Rozdział 19

733 54 6
                                    

Mamy 1 miejsce w rankingu pod hasłem #grindelwald ❤️ dziękuje ✨

***

Nadszedł kolejny grudniowy weekend, a wraz z nim porządna zaspa śnieżna. Już za tydzień miał odbyć się Bal Bożonarodzeniowy. Esteria nie przejmowała sie w tym momencie balem, a spotkaniem z George'm i Fredem w Hogsmade. Ubrała się w czarne spodnie i granatowy sweter, a na niego narzuciła kurtkę. Była zima, więc wolała iść ubrana zwyczajnie niż ubrać się w sukienkę i potem niepotrzebnie chorować.

Zrobiła tylko mocniejszy makijaż niż na codzień. Usta pomalowała szminką w kolorze czerwieni, s oczy podkreśliła grafitowym cieniem do powiek. Dziękowała twórczyni zaklęć wizażowych za ich stworzenie. Swoje blond włosy zostawiła w artystycznym nieładzie, pozwalając im swobodnie opadać na ramiona.

- A ty gdzie się tak szykujesz? Kolejna randka z Pucey'em? - zapytała Ingrid. Ophelia obecnie była poza dormitorium.

- Nie pociąga mnie żółty kolor. - odparła z uśmiechem, przypominając sobie ostatnią sytuację z Wielkiej Sali.

- To w takim razie, kto cię pociąga skoro się do niego wybierasz?

- Nikt mnie nie pociąga, to zwykły wypad z bliźniakami do Hogsmade. Obiecali mi to za pomoc przy swoich produktach.

- Coraz bardziej otwarcie pokazujesz swoje znajomości z Gryfonami.

- Widzisz w tym coś złego?

- Ja nie, ale połowa Slytheriunu już tak. Wiesz nadal są tutaj ci, którzy nienawidzą Weasley'ów za bycie zdrajcami krwi.

- Ingrid, wiesz dokładnie, że mnie to nie obchodzi.

- Wiem, mi po prostu chodzi o to, żeby nikt nie próbował robić pod górę.

W tym czasie do pokoju wparowała Ophelia. Byłam dosłownie cała w skowronkach, Esteria domyślała się dlaczego.

- Zaraz sie posikam.

- Toaleta jest tam, oszczędź nam widoków na środku pokoju. - odparła Ingrid.

- Ze szczęścia! - krzyknęła dziewczyna. - Diggory zaprosił mnie na bal!

- Woah! Gratulacje! - powiedziała ucieszona Ingrid.

- A czy ty przypadkiem nie chciałaś iść z Lee Jordanem?

- Chciałam, ale mnie nie zaprosił, więc jego strata. - odparła Ophelia pokazując swoją obojętność.

- A wy z kimś idziecie?

- Zaprosił mnie ostatnio jakiś Marcus z Hufflepuffu. Nie znam go, ale zgodziłam się żeby po prostu mieć z kim pójść. A ty Ester masz już kogoś? Może któregoś z bliźniaków?

- Idę z Potterem. - odparła poprawiając włosy.

- Co!? - krzyknęły równocześnie dziewczyny.

- Co co?!

- No w sumie to pozazdrościć. - powiedziała Ingrid.

- Ten Potter jest w porządku tak w ogóle?

- Jest dość specyficzny, ale szczerze mówiąc nie wydaje się idiotą.

- Kurczę, cały Hogwart będzie na was patrzył ze zdziwieniem. - powiedziała Ophellia.

- Ja naprawdę cię podziwiam Grindelwald, że tak otwarcie masz zdanie wszystkich gdzieś.

- To nie tak, że wszystkich po prostu, tych na których mi nie zależy.

Esteria była umówiona z bliźniakami na dziedzińcu o szóstej wieczorem. Było już ciemno ze względu na porę roku. W oddali zobaczyła znaną jej już sylwetkę.

W pułapce pochodzenia - Esteria Grindelwald • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz