30. Wracamy do punktu wyjścia

582 35 14
                                    

Monako, 2022

Dni w Monako mijały jak do tej pory dość szybko i przyjemnie. Postanowiła przeznaczyć ten czas dla siebie, żeby odpocząć, ale uwagę poświęciła również swojemu przyjacielowi, z którym to dość często się spotykali, kilka razy wychodząc nawet na kolację. 

Uwielbiała to miejsce. Gdyby tylko mogła zostać tu na dłużej, wybrała by taką opcje od razu bez zastanowienia. Zamieszkanie tutaj było dobrą decyzja. 

Monte Carlo miało w sobie jakąś magię. Tutejszy klimat, wygląd Monakijskich ulic i niezwykli uprzejmi ludzie. Czy można było wyobrazić sobie lepsze miejsce?

***

Ale jak zawsze w życiu bywa, nic co dobre nie trwa wiecznie. Przez cały ten czas gdzieś z tyłu głowy była myśl, że już za kilka dni będzie pora na powrót do rzeczywistości i wyjazd na kolejne Grand Prix, tym razem w Silverstone.

Moment ponownego opuszczenia Monte Carlo zbliżał się z dnia na dzień, a tymczasem Victoria powoli przygotowywała się do kolejnego wyjazdu. 

Kochała to, co robiła, ale im dłużej o tym myślała, dochodziła do wniosku, że być może przechodzi właśnie mały kryzys. Cieszyła się z kolejnego wyścigu i podróży, ale absolutnie nie miałaby nic przeciwko spędzenia jeszcze trochę czasu w domu.

Prawdopodobnie składało się na to kilka spraw, a jedną z nich były niedawne wydarzenia z udziałem jej dotychczasowego chłopaka. Tak, nadal o tym myślała. Czasami żałowała. Ale nie tego, że z nim była. Żałowała, że znalazła się akurat w tym miejscu i czasie, że zobaczyła go całującego się z Charlotte. A ta myśl tylko ją utwierdziła w przekonaniu, że cała sprawa i ich uczucia są o wiele bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. 

Ona - wiedziała, że nie zaakceptuje takiego zachowania ze strony chłopaka, nawet jeżeli nie chciał. Mimo tego, wcale nie straciła uczuć do niego, a z każdym dniem sama się przekonywała, że prawdopodobnie kochała tego idiotę bardziej, niż się spodziewała. 

On - był doskonale świadomy swojego przewinienia, jak i tego, że Devis nigdy by mu tego nie wybaczyła. Ale mimo wszystko łudził się, że albo zdoła ją do tego przekonać, albo ona zrozumie swoje uczucia i sama tego nie odpuści. 

Tak po prostu musiało być - a względny wygrany w tej sytuacji może być tylko jeden. Względny, bo co by się nie wydarzyło, albo oboje stracą osobę, którą kochali, albo ta sytuacja znacząco wpłynie na ich dalsze relacje i nie sposób będzie o tym zapomnieć. 

***

I właśnie o tym myślała Victoria, gdy wracała pewnego wieczoru do swojego apartamentu. Ostatnio miała takie myśli dość często. A rozwiązanie nadal pozostawało nieznane...

A los tej dwójki jednak chciał rozstrzygnąć ich sytuację nieco inaczej i... niespodziewanie. 

Można by pomyśleć, że Victoria przyciągnęła kierowcę McLarena swoimi myślami na jego temat...

***

Lando wcale nie był w Anglii. Od razu po Kanadzie wyjechał z Montrealu, zatrzymując się krótko u rodziny w Belgii, a resztę swoich dni spędził w malowniczym Monte Carlo, a więc dokładnie w tym samym miejscu, co Victoria. Chyba nikomu nie trzeba było mówić z jakim zamiarem chłopak tu przyjechał. Wiedział, że to właśnie tutaj znajdzie dziewczynę, której jest winny wyjaśnienia  – i to dość spore. 

Szedł właśnie pewnym krokiem w stronę dobrze znanego mu adresu, zbierając i podsumowując myśli, które miał zamiar zmienić zaraz w słowa. Układał wszystko po kolei tak, aby nie zapomnieć o niczym w trakcie potencjalnej rozmowy z dziewczyną. Oczywiście, mogła go odrzucić kolejny raz, ale teraz był na tyle zdeterminowany, że był w stanie domagać się choć chwili rozmowy z szatynką. 

Till you're mine ~ Charles Leclerc || Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz