જ⁀➷Prolog×ೄྀ

72 8 9
                                    

 Ten dzień był wyjątkowo zimny. Było już po wysokim słońcu, kiedy trójka kociąt wysypała się ze żłobka. Za nimi szła ich matka, która pilnowała, żeby żadna jej pociecha nie zrobiła sobie krzywdy. Kociaki dziwiły się, czemu nagle cały ich obóz był pokryty białym puchem. Biały kocurek pisnął z zimna, kiedy wpadł po uszy w miękki śnieg. Karmicielka tylko się zaśmiała i pomogła maluchowi stanąć na łapki. Zaczęła go wylizywać, żeby było mu cieplej.

 Białoczarna koteczka z zaciekawieniem pacnęła łapką śnieg. Jej siostra wolała nie odstępować matki ani na krok. Była dosyć strachliwa i bała się tej nieznanej, białej rzeczy, która pokryła ich obóz. Złotooka koteczka, która zaczęła bawić się śniegiem, spojrzała na swoją rodzicielkę.

 - Mamo, co to jest? - Zapytała.

 - To śnieg, Księżynko - odpowiedziała jej matka między liźnięciami. - Nie bój się, Meszko - kotka zwróciła się do swojej drugiej córki. - Śnieg nie gryzie, tylko jest zimny.

 Meszka jednak nie chciała mieć kontaktu ze śniegiem, kiedy zobaczyła jak skończył Obłoczek.

 Podniebne Serce wróciła ze swoimi kociakami do żłobka, żeby jej syn mógł się ogrzać. Kiedy kocięta usadowiły się obok ich matki, żłobek odwiedziła Koniczynowy Upadek. Jak zwykle jej obecność wywołała wielką radość o trójki kociąt.

 - Czy dzisiaj nam opowiesz o miejscu, gdzie trafiają złe koty? - Zapytał Obłoczek.

 - Oczywiście, maluchy! - Kremowa wojowniczka usiadła obok swojej córki i zaczęła opowieść. - To miejsce ma wiele nazw. Jedni nazywają je Mroczną Puszczą, inni Bezgwiezdną Ziemią, a jeszcze inni Miejscem Gdzie Brak Gwiazd.

 - Czyli tam na niebie nie ma żadnej gwiazdy? - Księżynka nie potrafiła wyobrazić sobie nieba bez gwiazd.

 Kocica pokiwała głową.

 - To strasznie paskudne miejsce...  Nieprzyjemna i niekończąca się pustynia mroku. Drzewa tam są wysokie do nieba i mają wysoko rozpostarte gałęzie niczym szpony. Przez środek puszczy przepływa czarna jak smoła rzeka, pozbawiona jakiegokolwiek życia. Powietrze jest gęste, zimne i wilgotne. Strasznie ciężko się tam oddycha i...

 W tamtym momencie Meszka pisnęła z przerażenia. Wtuliła się w futro Podniebnego Serca.

 - Nie martw się, Meszko. Tam trafiają tylko bardzo złe koty - uspokoiła ją matka.

 Koniczynowy Upadek zaczęła kaszleć. Podniebne Serce niemal dostała ataku paniki. Na szczęście kremowa kotka przestała kaszleć, jednak nie czuła się zbyt dobrze.

 - Proszę cię, idź do Nakrapianego Serca, ona ci pomoże...

 - Pójdę się położyć... Do zobaczenia kociaki.

 - Chwila, a co z naszą opowieścią?! - Zawołał Obłoczek, gdy wojowniczka opuściła żłobek.

 - Ja wam opowiem - miauknęła Podniebne Serce.

 Kocurek spojrzał ze zdziwieniem na swoją matkę.

 - Ty? Ty jesteś nudna!

 Jednak Księżynka i Meszka chciały, żeby biała królowa dokończyła opowieść.

 - Więc, jak powstała Bezgwiezdna Ziemia? - Księżynka wtuliła się w futro swojej matki, która polizała ją między uszami.

 - Było to już jakiś po czas, po powstaniu Klanu Gwiazdy. W jednym z Czterech Klanów żył bardzo zły kot, dla którego liczyły się tylko ambicje. Był bezlitosny i zabił wiele kotów. Gdy zginął, Klan Gwiazdy nie przyjął go w swoje szeregi. To mu się nie spodobało. Uważał, że miał prawo znaleźć się wśród swoich przodków. Założył Mroczną Puszczę, żeby tacy jak on mieli swoje miejsce... Dalej uważasz, że jestem nudna? - Karmicielka spojrzała na swojego syna.

 - Może trochę...

 - Mamo, a czy koty z Mrocznej Puszczy mogą mnie porwać? - Zapytała Meszka z przerażeniem.

 - Nie, skarbie. Ze mną jesteś bezpieczna.

 Księżynka obiecała sobie, że dopilnuje, aby złe koty z Miejsca Gdzie Brak Gwiazd nie dorwały jej siostry.

 Czy tak będzie?

Wojownicy: Wspomnienia i SzeptyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz