Dziś ostatni dzień z chłopcami już jutro wyjeżdżam chce bardzo dobrze spędzić z nimi czas gdy się obudziłam bill nadal spał nie chciałam go budzić
Pojechałam do galerii po jakieś małe pamiątki żeby o mnie nie zapomnieli billowi kupiłam misia z napisem 'love you' a tomowi bransoletke z napisem 'best friends forever' przy kupowaniu zakupów popłakałam się ponieważ nikt z nas nie wiedział czy zapomnimy o sobie czy bill złamie zasadę którą obiecaliśmy sobie oboje czyli 'na zawsze razem' wydrukowałam w Rossmannie nasze wspólne zdjęcia w aucie miałam czarny długopis i dopisałam do nich daty gdy jechałam autem po raz kolejny się popłakałam lecz tym razem skończyło się źle... Wystąpił wypadek gdy skręcałam nie zauważyłam auta które jechało w moją stronę i wjechało we mnie byłam totalnie nie przytomna miałam wszędzie rany które strasznie bolały próbowałam się wyczołgać jakoś z auta lecz to na nic byłam tak osłabiona że po chwili zamknęłam oczy byłam w śpiączce nie było wiadomo czy się obudzę lecz słyszałam tylko billa Toma Gustava Georga oraz moich rodziców każdy rozpaczał słyszałam ich bardzo dobrze lecz nie mogłam się odezwać ponieważ nadal byłam w śpiączce mijały tygodnie a ja nadal byłam w śpiączce rodzice specjalnie przełożyli lot samolotem ponieważ nie chcieli mnie w tak poważnej sytuacji przewozić do innego szpitalaDzisiaj równo wychodzi 6 miesięcy od kąd jestem w śpiączce była godzina 3.48 obudziłam się w końcu się obudziłam!! Byłam tak szczęśliwa lecz jednocześnie zdołowana ponieważ nikogo przy mnie nie było wstałam na nogi lecz upadłam moje nogi były sparaliżowane zauważyłam że kawałek od mojego łóżka był wózek wsiadłam na wózek i postanowiłam rozejrzeć się czy nikogo nie ma na moje nie szczęście nie było na mojej szafce był mój telefon wiem że jest prawie 4.00 ale postanowiłam zadzwonić do billa o dziwo odebrał
Boże Samanta ty żyjesz- krzykonoł do słuchawki
Tak.. Tak bill ja żyje- powiedziałam ze łzami w oczach
Krzyk billa usłyszał tom i odrazu zabrał billowi telefon
Boże Samanta ty żyjesz nawet nie wiesz jak każdy z nas się martwił jak wogule do tego doszło lekarze powiedzieli że twoje szanse na przeżycie wynosiły 5% zamurowało mnie
Nie wiem tom ja nie wiem lecz w tym wszystkim jest najgorsze że mam sparaliżowane nogi i muszę jeździć na wózku inwalidzkim powiedziałam płacząc
Usłyszałam krzyk billa chodź tom jedziemy do niej
Dobra muszę kończyć zaraz będziemy- powiedział tom po 15 minutach był już tom i bill jak mnie zobaczyli bardzo mocno mnie uściskali oddałam im uścisk chłopaki powiadomili o tym moich rodziców oraz Gustava i Georga że się obudziłam każdy przyjechał jak najszybciej i mnie każdy uściskał
Chwilowo każdy wyszedł szukać lekarza a ja zostałam sama z billem nawet nie wiesz ile nocy przepłakałem i rozmyślałem że przeżyjesz powiedział po czym mnie pocałował wiesz jak byliście tutaj w szpitalu i mówiliście tyle miłych żeczy ja wszystko słyszałam powiedziałam uśmiechając się aż nagle do sali wbił doktor przebadał mnie rodzice poprosili wszystkich żeby wyszli na chwilę z sali
Wiesz że przeprowadza czeka? - powiedzieli
Wiem-powiedziałam i mój uśmiech automatycznie zniknął
Jutro wylatujemy dostaliśmy zgodę od lekarza na to żeby cie wypisać- powiedzieli
Wyszli z sali i wszedł sam bill z Tomem co się stało? - zapytali
Jutro wylatuje do Polski mówiłam już o tym billowi tobie jeszcze nie bo nie było okazji
Każdy z nich się rozpłakał razem ze mną postanowiliśmy że ten dzień spędzimy jak najlepiej poszliśmy na pizze do kina na kręgle a po tem musiałam wracać i się spakować oczywiście pos chodząc musieli mi pomuc rodzice a na wstanie szanse wynosiły 2% a rehabilitacji nie można było zrobić po spakowaniu poszłam spać...Kochani tak jak obiecałam dzisiaj miał być kolejny part i jest jutro wstawię tak samo pod wieczór mam na dzieje że się podoba miłych snów😘
CZYTASZ
ty i ja na zawsze/tokio hotel
Fiksi Remaja16 letnia dziewczyna o imieniu Samanta która od małego mieszka w Niemczech jej przyjaciółmi to są bracia kaulitz oraz jej najleprza przyjaciółka katy lecz wszystko się zmienia kiedy musi wylecieć razem z rodzicami do polski Po kilku latach dziewczyn...