Pov. Rzesza
Kiedy ZSRR zostawił mnie w gabinecie poczułem nie zadowolenie. Czemu tutaj jestem?! Przecież było już coraz lepiej. Brałem leki.
Rz-to co mnie tu sprowadza? - zapytałem. Szwajcaria popatrzył na mnie.<°>skip time<°>
Szwajcaria przed chwilą wyszedł z gabinetu. Czuję się okropnie. Kręci mi się w głowie i nie do końca ogarniam co się dzieje. Nafaszerowali mnie lekami i teraz taki skutek. Z mojego ciekawego zajęcia(przyglądania się pustej ścianie) wyrwał mnie głos włocha.
FW(faszystowskie Włochy) - szefie? Jesteś? - zapytał zamartwionym głosem.
Rz-was?... A tak... Coś mówiłeś? - popatrzyłem na niego nie zbyt przytomnym spojrzeniem.Pov. FW
Czekałem przed gabinetem aż szwajcaria po mnie przyjdzie. Szwajcaria wyszedł z gabinetu i zaprosił mnie do środka. Kiedy wszedłem do gabinetu zobaczyłem rzesze siedzącego na ksześle i wpatrującego się w ścianę. Miałem go z tąd zabrać bo po pierwsze. ZSRR pojechał załatwić coś ważnego i nie mugł na niego poczekać. Po drugie. Rzesza raczej nie był by zdolny do prowadzenia w takim stanie. Po trzecie. Chcieliśmy spędzić trochę czasu z rzeszą bo od kąd dostał depresji to jedynymi krajami z kturymi się widuje (kraje nie z rodziny) to ZSRR. A dawno się nie spotykaliśmy. Wracając. Podszedłem do niego.
FW-hej, jak się czujesz szefie? - nie zareagował tylko dalej wpatrywał się w ścianę. Zwruciłem cie do Szwajcarii.
FW-co w mu daliście? - prawie że warknąłem na niego. Rzesza jest dla mnie jadną z najważniejszych osób. Szwajcaria trochę się przestraszył. On wiedział że dla mnie zabijanie nie jest problemem. A zrobię co będę musiał dla rzeszy.
Sz-daliśmy mu mocne leki uspokajające, tak jak zawsze przy badaniach. - głos mu lekko drżał bo nie wiedział jak zareaguje. Uspokoiłem się i znowu spojżałem na naziste.
WF-szefie? Jesteś? - jeszcze przez chwilę nie otrzymałem odpowiedzi. Nazista się wzdrygną i popatrzył nie zbyt wyraźnym spojrzeniem.
Rz-was?... A tak... Coś mówiłeś? - przytaknąłem a on się trochę ożywił.
Rz-jedziemy?
FW-Yhm... Al-nie dokończyłem bo Rzesza gwałtownie wstał lekko się zachwiał. I wykrzyczał z ulgą:
Rz- zabierzcie mnie z tego pierdolnika!!! - wybiegł z gabinetu. Ja i Szwajcaria popatrzyliśmy się na siebie, ja z rozbawieniem a on z zmęczeniem.~skip time w domu Włocha~
Rzesza jedyne co robił to wpatrywał się w sufit leżąc na kanapie z szkicownikiem. Nie wiem czy o czymś myślał ale ja i imperium martwiliśmy się o naszego szefa. Imperium podeszła do niego i coś zapytał. Odpowiedział jej coś po niemiecku. I wtedy za wibrował jego telefon. Wzioł go do ręki i odebrał.
Rz-halo?
Rz-ja. Ernst?! - zerwał się z kanapy tym samym wywracając się ale to go nie zraziło bo zaraz po tym się podniósł, rozłączył i wybiegł z domu.______________________________
Pozdrawiam Werka_kot ktura pomaga mi w wymyślaniu scenariusza do mojej drugiej książki,, pierwsze spotkanie"
Ale ten rozdział jest hujowy. Nie pisze go od nowa bo jeśli to zrobię to ten rozdział będzie jeszcze bardziej hujowy niż jest.
CZYTASZ
Będziemy Razem... _-_Reich × Ussr_-_ [W Czasie Renowacji]
De TodoWszystko dzieje się w święta Bożego Narodzenia. Rzesza w między czasie walczy z depresją i poznaje jeszcze jednego człodna swojej dużej rodziny. Coś stanie się w Boże Narodzenie, tylko co? Dowiecie się czytając. Data zakończenia: Data rozpoczęcia: 2...