(Dwa lata później)
Przez te dwa lata dużo się działo. Między innymi przeprowadziłam się do LA.
Od pół roku jestem singielką.Już jakiś czas nie układało nam sie z Michałem, więc stwierdziliśmy, że lepiej bedzie zachować te dobre wspomnienia z naszego związku niż te złe.
Było to bardzo trudne dla mnie jak i dla Michała. Jego fani strasznie zaczęli mnie hejtować, że zraniłam go. Próbowałam im wytłumaczyć, że to była nasza wspólna decyzja, ale nie słuchali.
Poznałam moją najlepszą przyjaciółkę Angelikę, która również jest z Polski i przyleciała do LA 2 lata temu.
***
(Pukanie do drzwi)-Kto tam!?-Krzyknełam z kanapy
-Angela, otwórz mi!
Byłam bardzo zmęczona i nie widziało mi się teraz mieć jakiegoś gościa, ale wstałam, podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
-Siema, idziemy do klubu i nie ma, że nie. - powiedziała wchodząc do domu.
-Iść do klubu to ostatnie na co mam ochotę angel.
-to jaką sukienkę ubierasz?. - zapytała nie zważając na moje słowa
Po dwóch godzinach byłyśmy już gotowe do wyjścia.
-Więc do jakiego klubu idziemy?- zapytałam
- Do jednego z najbardziej znanych klubów w LA. Spodoba ci się. - odpowiedziała
Zamówiła nam taksówkę i po około 20 minutach byłyśmy na miejscu.
Klub wyglądał bardzo luksusowo i było w nim pełno ludzi.
Przecisnęłyśmy się do baru i nawet nie wiem ile wypiłam przez godzinę, ale byłam nieźle porobiona.
-Idę do toalety.- powiedziała Angela i poszła.
-Cześć.- powiedział jakiś chłopak do mnie.
Kiedy mu się przyjrzałam dostrzegłam, że był bardzo przystojny. Ciemniejszą karnacja, ciemne krótkie wlosy, nie wspominając o jego ślicznych prawie czarnych oczach.
-Hej, znamy się?- zapytałam
-No właśnie.- powiedział. - Abel jestem, a ty? - dodał po chwili.
-Natalia, miło mi. - powiedziałam podając mu rękę.
-Ładne imię. Jesteś sama czy z kimś?
-Z przyjaciółką ale chyba sobie poszła. - odpowiedziałam.
Nawet nie wiem ile przegadaliśmy, ale byliśmy razem całą imprezę.
ABEL
Siedziałem z dziewczyną, ale po chwili stwierdziłem, że jest za późno i pojedziemy do mnie.
-Chodź jedziemy do mnie.- powiedziałem i wstałem od baru.
-Dooobrze. - przeciągnęła. Widziałem, że jest pijana i miałem taki dziwne uczucie... jakbym się o nią martwił? Nie wiem dziwne to było.
Mój szofer pod nas podjechał i po 20 minutach byliśmy w domu.
Zaniosłem Natalię do pokoju, przebrałem w moje ciuchy, żeby nie spała w sukience i poszedłem sam się ogarnąć.
Nie byłem tak bardzo pijany tylko lekko podpity więc nie miałem z niczym problemu.
Kiedy już się ogarnąłem poszedłem do kuchni żeby nalać wody dla Natalii na następny dzień i tabletkę na ból głowy. Nigdy nie robiłem tak w stosunku do kogoś a tym bardziej do jakiejś dziewczyny, ale poczułem potrzebę zadbania o nią.
Poszedłem znowu do sypialni, położyłem rzeczy na szafkę nocną obok Natalii.
Kiedy się jej przyglądałem zauważyłem jaka jest śliczna. Piękne długie blond włosy, jej malinowe usta i ta jasna karnacja...była idealna.
Położyłem się obok niej. Mam nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe.
***
Rano jak wstałem zobaczyłem, że Natalia jeszcze śpi, więc wstałem i zacząłem robić naleśniki. Jedyne co umiem zrobić to naleśniki i jajecznicę.
