Zeszliśmy z plaży dopiero po zachodzie słońca. Przez moment martwiłam się, że będę musiała wracać rowerem po ciemku. Polne drogi były urocze, gdy jechało się nimi w dzień, ale nocą — nawet buszujący w trawach zając potrafił przyprawić o palpitacje serca.
— Wrzucimy twój rower do bagażnika — oznajmił Marco, zanim w ogóle podjęłam temat i od razu przejął go ode mnie.
Odetchnęłam z ulgą i przez chwilę przyglądałam się, jak Marco studiuje przestrzeń bagażnika, by po chwili idealnie dopasować do niej pozycję dla mojego zielonego, nieco poobijanego roweru.
— Masz ochotę coś zjeść? — spytał, zamykając bagażnik.
— Szczerze? Umieram z głodu!
— Wspaniale, po drodze, w Penzance jest knajpa, w której serwują obłędne owoce morza — powiedział, podkreślając słowo "obłędne".
Otworzył drzwi i gestem zaprosił mnie do samochodu. Wnętrze pachniało skórą i nowością. Zanim ruszyliśmy, Marco otworzył szyberdach i włączył muzykę. Pierwszy raz jechałam z nim jako pasażer i było to na swój sposób ekscytujące. Szczególnie gdy zerkał na mnie ukradkiem i uśmiechał się, ledwie zauważalnie.
— Bardzo wygodne auto — pokiwałam głową z uznaniem.
— Mam je tylko do jutra, wybrał je mój tata — wytłumaczył. — Jeep, którego chciałem, był zarezerwowany w terminie, kiedy przylatywałem z chłopakami, więc odbierze go tata i zrobimy zamianę. Dam głowę, że tamten spodoba ci się jeszcze bardziej — dodał i uśmiechnął się szeroko.
— Ups, muszę napisać mamie, że będę później — przypomniałam sobie i od razu wyjęłam telefon.
— Koniecznie napisz jej, że cię odwiozę. Nie chcę, żeby pomyślała, że jestem niepoważny.
Spojrzałam na niego, marszcząc brwi, ale ostatecznie dopisałam na końcu, że Marco mnie podrzuci.
— Skąd wiesz, że nie planowałam oszukać mojej mamy i napisać, że jestem u koleżanki?
— Nie wiem, po prostu założyłem, że nie musisz jej okłamywać i możesz jej powiedzieć, że jesteś ze mną. Czy to było błędne myślenie? — spytał zupełnie poważnie.
Przecząco pokiwałam głową, ukrywając swoje zakłopotanie.
— Droczyłam się tylko, nie mam powodu, żeby ją okłamywać. Nie ma nic przeciwko tobie.
— Cieszę się — przyznał, a w jego głowie przebijała nutka zadowolenia. — Jutro przyjeżdżają moi rodzice, a moja mama bywa kłopotliwa w tych kwestiach.
— Będzie miała coś przeciwko temu, że... no wiesz? — Machnęłam ręką, jakby to miało wyjaśniać, co mam na myśli.
— Nie sądzę, chociaż zawsze mnie upomina, że powinienem się skupiać przede wszystkim na nauce i że jeszcze przyjdzie czas na... no wiesz — zrobił bliżej nieokreślony gest, naśladując mnie. — Ale przecież są wakacje! W wakacje zawsze wolno trochę więcej, poza tym, zawsze mogę się wymykać, prawda? Czy to nie byłoby romantyczne?
— To mnie pocieszyłeś — mruknęłam.
— Daj spokój, przecież żartuję! Nie ma się czym przejmować, zaufaj mi, poradzę sobie z moją mamą. Lepiej opowiedz, jak było dzisiaj w pracy!
— Nic ciekawego się nie działo — wzruszyłam ramionami. — Ruch był przeciętny, nie musiałam się przemęczać, ale napiwki też były raczej kiepskie.
CZYTASZ
The Adults Are Talking
Novela JuvenilDrobna prośba przyjaciółki stawia na drodze Kinsley Barnes jej niespełnioną miłość z czasów podstawówki, Marco Richardsa. Nie widzieli się od lat, ale początkowy dystans między nimi topnieje wraz z każdą wspólnie spędzoną chwilą. Problemy rodzinne...