Przez całą drogę powrotną słowem nie odezwałam się do Carden'a, ale to nie żadne zdziwienie.Zdziwienie jest to, że on również się do mnie nie odezwał.
Nareszcie doczekałam się chwili od tygodni, że zamknął swoje usta.
Ale tego wieczoru to nie było największe zaskoczenie. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom przed drzwiami wejściowymi czekał Paxton. Stał z dużym bukietem kwiatów.
Nie miałam pojęcia do jakiego stopnia może osiągnąć zazdrość Carden'a Dias'a, dopóki nie zatrzymał pojazd i wysiadł z niego jako pierwszy.
- Paxton! - wykrzykuje, aby zwrócić jego uwagę.
Rozszerzam powieki i jak cień blondyna kieruje się za nim.
Będzie grubo....
- Carden? Kenza.
Odzywa się brunet, błądząc spojrzeniem po naszej dwójce.
- Hej... - witam się z dziwnym uśmiechem. - To dla mnie? - pytam i wskazuje na kwiaty w jego dłoniach.
- Tak oczywiście.
Mężczyzna pokiwuje głową i od razu podaje mi prezent.
- Dziękuję.
- Co ty tutaj robisz? - Carden natychmiastowo zmienia temat, a jego głos jest dość wredny. Dość bardzo...
- Właśnie chciałem zapytać ciebie o to samo?- odpiera mu na to przyjaciel.
Zaczynam wyczuwać pomiędzy mężczyznami narastającą napięcie. Kiedy, stojąc z boku obserwuje ich twarze, delikatnie ściągnięte brwi, zaciśnięte szczęki i puste spojrzenie. Jakby w tej chwili walczyli na pierwsze mrugnięcie powiek.
Z tego powodu daje im czas.
No ale kurde... długo to trwać nie może, przecież nie będę tak stała w nieskończoność. Jeszcze korzenie zapuszczę, albo robaki mnie zjedzą.
- Chłopaki, hej! - odzywam się głośno, błądząc wzrokiem po nich obydwóch - Wiecie co? Mam świetny pomysł, zadzwonię do Noeli przyjedzie z swoim chłopakiem. Zrobimy grupowe spotkanie.
- A Carden nie powinien już jechać do domu? - stwierdza Paxton dany fakt.
Mam ochotę z automatu rozszerzyć szeroko powieki. Gdyż jestem zaskoczona słowami bruneta i tonem przez które je wypowiedział.
- Kolego, właśnie do niego przyjechałem. - odpowiada mu na to Carden.
- Ten dom od lat już nie należy do ciebie.
- Nie należeć to może ci prawo głosu w tej sprawie.
- Tak! - krzyczę głośno, wchodząc pomiędzy dwójkę -Macie rację, to świetny pomysł, aby do nich zadzwonić i zaprosić ich na spotkanie. - dodaje i poklepuje prawe ramię Paxton'a, a od razu po tym pokazuje mu ruchem ręki aby się odsunął, gdyż aktualnie barakuje mi przejście do budynku.
Mężczyzna wykonuje krok w bok, dzięki czemu ja mogę odkluczyć drzwi i otworzyć je na oścież.
Kiedy przekraczam próg, słyszę za sobą odgłos ciężkich butów. Od razu odwracam się i wystawiam rękę, zatrzymując dwójkę.
- O nie... - kręcę głową, cmokając ustami - Przecież zakupy się same nie wezmą Carden.
Blondyn ściąga brwi i zerka sekundowo w stronę zaparkowanego pojazdu. Tym czasem Paxton w reakcji parska głośnym śmiechem, na który się uśmiecham.
CZYTASZ
Installment wedding [ZAKOŃCZONE]
AcciónKenza Torres zostaje porzucona w dniu własnego ślubu, kilka minut przed ceremonią... Po latach od tego wydarzenia, były narzeczony wkracza ponownie do jej życia i przewraca je do góry nogami. Co zrobi kobieta na jego widok.. Przebaczy mężczyźnie i...