3

13 1 0
                                    

Po godzinie miałam dość tego dziecka jak i całej chorej akcji skłuciem kajdankami. Nie miałam nic do Sky bo sama byłam dzieckiem, ma do tego prawo, ale wszędzie było go pełno wszędzie skakał i hałasował, ciężko było go ogarnąć jak się było skłutym z jednym facetem, jedno wiem na pewno nie chcę mieć w przyszłości dzieci.

- Czy jesteś moją nową ciocią?- czy to dziecko nie mogło siedzieć cicho tylko męczy pytaniami.- Czyli to twoja wujku nowa dziewczyna? Ładna laska. - Przypominam że mówi to pięcioletni dzieciak.

- Za żadne skarby tego świata.- odpowiedział.- chociaż..- uśmiechnął się cwano, miałam tylko jedną rękę..

- Czemu miałabym być twoją ciocią? - zapytałam z ciekawości.

- Skoro jesteś spięta z wujkiem to znaczy że śpicie ze sobą to chyba logiczne, kiedy mama przyprowadza nowego chłopaka staje się tak jakby moim nowym tatą.- przemądrzałe na dodatek, to u nich rodzinne.

- To dziecko na pewno ma pięć lat?- jeszcze raz chciałam spytać może jest tylko wcieleniem dziecka.

- Sam go trzymałem do chrztu ale byłem pijany.

- Mały mądrala z ciebie, czym się interesujesz może pobawisz się autami? - chciałam zapytać go żeby czymś zająć  chodzące ADHD.

- Nie interesują mnie auta tylko delfiny, właśnie pójdziemy do zoo? Proszę będę grzeczny!- zrobił słodkie małe oczka nie sposób mu odmówić.

- O właściwe też bym poszła.- próbowałam zrobić słodką minkę jednak u mnie wyglądało to żałośnie. Może w końcu będzie chicho.

- Dwójka dzieci.- przekręcił oczami.- No dobrze. Tylko musicie obiecać, że będziecie grzeczni.

- Grzeczni?- powtórzyłam.

- Tak ciebie też się to tyczy.- prychnął.

Założyliśmy w jakiś sposób buty i poszliśmy do zoo w Central Parku, nie miałam okazji jeszcze się tam wybrać gdy byłam mała interesowały mnie zwierzęta zwłaszcza lubiłam barwne papugi pingwiny i lwy. Oglądaliśmy delfiny w delfinarium, oraz poszliśmy do afrykarium spędzając czas.

- Słodkie małpki.- zobaczyłam.

- Twoje przyjaciółki.. czy siostry..- prychnął Anders.

- Już wiem twój bliźniak.

- Miałem bliźniaka tak nie wyglądał.- odpowiedział.

Nie widziałam, że Anders ma rodzeństwo ani tym bardziej brata bliźniaka nie chciałam już dociekać.

- Chcecie pogłaskać nic wam nie zrobią..- zapropnowała pani pracująca, rozpoznając aktora zarumieniła się.

Otworzyła klatkę i małpki dały się pogłaskać za orzeszka, moja prawie chciała mnie ugryźć w palec, natomiast małpa Olivera nie chciała się od niego odkleić.

- Nie wytrzymam.- myślałam że padnę ze śmiechu.- Lecą na ciebie małpy.. - śmiałam się na głos.

- Nie odzywaj się nigdy więcej, to z pewnością twoja znajoma.

- Tak wiesz co mnie z nią różni? Ona chcę się umówić a ja nie.- skitowałam.

- Na pewno.- przekręcił oczami widać było grymas na twarzy.

- Co robisz dziś wieczorem? - zapytała ta kobieta.

- Miło by było ale mam pilnować dziecka..No i jestem skłuty z jedną małpą.

- Wypraszam sobie.- kopnęłam go jednym butem w kostkę.

- Rozumiem pańska żona.. to jakaś nowa forma odnawiania więzy małżeńskich?

Crazy Little Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz