4

12 1 0
                                    

Tak jak ustaliliśmy mamy zagrać w filmie i dać sobie spokój z dogrywaniem,  żeby reżyser nie wymyślał głupich zadań na pogodzenie. Wstaliśmy i poszliśmy na plan zdjęciowy, tym razem ja miałam sama bez niego nagrywać.

- I jak moje dzieci pogodzone?- zapytał reżyser, poprawiając swoją kamizelkę.

- Tak bardzo pogodzeni i.. i w ogóle.- odpowiedział Anders.

- Tak ma być, jak nie to mam jeszcze kilka gadżetów.- uśmiechnął się reżyser cwano.

- Wystarczyła nam ta lekcja, mogę zaczynać? - zapytałam.

- Zmiana planu miałaś być dziś sama ale, że staliście się przyjaciółmi, scena dojścia kto jest sprawcą  i pościgu no i moje ulubione wybuchy specjalne, nie ma tu romantycznej sceny ale cały czas widać że macie się ku sobie, w sumie większą robotę zrobią kaskaderzy..

Znajdowaliśmy się na greensrcren.
Przyjaciółmi zbyt nie określone osoby pracujące ze sobą.

- Czy z łaski swojej odepniesz te cholerne kajdanki?- był zirytowany ja podobnie.

- Zapomniałem klucza..

- Co?!- prawie wykrzyczane.

- Żart, ale macie miny hahaha.- zaczął się śmiać nam nie było do śmiechu.- już was rozkłuwam ale w każdej chwili będę je miał przy sobie jakbyś cię się mieli pokłócić.

- Nie pokłócimy się.- przyznał brunet. Zobaczymy jak długo potrafi dotrzymać.

- W takim razie do pracy moi mili zaczynamy scenę piątą.. przygotwać się i akcja..- odpowiedział i odszedł od nas.

Można było rozmasować nadgarstek.

- Nareszcie..- odpowiedziałam.- W sumie to tylko fajne z tego wszystkiego było zoo.

- Nie przypominaj..

- Cześć..- usłyszałam męski głos należący do Bena.

- O cześć Ben strasznie cię przepraszam za wczoraj.

- Nic nie szkodzi i tak nie miałem numeru.

Racja.

- Może dziś? Po nagraniu.

- Chętnie nie mam planów.

- Może przejdziecie się do zoo pozdrowicie ode mnie pingwiny..- wtrącił Oliver.

- Właściwe myślałam o restauracji „Star" pasuje? - zapytał Ben.

- Jak najbadziej tym razem wpisze swój numer telefonu.

Oliver nic się nie odezwał wyminął nas i poszedł kiedy zaczynaliśmy nagrywanie miałam scenę z Benem z nim naprawdę dobrze się współpracowało. Z Andersem ciężko było zagrać chemię skoro jej nie było, podobno miała być w tańcu, nie wiem dlaczego dziwnie reagował i zachowywał się przy Benie. Po prawie całym pracowitym dniu w końcu można pójść do domu.

- To podjadę po ciebie tak dwudziesta druga.- powiedział Ben.

- Tak przebiorę się i umyje.. szczerze jestem padnięta.

- Ja tam mam energię nie podoba mi się ta końcówka przy ujęciu siódmym.- zaprotestował Oliver.

- Powtarzaliśmy te scenę kilkanaście razy w kółku aż wyszła poprawnie.

- Ale chcę aby wyszła jak najbadziej profesjonalnie musimy też popracować nad jutrem.. umiesz wszystkie kwestie?

- No nie..

- No właśnie trzeba zostać i się nauczyć..przećwiczy, żeby następnym była jeszcze lepsza.

- Wiesz jutro się spotkamy mogę najwyżej przyjść godzinę wcześniej do ciebie i poćwiczymy..

Crazy Little Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz