcu się odezwał.

— A gdzie tata?

— Pojechał do miasta. Będzie mu bardzo przykro, że minął się z tobą Lauro. Bardzo chcieliśmy poznać dziewczynę, przez którą Fabian traktuje swój dom jak hotel — choć mówiła to żartobliwym tonem, to w jej głosie pojawiła się uszczypliwa nuta, którą oboje wyczuli.

Brunet znów pod stołem zacisnął swoją dłoń w pięść, mając dość tych ukrytych szpil. Był już zmęczony swoimi rodzicami, a fakt, że dziewczyna musiała tego wysłuchiwać, jeszcze bardziej psuł mu humor. Niespodziewanie jej drobna dłoń nakryła jego. Spojrzał na nią zdziwiony, ale wilkołaczyca nie dała po sobie niczego poznać, wciąż mając wzrok utkwiony w Natalii.

— Och, to chyba faktycznie przeze mnie — roześmiała się, a chłopak sam ledwo wychwycił fałszywe tony— Ale jak tylko poznałam Fabiana, od razu pojawiła się między nami wyjątkowa więź. Pani syn jest cudowną osobą i bardzo dobrze spędza nam się razem czas. Możliwe, że niejednokrotnie zapominamy patrzeć na zegarki, bardzo panią za to przepraszam.

— Jesteś naprawdę kochana, Lauro. Nie dziwię się, że mój syn tak cię polubił.

— Mogłybyście przestać rozmawiać o mnie, jakby mnie tu nie było?

Kobiety roześmiały się jednocześnie, na co chłopak westchnął cierpiętniczo. Nie był pewien, jakie emocje wzbudzała w nim ta nowa przyjaźń. Spojrzał na swoją nogę, na której wciąż leżały ich złączone dłonie. O tym, już tym bardziej nie wiedział co myśleć.

Magiczni: Krwawa PełniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz