Rozdział 12 | O cholera

647 26 13
                                    

Lekko zdruzgotana wstałam z kanapy i podeszłam bliżej chłopaka. - może powinnam już iść? - wydukałam niepewnie.

- zostań. Zjemy śniadanie i pojedziemy do domu Genzie, trzeba ustalić z Natalką co dziś nagrywamy. - nie spojrzał w moją stronę tylko oderwał się od blatu i zaczął nakładać naleśniki na talerze.

- przepraszam. - spojrzałam na taras i na mojego e-peta, który właśnie leżał na podłodze. - nie powinnam zaczynać Cię całować.

- nie zwalaj winy na siebie. To też po części moja wina, nie powinienem Cię spowrotem pocałować i... A z resztą, zapomnijmy o tym. - wziął do rąk talerze, na których były naleśniki z białym serem, polane czekoladą i z bitą śmietaną. - do stołu.

Jak mam o tym zapomnieć? Prawie doszło do czegoś co po części w chuj pragnę a po drugiej części nie chce tego robić. Sama nie wiem już kogo naprawdę kocham a kogo myślę, że kocham. Bartka, Piotrka czy może w ogóle Patryka, ma piękny uśmiech i ten głupkowaty, słodki, ale głupowaty charakter. Jest również bardzo kochany i opiekuńczy. Wydaje mi się, że Wika by mi mogła pomóc w tej sytuacji, ale nie chce jej mówić, że zakochałam się w Bartku i prawie coś pomiędzy nami zaszło.

- halo? Ziemia do Zuzy. - zaczął machać przed moimi oczami Bartek. - zagapiłaś się. Siadaj i jedz bo zimne będzie.

- ta, już idę. - popatrzyłam ostatni raz na taras i zaczęłam kierować się do stołu. Usiadłam dalej od Bartka, zaczęłam się mniej komfortowo przy nim czuć.

- masz jakieś plany na odcinek? - spytał po chwili gdy ja znowu się zagapiłam.

- mam. - odpowiedziałam szybko patrząc na swój talerz. Zaczęłam kroić naleśnika i wzięłam go do buzi. Muszę przyznać, że jest pyszny.

- jaki?

- chowany w nocy z parami.

- jak to ma wyglądać?

- losujemy osobę, z którą musimy się schować w nocy i jedna osoba szuka.

- fajny pomysł.

                 Kilka godzin później

Razem z Bartkiem powoli czuliśmy się swobodnie przy swojej obecności. Dojechaliśmy razem do domu Genzie i powoli witaliśmy się z każdym. Przebrałam się w zwykły biały top i szare dresy.

- zapraszam wszystkich do stołu. - rzekła Natalka podchodząc do nas a po chwili do stołu. Dziewczyna usiadła pod lustrem a ja zajęłam miejsce centralnie naprzeciwko niej tak, że widziałam swoje odbicie w lustrze. Po mojej prawej usiadł Bartek a po lewej Julita.

                     Chwilę później

Próbowałam się skupić na tym co mówi nam Natalka, ale nie mogłam. Czułam czyiś wzrok na sobie. Popatrzyłam po każdym, ale wszyscy się patrzyli na naszą panią menager, poza Bartkiem. Akurat wyszło tak, że zauważyłam nerwowe zachowanie Bartka, ciągle się na mnie patrzył, raz szybko przyglądał się swoim spodnią a raz biegał wzrokiem wszędzie byleby nie patrzeć na mnie. Również ciągle przecierał rękoma twarz. Wydawało mi się to dziwne, więc lekko przechyliłam się ku jego stronie i zauważyłam... Ha no właśnie, zauważyłam(przepraszam💀 ~ Autorka) dziwne wybrzuszenie na jego kroczu. Od razu zrozumiałam co się szykuje. Uśmiechnęłam się złośliwie wymyślając plan by bardzo zestresować Bartka. Widząc jak jego wzrok wędruje spowrotem na mnie, pod stołem delikatnie położyłam moją dłoń na jego udo. Poczułam jak chłopak się zaczął bardziej stresować. Powoli zaczęłam robić małe kółka dwoma palcami co chwilę przyśpieszając. Po chwili zaczęłam powoli iść ręką w górę tam gdzie było jego krocze. Gdy poczułam znajome mi już wybrzuszenie tam zaczęłam zarówno jak i na udzie robić małe, lecz energiczne kółeczka patrząc na wyraz twarzy chłopaka. W pewnym momencie wstał i bez słowa wyszedł do łazienki. Zaczęłam się cicho śmiać wiedząc, że to przezemnie.

Trudne do pojęcia | Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz