Rozdział 79

52 4 6
                                    

POV. Narrator

"Headshot?" Spytał Tsukishima. Postanowiłaś go zignorować i patrzyłaś na Headshota dalej czekając na odpowiedz.

"Pracuje. Sama kazałaś." Odpowiedział wzruszając ramionami i podał wam wasze jedzenie.

"Tak, ale czemu akurat tu?! Nie umiałeś wybrać czegoś innego!?"

"Tu mnie przyjęli jako pierwszy. Nie będę wybrzydzać. Kim jest ten facet?" Spytał nie wiedząc, że Tsukishima go rozumie. Nawet na niego nie spojrzał.

"Znajomym z pracy." Odpowiedział za siebie. Obydwoje spojrzeliście na niego zdziwieni, że się odezwał. Szybko się otrząsnęłaś i znów spojrzałaś na Headshota.

"Porozmawiamy kiedyś indziej." Powiedziałaś do mężczyzny i on przytaknął głową. Odwrócił się na pięcie i odszedł od waszego stolika. Żadne z was na siebie już nie spojrzało.

"Jak długo się znacie?" Spytał po jakimś czasie Tsukishima próbując dowiedzieć się czegoś więcej o twoim zagranicznym przyjacielu.

"Parę lat. Pracujemy razem- To znaczy, pracowaliśmy. Poznaliśmy się przez Adama." Odpowiedziałaś grzebiąc widelcem w swoim jedzeniu, unikając kontaktu wzrokowego.

"Aha.. A Headshot to jego imię czy..?"

Uśmiechnęłaś się wspominając jak zdobył te przezwisko. Ono nie było stworzone tylko przez to że dobrze strzelał. Zaśmiałaś się przez nos myśląc o tym.

"Dostał to przezwisko na studiach. A bardziej z imprez jakie się tam odbywały. Potrafił wygrać z wszystkimi w 'kto pierwszy opróżni butelkę wódki na raz'. Znaczy, do czasu. Wyzwał raz dziewczynę na pojedynek. Myślał, że to będzie łatwa wygrana. Przegrał praktycznie od razu. Stwierdził, że to nie jest możliwe i że muszą to powtórzyć. Przegrał po raz kolejny. Po tym razie już się chwiał na boki. Wiedział, że już nie powinien tego powtarzać ale stwierdził do trzech razy sztuka i powtórzyli to. Jak wypili tą trzecią butelkę, on padł na łopatki a ona dalej stała. Wypiła jako pierwsza i czekała na niego aż skończy." Uśmiech nie schodził ci z ust przez cały czas mówienia.

"Po tym wywieźli go do szpitala na czyszczenie żołądka czy coś tam a ta dziewczyna dalej imprezowała. Następnego dnia cała szkoła już o tym wiedziała ale on nic nie pamiętał. Nazwali tą dziewczynę królową alkoholu. Nie ważne kto ją wyzywał na pojedynek ona ZAWSZE wygrywała. I tak się utrzymało do końca moich studiów." Powiedziałaś i wzięłaś z swojego talerza soloną frytkę do ust.

"Ale to nie tak, jak dostał swoje przezwisko. Trochę zeszłam z tematu. Dostał je bo za każdym razem po wypiciu szota odwracał tą szklaneczkę do góry nogami nad swoją głową i dużo ludzi uznało to za dziwne. To przezwisko tak się przyjęło, że do teraz tak go nazywamy."

Po przyjściu do domu rozeszliście się do swoich pokoi. Sprawdziłaś konto bankowe na które powinny przypływać opłaty od dilerów jakich zostawiłam w Ameryce.

Nie zgadzały mi się przychody z ilością towaru jaki szedł.

"Nie na widzę jak tak się dzieje. Że jeszcze się nie nauczyli by nie kraść ode mnie." Szepnęłaś do siebie kiwając głową na boki z zawiedzenia.

Wybrałaś numer do jednego z swoich ludzi który pilnuje plantacji i laboratorium gdzie tworzą narkotyki. Odebrał po paru sygnałach.

-Kto dzwoni?- Powiedział od razu po odebraniu.

-Jak myślisz debilu? Aż tak długo mnie nie było byście zapomnieli kto jest waszym szefem!-

-Przepraszam szefowo. Nie rozpoznałem numeru...-

Coach's Daughter (Tsukishima Kei x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz