✺Timeless✺

52 4 1
                                    

Writemas dzień 5.

✺✺✺✺✺✩✺✺✺✺✺

,,We would have been timeless"

~Taylor Swift, Timeless

✺✺✺✺✺✩✺✺✺✺✺

Szłam ulicami Paryża. Poszukiwałam sklepu, w którym mogłabym kupić idealny prezent dla Adriena. Za kilka dni mieliśmy mieć naszą pierwszą rocznicę związku, więc rzecz, którą zamierzałam mu kupić musiała być idealna. Kolejne mijane sklepy nie pomagały mi - kwiaciarnia, salon sukien ślubnych, włoska restauracja... Na końcu ulicy znajdował się sklep z antykami. Zrezygnowana chciałam zawrócić, ale to właśnie wtedy odezwał się głos w mojej głowie.

Zatrzymaj się. 

Pchnięta ciekawością weszłam do środka. 

—Dzień dobry — przywitałam się ze starszą kobieta siedzącą za ladą. 

—Dzień dobry — odpowiedziała mi z uśmiechem. 

Zaczęłam rozglądać się po sklepie. Stare zegary, lampy, obrazy... Mój wzrok przyciągnęło pudełko znajdujące się na blacie. Zaintrygowana podeszłam do niego. Na boku znajdował się napis "Zdjęcia: dwadzieścia pięć centów za sztukę." 

—Można zobaczyć? — zapytałam kobietę.

—Oczywiście, że można, kochanie. — Uśmiechnęła się ciepło. 

Wyjęłam ze środka pierwsze, czarno-białe zdjęcie. Znajdowała się na nim panna młoda z lat 30.. Uśmiechnęłam się delikatnie i odłożyłam je do środka. Wyjęłam następne. Dwójka młodych ludzi na ganku jakiegoś domu. Po ich wielkich uśmiechach byłam w stanie wywnioskować, że to jest ich pierwszy dom. A może byli parą od liceum? 

Jak ty i Adrien. 

Dobre spostrzeżenie, głosie. 

To jest taka miłość, którą spotykasz tylko raz w życiu, taka, której nigdy nie odrzucisz.

Powoli wyjęłam telefon z torebki. Napisałam do Adriena wiadomość.

Do: Adrien 💋
Kocham Cię ❤

Od: Adrien 💋
Ja Ciebie też😘

Było mi ciężko to wytłumaczyć, ale na tych zdjęciach zobaczyłam... nas. Wiem, że w jakiś sposób byśmy się odnaleźli. W innym życiu on zwróciłby moją uwagę. Po prostu to wiem. Nawet gdybyśmy spotkali się na zatłoczonej ulicy w 1944 roku, a on jechałby walczyć na wojnie. Nadal byłby mój. Może jesteśmy ponadczasowi? Czytałabym jego listy miłosne każdej nocy i modliłabym się, żeby wrócił do domu cały i zdrowy. Poradziłby sobie. Bylibyśmy ponadczasowi. Wierzę, że w innym życiu nadal byłby mój. Jesteśmy ponadczasowi. 

Musiałam się uśmiechnąć, gdy zobaczyłam na kolejnym zdjęciu parę nastolatków na podjeździe, którzy trzymali się za ręce. Ich stroje wskazywały na to, że wybierali się na jakąś potańcówkę. Data na odwrocie wskazywała, że był to 1958. Przywołało to moją pamięć z powrotem do pierwszego razu, gdy zobaczyłam Adriena. Czas stanął w miejscu. Coś jak w tym sklepie. Wokół mnie znajdowało się mnóstwo rzeczy, o których zapomniał czas. Zaczęłam się rozglądać. Mój wzrok przykuła książka pokryta pajęczynami. Była to historia romansu rozdartego przez los. Setki lat temu zakochali się w sobie tak jak my. Umarłabym dla niego w ten sam sposób, gdybym pierwszy raz zobaczyła jego twarz w latach tysiąc pięćset w obcym kraju. Zostałabym zmuszona do poślubienia innego mężczyzny, ale nadal byłby mój. Bylibyśmy ponadczasowi. Czytałabym jego lisy miłosne każdej nocy. Uciekłabym zostawiając to wszystko za sobą. Nadal byłby mój...

—Myślisz o tym, że ty i twój ukochany bylibyście ponadczasowi, prawda? — zapytała nagle kobieta. Powoli kiwnęłam głową. 

—Wierzę, że musieliśmy się tutaj znaleźć — powiedziałam. — Nawet w innym życiu on nadal byłby mój — westchnęłam rozmarzona. 

—Bylibyście ponadczasowi. — Zauważyłam, że kobieta kiwa głową. — Czas niszczy umysł i ciało, ale nie pozwól by dotknął twojej duszy — powiedziała. — Historia twoja i twojego chłopaka będzie kiedyś jak odwieczny klasyk. Zacznie się wtedy, gdy pierwszy raz cię zobaczył i powiedział pierwsze "Cześć". — Uśmiechnęła się. — Jak to się zaczęło? — zapytała. 

—Kilka lat temu w zatłoczonej klasie — odpowiedziałam. — Czasami chyba może nie być dowodów na to, że po prostu się coś wie, prawda? Ja po prostu wiem, że on zawsze będzie mój. Będziemy się kochać nawet jak oboje będziemy siwi. Spojrzymy wtedy do kartonu ze zdjęciami i on powie: "O rany, jesteśmy naprawdę ponadczasowi". — Nie wiem czemu, ale taka wizja wydawała mi się naprawdę realna. 

—Będziecie ponadczasowi, kochanie. 

—Będziemy. — Uśmiechnięta kiwnęłam głową. — On nadal będzie mój nawet gdybyśmy spotkali się na zatłoczonej ulicy w 1944 roku. On nadal byłby mój. 

W tym momencie wiedziałam już co chcę podarować Adrienowi. Cieszyłam się, że mój głos w głowie powiedział:

Zatrzymaj się.

I weszłam do sklepu z antykami na końcu ulicy.  


✅||𝙨𝙥𝙚𝙖𝙠 𝙣𝙤𝙬 (𝙖𝙙𝙧𝙞𝙚𝙣𝙚𝙩𝙩𝙚'𝙨 𝙫𝙚𝙧𝙨𝙞𝙤𝙣)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz