Wróciłam do pokoju pierścień który podarowała mi Francis mienił się w późno jesiennym słońcu, Oliver jeszcze spał, postanowiłam wejść jeszcze chwilę pod kołdrę się zagrzać łóżko było niewyobrażalnie wygodne. Zapukał ktoś do drzwi, postanowiłam obudzić go rzucając w niego poduszką.
- Mamo nie chcę do szkoły..- mruczał pod nosem, odwracają się na drugi bok.
- Zaraz będziesz miał swoją matkę jeśli tu nie przyjedziesz.
- O co ci chodzi wariatko wiesz która godzina?- rozbudzał się.
- Ktoś puka choć do łóżka bo inaczej wszystko się posypie.- dodałam.
- To propozycja?- ruszał brwiami.
- Nie marudź.. Już chwileczkę.- odpowiedziałam osobie pukającej.
Zabrałam poduszkę i kołdrę z kanapy, kołdrę rzuciłam pod łóżko, Oliver wskoczył na nie.
- Ale wygodne jutro ty śpisz na kanapie.- odpowiedział wtulają się w poduszkę.
- Proszę.- odpowiedziałam.- przybliżyłam się do niego aby wyglądało bardziej naturalnie.
- Śniadanie.. schodzicie do jadalni czy też podać śniadanie do łóżka?- powiedziała krzepka kobieta w fartuszku.
- Do łóżka.. bo jestem głodny.- odpowiedział Oliver.- Przynajmniej uniknę matki.
Kiwnęła głową i wyszła, o mały włos.
- Czas wstawać.. - przyznałam.
- Nie mamy dziś nic do roboty ja zamierzam się cały dzień opierdalać.
- Twoje ulubione zajęcie..- wyparłam zerkając na telefon.
- Jedyne zajęcie.. - odparł.- Ale jeśli chcesz przejechać się na koniu. Tylko o dwunastej mamy rozgrywkę golfa jak ja nie znoszę tego nie da nazwać się sportem, jest on zarezerwowany dla nudziarzy, każdy męski członek rodziny w niego musi potrafić grać.
- Pewnie matka weźmie cię wtedy na szczegółowe przepytanie zwane zakupami.. tak robiła dosłownie z każdą..
- Ile ich miałeś?
- Ty się nie liczysz więc z około dwie stałych reszta to same przelotne związki, romanse.. na jedną noc nie warte przedstawiania rodzinie.
- Mam podobną zasadę jeśli to nic poważnego nie przedstawiam więc będziesz pierwszy na weselu.
- Będę czuć się zaszczycony poznając moją przyszłą teściową.
- Nie rozpędzasz się trochę za bardzo?- ściągnęłam brwi.
- Trochę nie za bardzo, skoro jesteś moją narzeczoną na niby to mogę mówić o mojej przyszłej niby teściowej.- przygryzł wargę.
- Tak trochę.- zaczęliśmy się przekomarzać, w końcu weszła pokojówka i wręczyła nam tackę z placuszkami i kawą.
- Pychota.- przyznałam.
- Rosi nasza kucharka robi najlepsze na świecie placuszki..- oblizał palce.- to nasza wyspecjalizowana szefowa kuchni, przejechała z Włoch.
- Czyli może mi zrobić prawdziwą włoską pizzę? - obróciłam się cała w jego stronę.
- Jak po prosisz na pewno się zgodzi.
- Super.- zamachnęła się i wywaliłam dżem na kołdrę.. - Holender..
- Nic nie szkodzi i tak będzie dziś wymiana.
- Wszystko muszę zepsuć..
- Nie tylko bardziej uważać..wiecznie coś wylewam nie przejmuj się, czekaj ubrudziłaś się na twarzy. Oblizałam usta, ubrudzenie miałam na policzku.- poczekaj..- wziął chusteczkę z komódki i wytarł.
CZYTASZ
Crazy Little Love
RomanceAlessandra Hill ciężko pracowała na swój sukces w branży aktorskiej, nikt nie stawał jej na drodze do dążenia postawionych sobie celów, kiedy dostaje propozycje w jednej z produkcji nie waha podjąć się pracy, jednak ma współpracować z egoistycznym...