Writemas dzień 4.
✺✺✺✺✺☆✺✺✺✺✺
,,Kiss me in the sidewalk, take away the pain"
~Taylor Swiftt, Sparks Fly
✺✺✺✺✺☆✺✺✺✺✺
—Dziękuję, że zgodziłeś się spotkać, Adrien — szepnęłam, będąc przytulana przez mojego chłopaka.
—Księżniczko, mówiłem ci, że znajdę dla ciebie czas o każdej porze dnia i nocy. — Blondyn podniósł lekko moją głowę. — Nawet jeśli jest to prawie druga nad ranem jak dzisiaj — zaśmiał się chicho.
—Ojciec wybiera sobie różne pory na to, żeby opieprzać mnie za wszystko — westchnęłam. — Jak się cieszę, że pojutrze na dwa tygodnie lecę do mamy.
—Nie będę się z tobą widzieć przez tyle czasu. — Agreste przyciągnął mnie mocniej do siebie.
Ruszał się tak jakby był potężną ulewą.
Ja byłam domkiem z kart, który za każdym razem się burzył.
Był tego typu ryzykiem, które powinno wzbudzać we mnie chęć ucieczki, ale ja i tak wiem, że nie uciekłabym daleko.—Będę musiała już chyba się zbierać — powiedziałam smutno. — To mi przypadło otwieranie dzisiaj lodziarni, więc ja za jakieś — wyjęłam z kieszeni bluzy, którą miałam na sobie telefon — trzy godziny mam budzik.
—Już jest wpół do czwartej? — zdziwił się mój chłopak.
—Tak — zaśmiałam się. — Widzisz jak to szybko leci czas z twoja wspaniałą dziewczyną? — Stanęłam na palcach, aby cmoknąć mojego chłopaka w usta.
—Bardzo szybko — przyznał.
Obawiałam się jednej rzeczy - po moim powrocie ojciec zrobi mi kolejną awanturę. Wiem, że jest do tego zdolny.
Nagle Adrien wypuścił mnie ze swoich ramion. Stał jednak na tyle blisko, że dalej mogłam go dotknąć. Miałam nadzieję, że z tej odległości nie uda mu się wyczytać tego o czym myślałam...
✺✺✺✺✺☆✺✺✺✺✺
—Jesteś taka sama jak twoja matka! — Kolejny dzień, kolejna kłótnia z ojcem. Tym razem poszło o to, że mam gdzieś przyszłość piekarni i dlatego całymi dniami "siedzę w swoich durnych bazgrołach i rozmawiam z moim kochasiem". Naprawdę nie wiem kiedy on zrozumie, że widzę siebie jak projektantkę mody, a nie piekarkę?
Nie zwracając uwagi na to, że zaczyna padać, wybiegłam z mieszkania. Zatrzymałam się pod szkołą. Wtedy wyjęłam z kieszeni bluzy Adriena, którą miałam na sobie (będę powtarzać do końca życia, że jest to najlepsza piżama świata) telefon.
Do: Adrien💋
Rzuć wszystko.
Spotkajmy się w ulewnym deszczu.
Pocałuj mnie na chodniku.
Zabierz cały ból.Dwadzieścia sekund później otrzymałam odpowiedź.
Od: Adrien💋
Gdzie?Do: Adrien💋
Tam gdzie zawsze.Napisałam wiadomość i zaczęłam kierować się w stronę Wieży Eiffla. Z nieba spadało coraz więcej kropel oraz były one coraz większe. Kilka minut później naprawdę zaczęła się ulewa. Poczułam wibrację, więc wyjęłam telefon, aby sprawdzić kto do mnie napisał.
Od: Tata
Gdzie ty znowu polazłaś?Nie twoja sprawa — pomyślałam.
