Minął tydzień.
Somi była dzisiaj umówiona na wideorozmowę ze swoimi przyjaciółmi. Dlatego też zaszyła się w sypialni swojego chłopaka i czekała na połączenie, które nastąpiło chwilę później. Niesamowicie ucieszyła się, widząc na ekranie Sunghoona wraz z Yeji oraz Sunoo i Jisu. Uśmiechnęła się do nich i pomachała energicznie.
Jake także nie mógł się doczekać rozmowy z przyjaciółmi, dlatego właśnie gdy tylko usłyszał głos Somi, szybko wbiegł do pokoju i rzucił się na łóżko zaraz obok niej.
- Dobrze was razem widzieć. - skomentował uśmiechnięty Sunghoon.
- Was tak samo! - ucieszył się Jake. Somi ucichła, widząc tło, na którym znajdowali się jej przyjaciele. Miała wrażenie, że doskonale znała to miejsce.
- Czy wy jesteście w pokoju Jake'a? - zdziwiła się Somi, gdy nagle usłyszała jeszcze jeden kobiecy głos.
- Gdzie moje skarby? - wtem na ekranie pojawiła się uśmiechnięta pani Jeon.
- Mamo! - Somi uśmiechnęła się, jednak mimo wszystko zrobiło jej się odrobinę przykro - Strasznie za wami wszystkimi tęsknię!
- My też za wami tęsknimy, kochanie! - wykrzyczała kobieta, co wywołało uśmiech na twarzy zarówno Jake'a jak i Somi.
- Nie wierzę, że poszliście specjalnie do mojego domu, żebym mogła zobaczyć mamę! - w jej oczach zalśniły łzy szczęścia. Jake objął ją ramieniem.
- A ty jak się czujesz skarbie? - zapytała pani Jeon, spoglądając na siedzącego obok w czarnej koszulce Jake'a. Somi spojrzała na niego i zaśmiała się.
- W końcu widzę go w zwykłej koszulce! Ostatnio cały czas pod krawatem chodzi i w koszuli. - mówiąc to przewróciła oczami, a Jake zaśmiał się.
- Jest ciężko. - przyznał szczerze, czym mimo wszystko zmartwił przyjaciół - Ale mam cudowne wsparcie. - mówiąc to, ucałował swoją dziewczynę w policzek. Somi uśmiechnęła się szeroko.
Parę godzin po pogrzebie ojca chłopaka, Yuri zdecydowała się powiedzieć synowi o wszystkim, łącznie z chorobą jego taty. Na początku chłopak był wściekły, że nic nie powiedzieli od razu, bo mógł zawsze inaczej zareagować, jakoś rozwiązać sytuacje czy cokolwiek, przez co nie musiałby się rozstawać z Somi, ale kiedy przetrawił już te informacje, zrozumiał ich. Nie chcieli go martwić...
Jake usłyszał wołanie swojej mamy, więc szybko poderwał się z miejsca i wyszedł z pokoju, uprzednio informując o tym swoją dziewczynę.
- Ciocia Sim dobrze dba o ciebie? - zapytał Sunghoon, będąc wyraźnie zmartwiony faktem, że gdy tylko kobieta zawołała Jake'a, Somi się zmartwiła. Przytaknęła jednak i uśmiechnęła się.
CZYTASZ
Just A Little Bit ✔
Fiksi PenggemarJake dziękował losowi, że był na tyle upartym dzieciakiem, by jego rodzice w końcu pozwolili mu zostać w Korei i mieszkać pod dachem jego przyjaciółki - Somi. Dorastał jednak ze świadomością, że pewnego dnia będzie musiał wszystko zostawić w Korei...