Otrząsnąłem się, musiałem działać. Zapaliłem światło, dzięki któremu nareszcie mogłem zidentyfikować postać. Schyliłem się i natychmiast wytrzeźwiałem.
To była moja Mary!
Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.
- Mary, kochanie?! - wziąłem jej delikatne ciało na ręce, po czym wszedłem do domu.
Powoli położyłem przemarzniętą dziewczynę na sofie i próbowałem ją obudzić.
Wtem moja kobieta zaczęła szybko mrugać. Złapałem ją za dłoń i bez przerwy powtarzałem jej imię. Jakbym był pod wpływem hipnozy.- J-Justin? - wyszeptała.
- Tak, to ja, skarbie. Zadzwonię na pogotowie. - chciałem wstać po telefon, ale dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie.
- Nie trzeba.
- Jesteś pewna? - spytałem z troską. Martwiłem się o nią.
- Tak, jestem po prostu zmęczona, przeszłam naprawdę bardzo długą drogę. - powiedziała, delikatnie się uśmiechając. Nareszcie widziałem jej uśmiech.
Po chwili usiadła.
- Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłam. - miała łzy w oczach, a przez jej słowa ja również.
- Tak samo mocno ja tęskniłem za tobą, kochanie. - usiadłem obok niej i pocałowałem jej pulchne usta.
Nie wyrażę w słowach jak bardzo mi tego brakowało.
-*-
Mary's POV
Jak niesamowicie było znów zobaczyć Justina, słyszeć jego spokojny głos.
W tamtym momencie byłam już pewna, że to on jest moim jedynym.
Tylko on i nikt inny.Po pocałunku Justina, rozmawialiśmy jeszcze trochę. Musieliśmy sobie wyjaśnić kilka spraw.
Chwilę po tym ruszyłam się wykąpać. Musiałam zmyć z siebie ciężar tej całej podróży.Gdy wyszłam z łazienki i przeszłam do sypialni, wszystkie dobre wspomnienia do mnie powróciły. Z uśmiechem na ustach położyłam się na łóżku i okryłam swoje ciało kołdrą. Niewiele później do pomieszczenia wszedł Justin z tacą pełną jedzenia.
- Smacznego, kotku. - zachichotał i położył tacę na stoliku nocnym obok mnie.
- Nie zjem tyle. - zaśmiałam się.
- Po takim czasie na pewno jesteś głodna. - stwierdził, a ja wzięłam się za jedzenie.
-*-
W ciągu nocy nie potrafiliśmy opanować swoich emocji, pożądania. Okazaliśmy sobie tęsknotę chyba na każdym możliwym polu.
Po wszystkim Justin zadał mi nieco dziwne pytanie. Dziwne ze względu na okoliczności.
- Kochanie, przefarbowałaś włosy? - mówiąc to, starał się unormować oddech.
- To oni. - powiedziałam, przykrywając swoje ciało kołdrą.
- Oni? - zmarszczył brwi.
- Mhm. - zamruczałam. - Nie chcę teraz o tym mówić, proszę cię, nie niszcz tej cudownej chwili. - zaśmiałam się nerwowo.
- Dobrze. - po tym słowie niespodziewanie mnie odkrył.
- Co ty robisz? - spytałam zdziwiona.
- Nie zakrywaj swojego pięknego ciała. - szepnął mi do ucha.
Nie czułam się zbyt komfortowo, bo nie uważałam swojego ciała za piękne, ale pocieszający był fakt, iż było ciemno.
Zaśmiałam się.
- Dobranoc, Justin. - szepnęłam.
- Dobranoc, mój skarbie. - pocałował mnie w czoło, a ja przymknęłam oczy. Moment później już spałam.
-*-
Obudziłam się bardzo późno, bo o około dwunastej. Wspaniale było znowu spać w swoim miękkim i ciepłym łóżku.
Odwróciłam się, ale Juss'a nie było obok. Pomyślałam, że musiał już dawno wstać. Nie znosił robić tego o wczesnej porze, jednak zdarzały się wyjątki.Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, wykonując codzienne poranne czynności.
Gdy po porannym prysznicu podeszłam do szafy i ją otworzyłam, zauważyłam jedynie puste półki. Nie było moich ubrań, zabrałam je. Zajrzałam do szafy Justina, skąd wyciągnęłam jedną z moich ulubionych koszulek i włożyłam ją na siebie. Zeszłam na dół, gdzie zastałam mojego ukochanego.
Cały dzień spędziliśmy w swoim towarzystwie.
-*-
Od pewnego czasu nie było dnia bez wymiotów. Dochodziło do tego naprawdę często, co nie budziło we mnie dobrych skojarzeń. Spodziewałam się najgorszego.
Tak samo czułam się, gdy byłam w ciąży.Tego dnia, dwa tygodnie po moim powrocie, postanowiłam powiedzieć o moich podejrzeniach Justinowi.
Gdy Juss wrócił już ze studia nagraniowego, poprosiłam go o rozmowę.- Coś się stało, kochanie? Dlaczego jesteś taka smutna? Nie.. Nie mów tylko, że chcesz się wyprowadzić. - złapał mnie za dłonie i mocno je ścisnął.
- Nie o to chodzi, Justin. - zachichotałam.
- To o co? - zmarszczył brwi i patrzył mi głęboko w oczy.
- Bo.. Chodzi o to, że.. Słuchaj. Od jakiegoś czasu bardzo źle się czuję, ciągle wymiotuję.. Tak samo czułam się podczas.. No wiesz, ciąży. - powiedziałam nieśmiało.
Nagle młody mężczyzna puścił moje dłonie, a po mojej głowie przeleciały najgorsze myśli.
CZYTASZ
Skrzywdzona // Justin Bieber
Teen FictionJest to historia o różowowłosej dziewczynie. Po śmierci matki spotyka ją wiele rozczarowań i problemów. Rani ją tata, inni ludzie, a także ona sama. W pewnym momencie spotyka mężczyznę imieniem Justin. Czy odmieni jej życie? Czy to już koniec proble...