Wiedziałam, że zaraz mój humor zostanie poprawiony. Właśnie tak działał na mnie uśmiech mojego chłopaka - za każdym razem gdy go widziałam, miałam wrażenie, że lecą iskry, które pomagały mi zapomnieć o wszystkim co złe. Poza tym zdobywał mnie tymi swoimi zielonymi oczami. Widziałam je za każdym razem, gdy było ciemno.
Przemoczona do suchej nitki dotarłam w nasze miejsce. Pierwsze co zrobił mój chłopak po tym jak już do niego podeszłam było pocałowanie mnie.
—Księżniczko... — szepnął cicho Adrien, gdy zamknął mnie w swoich objęciach, a ja zaczęłam płakać. Gładził mnie po plecach. — Jestem tutaj, kochanie — mówił cicho. — Ej, czy to moja bluza? — zapytał nagle. Odsunęłam się, żeby spojrzeć na jego konsternację.
—Muszę mieć coś co będzie ze mną zawsze — wyszeptałam. Adrien uśmiechnął się lekko i pokręcił głową. Momentalnie zrobiło mi się cieplej na sercu.
Za każdym razem gdy się uśmiecha, lecą iskry.
W niektórych momentach byłam tak zafascynowana chłopakiem, że mój rozum zapominał przypomnieć mi o tym, że jest on złym pomysłem. W momencie, w którym dotyka mnie choć raz, ja zapominam o całym świecie. Kiedyś usłyszałam od niego, że niedawno uświadomił sobie, że jestem lepsza niż wyobrażał sobie, że będę. Ja w sumie miałam podobne uczucia - wobec reszty świata potrafiłam się pilnować i nie zachowywać się jak roztopiona kostka truskawkowej czekolady, ale przy nim nie potrafiłam. Czekałam tyle czasu cierpliwie i wreszcie znalazłam swój ideał. No bo to przecież on rzucił wszystko, spotkał się ze mną w czasie ulewy, pocałował mnie, aby zabrać cały ból, a swoim uśmiechem rozpalił w moim sercu kolejne iskry.
—Wiesz co kocham z tobą robić? — zapytałam nagle. Nie czekając na odpowiedź chłopaka, kontynuowałam: — Kocham leżeć z tobą w środku w salonie, przeczesywać twoje włosy palcami i obserwować światła na ścianach raz po raz przejeżdżających samochodów. Ty wtedy nie odrywasz ode mnie wzroku. Zawsze w takich momentach przypomina mi się jak po jednej z kolacji prowadziłeś mnie po schodach do mojego pokoju. Nasze plany wydawały mi się wtedy tak niewłaściwe, a jednocześnie tak dobre. Zapytałeś wtedy cicho "wolno?" i właśnie tym pytaniem zaimponowałeś mi tak jak pokaz fajerwerek. Cholera, potrafisz rzucić wszystko, spotkać się ze mną w czasie ulewy i pocałować mnie, aby zabrać cały ból. Twój każdy uśmiech sprawia, że pojawiają się iskry. Zdobywasz mnie tymi swoimi zielonymi oczami za każdym razem, gdy na mnie patrzysz. Mam przy sobie coś co będzie ze mną kiedy ty będziesz daleko — zakończyłam wypowiedź krótkim cmoknięciem chłopaka w usta.
—Wiesz dlaczego to robię? — zapytał. — Ponieważ cię kocham, Księżniczko.
—Ja ciebie też.
Zobaczyłam na twarzy chłopaka lekki uśmiech. No i znowu poleciały te cholerne iskry...
CZYTASZ
✅||𝙨𝙥𝙚𝙖𝙠 𝙣𝙤𝙬 (𝙖𝙙𝙧𝙞𝙚𝙣𝙚𝙩𝙩𝙚'𝙨 𝙫𝙚𝙧𝙨𝙞𝙤𝙣)
Fiksi PenggemarHistoria pewnej paryskiej pary opowiedziana za pomocą piosenek pewnej amerykańskiej piosenkarki... 14.12.2023 - #2 w taylorswift Data rozpoczęcia: 1.12.2023 Data zakończenia: 17.12.2023