- Oj Niall, Niall - zachichotał Dr Malik opatrując moją rozwaloną dłoń. Spojrzał mi przelotnie w oczy i potrząsnął głową ze śmiechem. Nie pamiętam kiedy zaczął mówić mi po imieniu.. - Niby jakim cudem zdarłeś sobie skórę z wnętrza dłoni?
- Wywaliłem się na rowerze. Za mocno zahamowałem i gdy poleciałem do przodu, zatrzymywałem się dłońmi na asfalcie.
Wypadek? Pff, nie jestem niezdarny, tylko zakochany. Zakochany w moim lekarzu. Tak, robienie sobie krzywdy jest prostrze niż zdecydowanie się i w końcu zaproszenie go na randkę. On chyba jest hetero..
- Taka niezdara z ciebie Niall - uśmiechnął się.
Boże, z trudem oddycham gdy on się tak uśmiecha. Dr Malik ma ścięte na krótko ciemne włosy, śliczne czekoladowe oczy i lekki zarost. Zawsze ma długie rękawy koszul czy bluzek pod fartuchem. I nie dlatego że mu zimno, ale ma tatuaże których lekarze mieć nie powinni. Nie powiedzał mi tego, ale gdy wgapiałem się w niego któregoś razu podwinął mu się przypadkiem rękaw. Całe ramie ma w tatuażach. To takie seksowne. Uwielbiam tatuaże choć nie mam ani jednego. Kocham wytatuowanych mężczyzn, mój były miał studio tatuaży, chyba nadal je ma. Ogólnie uwielbia się tatuować.
- Tak, jestem strasznie niezdarny - odpowiedziałem niewinnym głosikem. Parsknął śmiechem.
- Skończyłem. Uważaj na siebie Niall.
- Postaram się Panie Doktorze - uśmiechnąłem się - Ale nic nie obiecuję. Przecież jestem niezdarny.
~
Siedziałem na kanapie i oglądałem telewizję bawiąc się opatrunkiem na mojej ręce.
Dr Malik jest moim ideałem mężczyzny. Przystojny, mądry, opiekuńczy i cierpliwy. No bo kto wytrzymałby prawie codzienne wizyty mężczyzny który udaje niezdarę by móc się pogapić na seksownego lekarza? Wzdycham na samą myśl o nim. Żebym miał odwagę powiedzieć mu co czuję.. Wybrałem numer na pogotowie wpatrując się w szklany stolik.
- Pogotowie, słucham? - usłyszałem znużony głos kobiety po drugiej stronie.
- Miałem wypadek. Nie mogę się ruszyć.
Podałem adres.
- Znowu panie Horan? - westchnęła - Bardzo poważnie? Nie będę wysyłać karetki jeżeli tylko się pan skaleczył..
- Potknąłem się i wpadłem na szklany stolik. Plecami i..
- Piętnaście minut i jesteśmy.
Rozłączyłem się i wstałem. Odwróciłem się tyłem do stolika. Policzyłem do dziesięciu. Podskoczyłem i poleciałem do tyłu. Stolik rozbił się kalecząc moje plecy. Wrzasnąłem i zacząłem zwijać się z bólu co wszystko pogorszyło.
~
Dr Malik przejechał dłonią po twarzy. Spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem.
- Ty to wszystko chyba robisz specjalnie. Ledwo wyszedłeś z zabandażowaną dłonią i wracasz kilka godzin później ze szkłem w plecach?
- Specjalnie? Jasne, uwielbiam robić sobie krzywdę.. - mruknąłem. Umiem kłamać.
- Tak to wygląda!
Leżałem na brzuchu, a on wyjmował odłamki szkła z mojego ciała. Syknąłem z bólu.
- Spędzisz tu noc - wymamrotał kończąc zabieg.
- Leki po których Pan zaśnie - pielęgniarka, Khloe, podała mi dwie tabletki - Gdyby Pan czegoś potrzebował, proszę wołać. Będziemy z Doktorem Malikiem w pokoju obok.
Wyszli ramię w ramię, zerkając na siebie w dziwny sposób. Niedługo potem gdy weszli razem do pomieszczenia, za ścianą usłyszałem dziwne, dość głośne jęki. Zmarszczyłem brwi i wstałem pomimo bólu. Wyszedłem, korytarze były puste, jest przecież środek nocy..
Podszedłem do drzwi za którymi był mój lekarz i pielęgniarka. Uchyliłem drzwi, czego nie zauważyli. Poczułem ukłucie w sercu. Khloe siedziała na blacie, jej biały pielęgniarski kitel był podwinięty prawie że do brzucha. Dr Malik stał pomiędzy jej nogami, ze spodniami zsuniętymi trochę poniżej pośladków, oczywiście razem z bokserkami. Oboje sapali, jęczeli i stękali. Wchodził w nią, a jego tyłek poruszał się w niesamowity sposób.
- Zayyyn - zajęczała Khloe.
- Shhh - wysapał. Ściskał jej piersi przez biały materiał. Całował ją po szyi, a ja tak bardzo chciałem być na miejscu ten puszczalskiej pielęgniarki. Jego ruchy zmieniły się, stały się wolniejsze, dokładniejsze i jakby głębsze.
- Za chwilę dojdę, Zayn, jestem już blisko.. - wyszeptała.
- Zamknij się - warknął. Wycofałem się bo bardzo możliwe że zaraz skończą, a nie chcę żeby mnie zobaczyli. Wróciłem do łóżka, długo nie mogłem zasnąć. Po mojej głowie chodził obraz Zayna, przymykającego oczy podczas szczytowania. Jego ciche jęki i ruchy bioder.