8

942 47 30
                                    

-T-To...

-Sprawdzian Kacchan.

Blondyna przeszedł dreszcz, a jego ciało oblał zimny pot.

-P-Proszę... Nie...- Szepnął czując łzy w oczach.

-Kacchan, raczej... Proszę Tak.- Roześmiał się chwytając blondyna i prowadząc do jego pokoju.

Bakugo się szarpał. Usiłował wyrwać i uciec, jednocześnie czując to jak łzy spływają mu swobodnie po policzkach. Siłował się. Miał nadzieję, że jak ogłuszy Izuku, to zdoła zadzwonić na policję. Do bohaterów. Do kogokolwiek.
Jednak zielonowłosy rzucił go na łóżko. Zaraz za nim wszedł na nie. Katsuki już chciał go uderzyć, chciał się obronić, odepchnąć porywacza, cokolwiek jednak ten był szybszy. Z całej siły zdzielił blondyna w twarz. Na siłę zaczął go rozbierać, gdy ten się szarpał w panice. Zawisnął nad nim z zamiarem uderzenia go ponownie, jednak zobaczył jak ten zasłania się rękoma i płaczę.
W tym momencie wpadł na lepszy pomysł.

-Patrz.- Rozkazał sięgając z kieszeni telefon blondyna, który mu zabrał kilka minut temu.

-N-Nie magrywaj mnie.- Zająkał się, dalej zasłaniając, nie mógł już się szarpać, bo zielonowłosy usiadł mu na nogach.

-Ależ ja nie nagrywam.- Zachichotał.

-Bakugo?!- Usłyszał nagle dziewczęcy głos wydobywający się z telefonu. A zaraz za nim krzyki innych.

-Przywitaj się z klasą. Kacchan.- Powiedział poważnie, patrząc na wielkie czerwone oczy blondyna, które przedstawiały czysty strach.

-Bakubro! Co ci jest!? Gdzie ty kurwa jesteś?!

-Nie patrzcie!- Krzyknął słysząc śmiech swojego porywacza.

-Nie ładnie jest się tak zasłaniać.- Prychnął wstając z miejsca.- Nie waż się drgnąć.- Zagroził a blondyna sparaliżowało.

Słyszał krzyki swoich przyjaciół z klasy. To jak w niewiedzy pytali co się dzieje. Krzyczeli by uciekał. Nawoływali, że będzie dobrze.

Deku cały czas kierował obiektyw w stronę chłopaka. Jednocześnie sięgając z szafki kajdanki i kulkę kneblującą.

-Wiecie dzieciaki...- Zaśmiał się.-Kacchan był dziś bardzo niegrzeczny.- Prychnął wyłączając na chwilę kamerę.

-C-Co ty?! Deku! Nie! Pro-Proszę!- Cała klasą druga A, słyszała jedynie panicznie krzyki blondyna. Nie wiedzieli o co chodzi. A akurat do nich dołączył nauczyciel, gdy ten włączył kamerę.

Widzieli idealnie, zapłakanego blondyna. Którego nadgarstki były spięte razem z kostkami. Całego nagiego, posiniaczonego.
Cała klasa wręcz zamarła widząc jego strach w oczach a po chwili też widząc jak ktoś go gwałci.

-Nie patrzcie! Agh! Nhh! I-Izuku!

-Wyłączcie to!- Usłyszał warkot z telefonu. Głos Aizawy i nagle połączenie zostało urwane.

-W takim razie im to nagram. Co ty na to?-Zaśmiał się.

-N-Nie! Ahn!

-Sam chciałeś do nich dzwonić i ode mnie spierdolić. Wiesz jak mnie serce zabolało widząc, że chcesz uciec?

-Prze-Przepraszam!- Pisnął.

Blondyna okropnie bolało. Każdy ruch zielonowłosego, który nie użył lubrykantu i wszedł w niego bez zamiaru bycia delikatnym. Co chwilę uderzał batem blondyna, który krzyczał w niebogłosy i płakał. Bał się okropnie. Ból piekielny opanowywał jego całe ciało, nawet nadziei na pomoc już nie miał.

Gdy zielonowłosemu znudziło się słuchanie krzyków, zakneblował swojego towarzysza i odwrócił, tak by się wypinał w jego stronę. Teraz też zaczął go bić po tyłku, słysząc skomlenie chłopaka.

-Spokojnie kochanie. Nie namierzą cię. Wszystkie telefony, komputery i laptopy mają ustawioną lokalizację na centrum Londynu.- Prychnął sapiąc.

W tym momencie wszelkie nadzieję blondyna zniknęły.

Izuku zostawił blondyna w spokoju po dwóch godzinach udręki. Gwałt, bicie i wyzwiska a jednocześnie czułe słówka. Bakugo wiedział, że ten próbuję nim manipulować, a jednak poddawał się temu. Jego psychika już nie wytrzymywała kompletnie i tak jak początkowo w duchu się cieszył, że Izuku żyje. Tak teraz najchętniej sam by go osobiście zadźgał, jednak z drugiej strony wiedział, że sobie zasłużył i to on wykreował go na takiego potwora.

Został zamknięty w pokoju po tym wszystkim i już na starcie usłyszał, że nie opuści tego pomieszczenia do momentu w którym nie zrozumie swoich błędów.

Obolały, ledwo przytomny wstał z miejsca, czując dalej spływające z jego oczu łzy. Poszedł na trzęsących się nogach do łazienki. Rozbroił maszynkę do golenia i pociął sobie żyły.

Nie miał już gdzie wracać. Nie chciał się pokazywać tym ludziom którzy widzieli jego gwałt.
Nie chciał przeżywać znów tego samego. Nie chciał udawać miłości do Deku, bo się go panicznie bał.
Nie chciał męczyć się w tych czterech ścianach.
Nie chciał żyć.
Nie miał do tego powodu.

Jednak na jego nieszczęście, gdy stracił przytomność, akurat do pokoju wszedł Midoriya. Od razu zauważył nieprzytomnego i wykrwawiającego się chłopaka.
Zaczął przeklinać w myślach swój pomysł na karę i od razu zaczął tamować krwotok i robić opatrunki. Blondyna jedynie wytarł ciepłym i mokrym ręcznikiem po czym także na sucho, by na koniec mógł wynieść go do pokoju gościnnego.

W tym momencie żałował swojego poczynania. Nie chciał by Katsuki targnął na swoje życie. On przecież chciał tylko by jego ukochany był z nim. Starał się dla niego, jednak w momencie gdy zobaczył jak chce uciec, to nie kontrolował swojej złości.
A teraz żałował tego z całego serca.

Zemsta [DekuBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz