20.

8 1 0
                                    

Siedzieli i obserwowali nieruchomą dwójkę. Panowała cisza, bo żaden z nich nie umiał znaleźć słów, które jakkolwiek by tu pasowały. Pięć minut temu ciało Fabiana przestało niekontrolowanie się zmieniać i od tego czasu stoper tykał i tykał, a żadne z nich się nie budziło.

— Dlaczego to tak długo trwa? — spytał zestresowany Kuba.

— Nie wiem, kurwa — odwarknął Nikodem — Składanie czyjegoś umysłu do kupy to nie pierdolona bułka z masłem

— Nie tylko ty się o nią martwisz — wytknął urażony.

— Ja nie... — podjął, ale przerwało mu kpiące parsknięcie blondyna.

— Dlatego siedzisz przy niej, gdy ta ratuje życie swojemu ukochanemu? Przyznaj, że aż cię skręca, że wybrała jego.

— Zamknij się — warknął

— I dobrze, zjebałeś, co było między wami, więc teraz pozostaje ci jedynie cieszyć się razem z nią jej szczęściem. A obaj wiemy, jak bardzo na nie zasługuje.

Oparł się o ścianę i ponownie w ciszy obserwował nieruchomą twarz swojej przyjaciółki. Marzył, by spojrzała na niego tymi spokojnymi jak tafla jeziora oczami o podobnej barwie. Czas jednak mijał, a ona wciąż nie otwierała oczu. Z każdą upływającą sekundą supeł w brzuchu Kuby zaciskał się coraz bardziej.

Wybrzmiał alarm informujący, że dziesięć minut minęło.

Spojrzeli na leżący pomiędzy nimi telefon, potem na siebie, a na końcu na wciąż nieruchomą Laurę.

Nic się nie wydarzyło, dziewczyna nie ocknęła się nagle.

Gule podeszły im do gardła.

— Na co czekasz?! Rozdziel ich! — krzyknął w końcu blondyn.

Jednak Nikodem ani drgnął.

— Co ty wyprawiasz?! Dobra sam to zrobię! — warknął i ruszył w ich stronę, chłopak go jednak powstrzymał.

— Pojebało cię?!

— Zabroniła... — podjął, ale głos mu się załamał — zabroniła ich rozdzielać.

Kuba opadł bezsilnie, słuchając dalszych wyjaśnień.

— Powiedziała, że bez Fabiana to i tak nie życie.

Blondyn spojrzał zszokowany na chłopaka.

— I zamierzasz tak czekać, aż umrą oboje?

— Obiecałem jej to.

Przyjaciel dziewczyny spojrzał na brunetkę i zauważył, że na jej czole pojawił się pot, a sama zaczęła niebezpiecznie drgać.

— Ja jej nic nie obiecywałem — rzucił i zaczął się przepychać w jej stronę — Z drogi kurwa! — krzyknął, a Nikodem odsunął się i schował twarz w dłoniach.

— Jeśli przeżyje tylko ona, znienawidzi cię do końca życia.

— Trudno — mruknął i wyszarpnął dłoń dziewczyny z karku Fabiana.

Nie wiedział, czego się spodziewał, ale na pewno nie tego, że Laura opadnie bezwładnie niczym szmaciana lalka.

— Fa-bian — wymamrotała jedynie.

— Lau-ra... — odpowiedział jej wciąż nieprzytomny brunet.

Blondyn spojrzał na Nikodema, ale on również wydawał się zdziwiony tym zajściem.

— Zanieś ją do sypialni — odezwał się po chwili — Potrzebuje odpoczynku.

— Ale przeżyje?

Magiczni: Krwawa PełniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz