Rozdział 35

678 59 12
                                    

Dziś rozdział dłuższy niż zazwyczaj, ale jestem przekonana, że nie będziecie mi mieć tego za złe. Jeśli chcecie zrobić sobie fajny klimat to włączcie do tego rozdziału tę piosenkę - https://www.youtube.com/watch?v=e2vBLd5Egnk

Miłego czytania <3

***

Nadszedł dzień urodzin bliźniaków. Cały Hogwart huczał o imprezie w pokoju wspólnym Gryffindoru. Esteria również została zaproszona przez Freda i George'a.

Udała się do Hogsmade po parę prezentów dla bliźniaków. Postanowiła przede wszystkim odwiedzić sklep Zonka. Zanim stworzyli własne produkty, często robili zakupy właśnie w tym sklepie. Postanowiła, że kupi tam kilka klasycznych produktów do dowcipów, aby przypomnieć bliźniakom ich początki w Hogwarcie.

Do tego dorzuciła przepis na domowe piwo kremowe, aby podczas wakacji mogli je przyrządzać. Już miała wracać do Hogwartu i szykować się na impreze, ale w witrynie sklepu Baby Witch z artykułami dla dzieci, zauważyła maskotę, która natychmiast wywołała u niej wspomnienie.

To była maskotka pieska Husky o dwóch różnych kolorach oczu. Nie mogła tego odpuścić. Bez wahania poszła zakupić prezent dla George'a. Dołożyła do torebek prezentowych kilka słodyczy i wróciła do dormitorium.

- Rozumiem, że wybierasz się dzisiaj do Gryfonów? - zapytała Ophellia.

- Mam to w planach. Też chcecie iść?

- Nie dostałyśmy zaproszenia, więc nie będziemy się wpraszać. - odezwała się Ingrid.

- Mamy jednak nadzieje, że bedziesz sie dobrze bawić.

Na dworze było jeszcze jasno. Słońce nadal lekko prażyło twarz. Uznała, że czas ubrać sie w coś lżejszego. Postawiła więc na spódnice w kratkę i cienki ciemnoczerwony sweter, tym razem dobrała coś w kolor Gryffindoru, aby bardziej wtapiać się w tłum. Włosy tym razem związała w niskiego kucyka, z którego wypadały pojedyncze pasma.

- Zmieniasz dom? - zapytała Ingrid z uśmieszkiem, gdy Esteria wyszła wyszykowana z łazienki.

- Nigdy nie oszukam swojej ślizgońskiej natury.

- Pamiętam, że tiara w pierwzej kolejnosci pomyślała nad przydzieleniem cię do Gryffindoru za odwagę.

- Wtedy nie poznałabym dwóch wspaniałych współlokatorek.

- Już się nie podlizuj. - odpowiedziała Ingrid, wystawiając przyjaciółce język.

- Goń się Roresk.

Esteria czuła coraz mocniejszą więź z przyjaciółkami. Opi bywała czasem irytująca przez swoją emocjonalność, ale zawsze dopisywał jej dobry humor, który pocieszał Esterię. Ingrid mimo swojej poważnej i introwertycznej natury zawsze była szczera i nigdy nie owijała w bawełnę. Jednak potrafiła się bawić kiedy było trzeba. Esterii zawsze brakowało blisko osób spoza rodziny. Cieszyła się, że ma przy sobie dwie lojalne przyjaciółki.

- Pamiętaj, jak coś się będzie działo od razu przychodź.

- Nie no Opi, matkowanie ci się włączyło?

- Myślimy z Cedrikiem o dzieciach w przyszłości. - odpowiedziała romażona, Esteria wiedziała, że to moment, w którym trzeba sie ulotnić.

- Wracam późno, pa!

Razem z dwiema małymi torebkami, udała się do wieży Gryffindoru. Przed wejściem spotkała Harrego z Ronem i Hermioną.

- Cześć! - krzyknął Harry równocześnie z Hermioną. Ron cały czas nie był przekonany do Ślizgonki.

W pułapce pochodzenia - Esteria Grindelwald • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz