Pov.Blanka
Ten pierdolony debil zaczął dobijać się do tych drzwi ale jakoś ze przysunelam do drzwi szafę to nie mógł wejść. Chuj w niego będzie spał pod wycieraczka jak pies. Czyli tak jak zasługuje. Po 40 minutach przestał się siłować z drzwiami i chyba se poszedł a ja zamierzałam iść spać bo mam na niego wyjebane.Pov.Jan
Skoro ta pizda nie chce mnie wpuscic to nie. Idę spać do edyty.Pov.Blanka
Obudziłam sie o 10 a Janek dalej się tu nie dostał. Łatwo z nim. No ale zlitowałam się i odsunęłam szafę na miejsce. I udałam się na dół na śniadanie. Po drodze natknęłam się na Jana, który jagby nigdy nic siedział sobie z Edytką przy stoliku i jadł śniadanko.No japierdole. Odechciało mi się tego pierdolonego śniadania.
Wróciłam do pokoju MOJEGO bo ten chuj napewno juz tu nie wejdzie. A tym śniadaniem niech się udławi.Po śniadaniu rozległo się pokanie do mojego pokoju. Otworzyłam. A przed nimi staną Janek
-czego chcesz?
-wejść do mojego pokoju?
-spierdalaj do Edyty to mój pokój, szkoda ze się tym śniadaniem nie udławiłes cześć.
Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
I zaczęłam rozmyślać plan działania jak się zemścić.
Znowu pukanie.
Japierdole
-kto tam!?
-ja Edyta
Wstałam i otworzyłam drzwi.
-co?
-Blanka musimy pogadać o wynikach KTG(chyba tak to się nazywało nie pamietam sorry)
-co?
-Blanka musisz poddać się terapii masz raka płuc.
-co?
-Blanka będzie dobrze spokojnie wyjdziesz z tego
-co?
-chcesz zostać sama?
Kwinelam głową a ta wyszła z mojego pokoju.
Japierdole wszystko przez te jednorazówki arbuzowe. A mama mówiła żebym nie palila.
Ale ja sobie kurwa buchnę.—-
Sorki ze krótki ale muszę jeszcze rodzine kutasow napisać. ✨Co?Co?Co?✨
Pamiętajcie nie palcie
Xoxo yeosia💕🫶🏻
CZYTASZ
Blajan | To wszystko wina Edyty |
PoesíaUwaga ! Nie odpowiadam za psychikę czytelników. Książka jest fikcją literacką i proszę nie brać na poważnie zachowań pokazanych w książce.Autor nie opłaca psychoterapeuty Powodzenia! Numer zaufania dla dzieci i młodzieży 116-111 ---