Witajcie kochani! Zaczynamy publikacje tej pracy, która potrwa aż do świąt!!❤️
Mam nadzieje, że wam się spodoba. Miłego czytania!!! 🎄❤️
~♥~♥~🎄~♥~♥~
Życie mogłoby być prostsze, gdyby tylko nie ukrywałoby się swojego małżeństwa przez kilka dobrych lat. Louis właśnie coś takiego robił. Był bardzo popularnym piosenkarzem, znanym praktycznie na całym świecie, dlatego już nie raz udało mu się wbić na pierwsze miejsce przebojów, albumów oraz artystów. No cóż, jednak Louis skrywał coś czego bał się przyznać całemu światu.
Był w związku małżeńskim... z mężczyzną.
Bardzo bał się swojej orientacji i nie chciał jej ujawniać, cieszył się z swojego życia takie jakie było. Pracował, czyli śpiewał, koncertował i spotykał się z kobietami, a w domu pokazywał swojego prawdziwego siebie tuż przy boku swojego męża.
Może wszystko byłoby normalne i łatwe do ukrycia, jednak Harry, czyli jego mąż, był bardzo popularnym aktorem. Reżyserzy wręcz bili się o tego słynnego i utalentowanego Stylesa. Cóż tylko, że jego prawdziwe nazwisko widniało tylko w Internacie i w napisach końcowych.
Był również kolejny problem. Harry i Louis znacznie rożnili się od siebie. Louis wolał być naturalny, prosty i taki, aby nikt nie domyślił się, że jest gejem. Harry za to był bardziej abstrakcyjny i jednym słowem był sobą. Kochał się wyróżniać, dlatego nie bał się wychodzić w śmiesznych fryzurach, które robił sobie z swoich długich loków. Nie bał się też ubierać skromnych ubrań czy też sukienek, które posiadał. Dla niego ubrania nie miałby płci.
Louis naprawdę starał się jakoś przełamać, jednak minęło tak wiele lat, a on nadal nie potrafił tego zrobić. Bał się i wolał nie mieszać w swojej karierze.
- Louis - usłyszał głos Harrego, na który od razu wyprostował się. To nie był typowy głos młodszego, to nie był jego miły i uroczy głosik, którym do niego mówił, kiedy wracał z pracy. - Możesz mi coś do cholery jasnej wyjaśnić? - i te słownictwo bardzo go zaniepokoiło.
Spojrzał w górę. Mina jego męża również nie wyglądała na za ciekawą, była wręcz straszna. Przełknął ślinę i zaczął śledzić jego każdy ruch, wolnymi ruchami przeniósł się z wejścia na kanapę tuż na przeciwko niego.
- Nic mi nie masz do powiedzenia? - zmrużył brwi, siadając jak typowy Harry. Naga na nogę i ręce na uda.
- Naprawdę nie mam zielonego pojęcia o co ci chodzi.
- Ach tak? Nic nie masz? - zaśmiał się, wywracając oczyma. - Czyli ta cała Eleanor Calder i ta ciąża Briany Jungwirth to powód do milczenia? Świetnie.
- Jaka ciąża Briany Jungwirth? - spojrzał na niego głębiej, jeszcze mocniej prostując się. - A Eleanor już dobrze znasz i nie masz do niej pretensji.
Z dziewczyną spotykał się od początku roku i sam Harry nie miał żadnych pretensji. Był przyzwyczajony do ukrywania jego orientacji, więc nie musiał się o nic obawiać. Eleanor też dobrze wiedziała, że jest to praca i bardzo często pytała się o męża Louisa i z uśmiechem przyjmowała to co powiedział jej muzyk.
- Wiem o tym i oczywiście nic do tego nie mam. Aczkolwiek nie miało być żadnego spotykania się poza papsami - mruknął głośno. - To, dlaczego jej przyjaciółka wstawiła na relację wasze namiętne pocałunki, które do jasnej cholery nie wyglądały na udawane?
- Robisz z tego problem, Harry? Mówiłem ci to już nie raz, że musiałem się z nią spotkać, aby zrobić milion relacji, aby je wstawiać i przekonywać wszystkich, że nie jestem gejem. Oprócz tego nic nie robiliśmy, a to również było udawane i to cholernie udawane.
CZYTASZ
Christmas consent → larry
FanficHarry i Louis są małżeństwem od wielu lat. Zazwyczaj kochającym się i niekłócącym, niestety pech chciał, że ich pierwsza bardzo poważna kłótnia, która wcale nie trwała jeden dzień, wydarzyła się równo dwa tygodnie przed wigilią. Czy uda im się pogod...