C H A P T E R T H R E E

144 12 26
                                    

Harper

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Harper

Otworzyłam drzwi, które były zakluczone na oba zamki. Weszłam po cichu do domu, jednak skrzypiące drzwi były zbyt głośne, abym pozostała dyskretna.

- Norm?!- zawołałam.

Cisza.

- Norm?!

Nadal nic.

Uznałam, że wujek musiał gdzieś wyjść. Korzystając z okazji, że go nie ma, ruszyłam do swojego pokoju. Weszłam do środka i przekluczyłam drzwi. Położyłam się wygodnie na swoim posłaniu i wyciągnęłam zza łóżka paczkę papierosów oraz zapalniczkę. Rzadko paliłam, jednak wiedząc, że w każdej chwili mogę umrzeć, korzystałam z życia. Może to głupie, ale takie właśnie było moje podejście do wszystkiego. Spaliłam papierosa, wyrzucając go za okno, a następnie wywietrzyłam swój pokój. W między czasie, nieco zgłodniałam. Nie zastanawiając się dłużej nad tym, co mam zrobić, wstałam i udałam się do kuchni.

Kiedy skończyłam już robić swój posiłek, usiadłam do stołu i prędko go zjadłam. Siedziałam jeszcze przez chwilę przy stole, aż nagle mój telefon zawibrował. Chwyciłam za moją komórkę i przeczytałam wiadomość, którą dostałam z numeru prywatnego.

Od: Numer Prywatny
Jeśli chcesz odzyskać swoje fanty, to zapraszam. Jutro, szkolna palarnia za kontenerami, 15 minutowa przerwa.;)

Do: Numer Prywatny
Ale trzeba być pizdą, żeby pisać z prywatnego numeru, prawda, Oscar?;)

Od: Numer Prywatny
Zamknij się, łysolku. Pożałujesz tych słów.

Do: Numer Prywatny
Jesteś żałosny, Oscar. Do jutra.

Wysłałam ostatnią wiadomość, po czym odłożyłam telefon obok, ekranem do dołu. Nie miałam siły na wykłócanie się z takim idiotą, jakim jest Oscar. A o tym, że zostawiłam swoje rzeczy za garażami, uświadomiłam sobie dopiero, po przeczytaniu tej wiadomości. Westchnęłam ciężko, niedowierzając w to, jak byłam głupia, że o tym zapomniałam. Uznałam, że krótka drzemka dobrze mi zrobi. Udałam się więc, do swojego pokoju, uprzednio chwytając swój telefon w dłoń i skoczyłam na swoje miękkie łóżko. Odłożyłam telefon na komodę obok łóżka i zasłoniłam rolety. Przykryłam się kołdrą i nawet nie wiem kiedy, odleciałam w krainę snów.

***

Przebudziłam się. Oczy jeszcze, delikatnie mi się kleiły. Zdawało się, że jest dużo ciemniej, co można było dostrzec, nawet poprzez zasłonięte rolety. Chwyciłam telefon w dłoń, a na ekranie widniała godzina 21:51. Z tą krótką drzemką, zdecydowanie mi nie wyszło.

All over again || Avatar: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz