1

24 2 0
                                    

5 lat później

W moim skromnym dorobku zdążyłam zagrać w kilku produkcjach, serialach  i reklamach, dobre portfolia, ale żadne z nich  nie zasługiwało na nagrodę. Wzięłam relaksujący prysznic dając koncert szamponom.

- Halo?- odebrałam nie odebrane połączenie, kiedy byłam już po kąpieli.

- Jak tam Aless?- zapytał znany mi głos należący do mojego menadżera.

-  Zależy jakie masz wieści?

- Złe i dobre, a w zasadzie to żadne..- przyznał.

- Zacznij od tych złych.

- Zwiesili produkcje.. i odwołali nagrania do serialu.

- Uczyłam się ciężkie pięć lat, czekając na taką okazje. No cóż może innym. - przyznałam, a ta dobra.

- Mówiłem zła i właściwie żadna, dobra taka, że masz spore szanse na wybicie. Wpadnę do ciebie koło drugiej masz jakieś plany czy
wcinasz pizzę?

- Nie dziś nawet zaczęłam ogarniać  bajzel w szaf..- spojrzałam na szafie mój pokój to istny chaos.

- To do zobaczenia.- urwał.

- I przynieś pizzę skoro o niej mówisz zjadłbym coś.- rozłączyłam się, mój menadżer Will Chesterfield  to najlepszy i zaradny  człowiek na świecie, jest o wiele straszy otyły i ma brodę i dziwne pomysły, ale jest dla mnie prawie jak ojciec.

Ogarnęłam się i przeglądam social  newsy co ciekawego w świecie,  nic nowego prócz skandalu znanego polityka, romansie Kardaszjanek, a zaciekawił mnie artykuł o nowym bogactwie Andersów, a także zobaczyłam coś co  przykuło uwagę, na pierwszej stronie Rose Lee pseudo koleżanka ze studiów, co miała operacji plastycznych  od czubka do butów, uważna za piękność sezonu, może i nie jest brzydka ale co semestr zaliczała nie przedmioty a profesorów. Schowałam laptopa i zaczęłam robić kawę, zadzwonił dzwonek, jakby to był Will wszedłby bez pukania ten się dobijał za pewne to był kurier.

- Dzień dobry Alessandra Hill? - zapytał patrząc w teczkę.

- Tak moja paczka..- odebrałam.

- Proszę podpisać. - wręczy papier.

- O grała pani w reklamie szamponu do włosów moja żona go używa dobry produkt.- zauważył.

- Do widzenia..- pożegnałam go i zamknęłam drzwi.  Muszę wymazać z głowy tą reklamę, chciałam współczuć że jeszcze nie wyłysiała.

Przyszły mi nowe buty oglądałam je i zachwycałam się nimi kiedy zadzwonił telefon, odebrałam face time.

- Jak się ma moja wielka aktorka w Nowym Jorku nie tęskni za Chicago? - odpowiedziała mama.

- Jest fatanstcznne ciągle praca od rana do wieczora.

- Kiedy wracasz do Chicago? - zapytała.

- W święta prawdopobnie... Muszę kończyć chyba przyszedł Will.

- Rozmowa z mamusià, pozdrów ode mnie panią Sofie, Dzień dobry pani Sofio.- pomachał do kamery na co kobieta odpowiedziała mu tym samym .

- Masz na oku moją córkę prawda? - zapytała.

- Oczywiście pani Es nie ma się czym martwić.

- To dobrze odezwę się..narazie buziaczki.- rozłączyła.

- Pizza jak pięknie pachnie- wzięłam pudełko.

- Może tak dzień dobry Will?- powiedział z przekąsem.

Crazy Little Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz