Czerwiec, A.D. 1388
WawelAustriackiemu posłowi czas na Wawelu mijał zaskakująco przyjemnie. Spodziewał się rozmów, być może zapoznania twarzą w twarz z samą księżną, zatargów, negocjacji. Tymczasem został bardzo ciepło ugoszczony przez królową Annę i jej dwór, widocznie oczarowany przybyszem z południa. Kazimierzówna opowiadała mu o Krakowie, ojcu i przede wszystkim siostrze. Była dosyć oszczędna, nie zagłębiała się zbytnio w szczegóły, bo nadal nie była przekonana co do słuszności tego pomysłu. Podczas jednego z posiłków, które jedli wspólnie z dwórkami i Anką, odważył się zapytać o żałobę Jadwigi.
- Jak... Jak księżna to zniosła? - zapytał, odkładając kielich z winem - Śmierć córki?
Przy stole wszyscy zdawali się zamrzeć, dyskretnie patrząc na królową. Anna przeżuła do końca kęs, dzielnie znosząc napiętą ciszę.
- A jak ty zniósłbyś śmierć ukochanej córki? - odpowiedziała pytaniem, patrząc na niego.
Skinął głową, rozumiejąc sugestię, i spuścił wzrok.
- Było jej ciężko - odparła w końcu - Jak każdej matce, które traci dziecko. Dlatego nie jest to najlepszy czas na zamążpójście. Jadwiga musi dojść do siebie. A wiesz, że żałoba trochę potrwa. I książę Wilhelm powinien być tego świadom, jeśli mu zależy - rzuciła mu porozumiewawcze spojrzenie.
- Oczywiście - zapewnił szybko Visconti - Książę pamięta was jeszcze z Budy.
Skwitowała to lekkim uśmiechem. Spuściła głowę, lekko, ledwo zauważalnie, się rumieniąc. Księciu wtedy tak przypominała tą dziewczynkę, którą była na Węgrzech. Też nieśmiała, lekko wycofana, ale będąca przewodnikiem dla młodszej siostry.
- Też cię pamiętam, pani - odezwał się - Lubiłaś tańce.
Kąciki ust królowej popłynęły trochę wyżej. Uniosła na powrót głowę, patrząc przed siebie.
- Nadal je lubię. Jadwiga również.
- Może zorganizować tańce na Wawelu? - zaproponował, ośmielając się - Niech ten zamek choć trochę się ożywi - zażartował.
Zawtórowała mu w śmiechu. Ich spojrzenia na moment się skrzyżowały, a ją załaskotało w podbrzuszu. Pamiętała to z czasów, gdy mieszkała jeszcze z mężem w Celje. To głębsze uczucie, które wówczas brała za prawdziwą miłość, okazało się zwykłym przywiązaniem, przyzwyczajeniem i może odrobiną pragnień. W Celje Wilhelm uchodził za przystojnego i wiele panien jej zazdrościło. Teraz to uczucie przygasło, mąż jej spowszedniał. A Luka również był bardzo urodziwy, w dodatku młodszy i płynęła w nim włoska, gorąca krew. A skoro sam proponował tańce, czemu miałaby odmówić sobie odrobiny przyjemności?
***
Dwórka czesała jej włosy przed snem, specjalnie okręcając po przesunięciu grzebienia, by lekko je pofalować. Królowa patrzyła zamyślonym wzrokiem za okno, przypatrując się swojemu odrobinę widocznemu odbiciu. Małgorzata widziała, że Anna namyśla się nad czymś bardzo głęboko.
- Przystojny ten Włoch - zagadnęła od niechcenia, zerkając kątem oka na odbicie swojej pani w zwierciadełku.
- Jest urodziwy, nie można mu odmówić - przyznała Kazimierzówna.
- Wpadł Margit w oko.
- To do niej podobne. Margit jest strasznie przywiązana do Węgier i wszystkiego, co wiąże się z południowym przepychem.
- A ty? Nie spodobał ci się?
- Mam męża - zauważyła sceptycznie - Króla.
- Którego nie ma w Krakowie. A przecież nikt nie każe ci pakować mu się do łóżka. Ale taki przystojny Włoch, w dodatku młody... Marzenie. Nie chciałabyś, by cię adorował? Tak jak wielki książę twoją siostrę.
CZYTASZ
Jej przeszłość... Ich przyszłość
Fanfic👑 Królowie są Bożymi pomazańcami, ale też popełniają ludzkie błędy... 💔 Zaufanie skrzywdzonej kobiety jest cenniejsze, niż najdroższe złoto... ✨ Nie masz patrzeć na świat tak, by widzieć tylko ją. Musisz patrzeć dalej. A najlepiej, gdybyście pat...