NATALIA
Kiedy wstałam jedyne co poczułam to ogromny ból głowy i suchość w gardle. Na całe szczęście obok na szafce nocnej leżała woda i tabletki na ból głowy.
Kiedy wypiłam wodę i połknęłam tabletkę zaczęłam zastanawiać się gdzie jestem.
Ogromna biała sypialnia i przeogromne łóżko, na którym leżałam.
Poczułam zapach naleśników, więc odrazu wstałam z łóżka i kierowałam się do drzwi.
Kiedy otworzyłam drzwi dostrzegłam... ABLA?!
Okej... spokojnie, jeszcze mogę się wycofać.
Po cichu zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku żeby ochłonąć.
Wzięłam szybko telefon do ręki i napisałam do Angeli
Do XO ANGEL
Ja pierdole angel
Od XO ANGEL
No w koncu, tak się martwiłam o ciebie. Co się dzieje? Gdzie jesteś?
Do XO ANGEL
Jestem chyba w domu Abla. NIE MAM POJĘCIA JAK SIE TU ZNALAZŁAM, URATUJ MNIE PROSZĘ.
Od XO ANGEL
Wytrzeźwiej i do mnie napisz.
Do XO ANGEL
Kurwa mówię prawdę. Obudziłam się w jakiejś luksusowej sypialni i poczułam zapach naleśników, więc wstałam z łóżka otworzyłam drzwi a tam kurwa abel gotuję naleśniki.Serio pomóż mi.
Od XO ANGEL
Pewnie gotuję te naleśniki dla was, więc wyjdź jakbyś go nie znała.
Wiem, że to będzie trudne dla ciebie, ale tak będzie najlepiej.Do XO ANGEL
Dobra tak zrobię. Dziękuję i przepraszam, że się martwiłaś przeze mnie.
Więc wzięłam dwa głębokie oddechy i poszłam do kuchni.
-Cześć widzę, że wstałaś. Siadaj zaraz ci wszystko wytłumaczę. - Powiedział Abel
-Hej, dobrze. - powiedziałam i usiadłam przy stole
Czekałam tylko chwilę i usiadł przede mną abel i nałożył nam porcję naleśników.
-Więc już ci mówię jak się tu znalazłaś. - zaczął - w klubie się do ciebie dosiadłem kiedy siedziałaś przy barze. Spędziliśmy razem kilka dobrych godzin, ale było już późno a nikogo z tobą nie było, znaczy była chyba jakaś przyjaciółka, ale mówiłaś, że poszła gdzieś tam i nie widziałem gdzie mieszkasz, więc zabrałem cię do siebie. Tak swoją drogą bo nie wiem czy pamietasz, abel jestem.
Rozmowa nam się kleiła a te naleśniki to były najlepsze naleśniki jakie kiedykolwiek jadłam.
- Wiesz co muszę się już zbierać. Dziekuje za opiekę abel, było super. -powiedziałam z wielkim bólem serca.
-Okej, to chodź dam ci jakieś czyste ciuchy. - odpowiedział
Poszliśmy do następnej sypialni i dał mi jakieś czarne dresy.
- Myślę, że to będzie dobre .- powiedział i dał mi dres
Przebrałam się zabrałam swoje rzeczy. Abel powiedział, że mnie podwiezie, więc nie protestowałam.
Przy okazji zapytał się mnie o mój numer telefonu.
***
Hejka!! Dawno nie było rozdziału, ale nie miałam weny. Mam nadzieję, że ktokolwiek przeczyta ten rozdział haha. Troche dłuższy, ale chciałam wam wynagrodzić tak długą przerwę💋.
Wolicie abla czy Michała?
Ps. Abel ma dalej 33 lata a Natalka 28 po prostu nie komfortowa była dla mnie taka różnica wieku
CZYTASZ
Save Your Tears || The Weeknd
FanfictionMichał Matczak i Natalia Wygańska, poznają się w przedszkolu.Niestety po jakimś czasie tracą kontakt.Natalia pewnego dnia przychodzi na koncert Maty, śpiewa z nim na scenie ,,Szmata".Co będzie dalej?Na nowo sie zaprzyjaźnią czy może już nigdy więcej...