C H A P T E R F I V E

127 14 41
                                    

Harper

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Harper

Przebudziłam się. Nawet nie wiedziałam, która jest godzina, jednak sądząc po tym, że się nie wyspałam, musiało być dość wcześnie. A obudziłam się dlatego, że ktoś bardzo natarczywie, dobijał się do drzwi mojego pokoju. Kompletnie zrezygnowana, podeszłam do drzwi, które były zamknięte na klucz i je otworzyłam. Moim oczom, ukazał się nikt inny jak wujek Norm.

- Norm.- ziewnęłam.- Która to godzina, że już mnie budzisz?

- Jesteś spakowana?- olał moje pytanie.

- Jeszcze nie.- ponownie ziewnęłam.

- Harper.- strzelił sobie z otwartej dłoni w czoło.- Zaraz lecimy!

- Lecimy?!- natychmiastowo się rozbudziłam.- Dobra! Już się pakuję!

Zamknęłam mu drzwi przed nosem i szybko chwyciłam za swoją walizkę, stojącą w rogu pokoju. Otworzyłam ją i zaczęłam rozmyślać, co w zasadzie mam do niej spakować. Jakby nie patrzeć, będę Na'vi. Nie są mi potrzebne, moje ciuchy.

No dobra, może kilka mi się przyda.

Spakowałam więc, kilka najpotrzebniejszych rzeczy i ruszyłam do łazienki, aby nieco się ogarnąć. Umyłam szybko twarz oraz zęby, po czym wróciłam do swojego pokoju. Nie widziałam sensu w ubieraniu peruki, więc założyłam na głowę, jedynie bandanę. Przebrałam się w spodnie moro oraz biały top. Byłam gotowa.

- Norm!- krzyknęłam.- Za ile lot?!

- Za 30 minut mamy być na miejscu, więc zjedz coś szybko i ruszamy!- krzyknął wujek.

- Okej!

Ruszyłam więc do kuchni z zamiarem przygotowania jakiegoś, lekkiego posiłku. Wyjęłam z chlebownika, ostatnią kromkę białego chleba, którą posmarowałam masłem i położyłam na nią jakąś, najzwyklejszą szynkę. Prędko zjadłam kanapkę i udałam się w kierunku mojego pokoju. Wzięłam z niego walizkę i ruszyłam w stronę korytarza, aby ubrać już buty. Po chwili, wujek Norm znalazł się obok mnie. Odłączył prąd i wodę, po czym również ubrał buty. W końcu oboje opuściliśmy, wynajmowany przez nas domek. Wujek wziął nasze walizki i tak oto, udaliśmy się w kierunku samochodu.

***

- Będę za wami tęsknić.- odparłam, przytulając Allison i Harry'ego, którzy postanowili odwiedzić mnie, przed samym wylotem.

- I my za tobą też.- pociągnęła nosem, Allison.

- Muszę już lecieć.- poklepałam ich po plecach, po czym się od nich odsunęłam.- Kocham was.

All over again || Avatar: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz