Przeszłość...
Jedna noc w Vegas przerodziła się w niekończące tournée. Od kilku miesięcy rozrabialiśmy z Mauriciem, jak należy. Alec i Dex mieli z nami totalną udrękę. Ja w końcu zacząłem coś czuć, a Mauricio... Zwyczajnie się bawił, jak potrafił najlepiej.
— Noah, przyjacielu! — Orvaldi klapnął obok mnie. — Co myślisz o tamtej?
— Wiesz, że nie gustuję w blondynkach.
— Taaaaa, ty gustujesz w wyobrażeniu o cizi z twoich snów. W zeszłym tygodniu nie byłeś taki grymaśny, rżnąc każdą, która akurat się nawinęła. Choć... — zmrużył oczy, wyraźnie przypominając sobie mgliste obrazy z zeszłego weekendu. — Kurwa! Faktycznie wybierałeś same szatynki! Wyobrażałeś sobie, że obracasz tamtą? Jak to jest? Tylko wtedy ci staje? A ta laska, która kręci się obok ciebie? Jak jej tam — pstryknął kilkukrotnie palcami. — Emma!
— Przyjaźni się z Anastazją. Należy do rodziny.
— Co nie zmienia faktu, że ma chrapkę na twojego kutasa.
Zignorowałem jego komentarz.
— To jak? Staje ci w ogóle przy blondynkach?
Zacząłem się śmiać, z rozbawieniem kręcąc głową.
— Ty! Coś ty taki skryty, nie odbiję ci jej, skoro nawet nie wiem, czy ona naprawdę istnieje. — Nachylił się, szepcząc konspiracyjnie. — Kim ona jest?
— Kimś poza naszym zasięgiem.
Mauricio powiódł wzrokiem za przechodzącą obok naszego stolika blondynką.
— Weź nie pierdol, dla takich zajebistych cycków, puścisz kolor włosów mimochodem. — Przybliżył się, nadal lustrując dziewczynę. — Założę się, że nie przekonasz jej do zmiany koloru włosów.
— To wyzwanie? — uniosłem brew kpiąco.
— Mała sugestia. — Mauricio odwrócił wzrok od dziewczyny i opierając nogi o oparcie skórzanej sofy, założył ręce na piersi. — Nudzi mi się.
— To rozbierz się i pilnuj ubrań.
Wypiłem szota i oparłem się o kanapę. Mauricio dziwnie zamilkł, wracając do lustrowania wzrokiem dziewczyn szalejących na parkiecie klubu.
— Zabawmy się, Noah.
— Ostatnim razem, gdy użyłeś dokładnie tych samych słów, Dex musiał wywarzać drzwi w Hiltonie. Obsługa nie była zadowolona, a dziewczyna zamiast do szpitala, trafiła do burdelu w kiepskim stanie.
— Spierdoliłeś przed końcem imprezy, Noah. — Mauricio rozsypał towar na stole. Wciągnął dwie ścieżki. Odchylił się na siedzenie. — Wkurwiłeś mnie — wytarł chaotycznie nos. — Musiałem się wyładować. Ta cała sprawa z przerzutem nadszarpnęła moje dobre imię. Dziewczyna sama zaproponowała pomoc. Poniosło mnie. Zresztą... — ponownie się nachylił. — Nic wielkiego się nie stało. Dostała zadośćuczynienie, a w moim burdelu zarabia krocie. Jeśli do emerytury się nie zaćpa, wystarczy jej forsy na więcej niż dostatnie życie.
— Nie tak to zapamiętałem.
— Cóż... Nic wielkiego. Alec pokazał dziewczynie, jak wyglądają betonowe buty. Wybrała YSL. To chyba nie zbrodnia.

CZYTASZ
Podziemny układ. Vendetta [18+]
RomanceCykl: Elitarny krąg ( tom 4) thriller psychologiczny/romans/akcja Romans mafijny. "Do czego jest zdolny człowiek, dla którego zemsta to mało?" ⚠ UWAGA: opowiadanie zawiera SCENY EROTYCZNE, PRZEKLEŃSTWA, PRZEMOC.