Z trudem udało mi się uchylić powieki, które w tym momencie wydawały mi się bardzo ciężkie, rozejżałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam, napewno nie było znane, wstałam z materaca znajdującego sie w rogu pokoju, a raczej piwnicy bo inaczej tego nie nazwę, postawiłam jeden krok w przód, ale od razu tego pożałowałam, ponieważ poleciałam na podłogę, natychmiastowo zwróciłam mój wzrok na moją nogę.
– Łańcuch? Co jest, czy ja zostałam porwana?.. nie, nie, nie, nie...– moje oczy wypełniły się łzami a ja powoli podniosłam się z zimnej posadzki, zaczęłam wypatrywać wzrokiem czegoś przydatnego do ucieczki, bądź ewentualnej obrony, nie panikowałam za bardzo, jeżeli chodzi o zagrożenia jestem bardzo ogarniętą osobą, potrafię zrobić coś z niczego i wymyślić dobry plan nawet pod presją, która teraz leżała na mnie, owszem, bałam się, cholernie, nie potrafiłam zrozumieć jakim cudem ktoś mógł mi zrobić takie coś, i kto to w ogóle zrobił.
– Ojciec.. – Wyszeptałam nagle a ręce zaczęły mi drzeć, był ostatnią osobą, która chciałam w tym momencie spotkać w swoim życiu, nerwowo zaczęłam tupać nogą, moje myśli w żadnym stopniu że mną nie współpracowały, wszystko nagle wydało się być takie nie zrozumiałe, upadłam na materac nie rozumiejąc dosłownie niczego, kiedy poczułam pod sobą jakąś twardą, rzecz, sięgnęłam po nią i po chwili patrzyłam już na to co znajdowało się w moich dłoniach, mój telefon! I to w dodatku z dużą ilością baterii, nie mogę opisac jaką ulgę i radość wtedy poczułam; włączyłam go i weszłam w mapy Google, pobrałam moją lokalizację z zamiarem wysłania jej do kogoś, teraz jednak zawiesiłam się, bo do kogo mogłam ją wysłać, kto wiedział by doskonale o co mi chodzi, nikt tak właściwie nie miał świadomości tego, gdzie jestem, daleczego i dlaczego zniknęłam.
– Bill!– To była jedyną osoba, która była przy mnie prawie do końca, wysłałam nu moją lokalizację i zaczęłam odczytywać wiadomości, które do mnie wysłał, nie było ich końca, cieszyłam się, że martwił się o mnie i próbował nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt, ale jednocześnie było mi z tego powodu bardzo prxykro, został zostawiony bez wyjasnien nie wiedząc bo ma na ten temat myśleć.
Tia <33:
Bill, pomóż mi, mój ojciec napewno mnie znalazł, nie wiem gdzie jestem, boję się, proszę cię..Napisałam szybko wiadomość słysząc czyjeś kroki za drzwiami, włożyłam telefon do spodni i położyłam się, udając, że śpię, to był najlepszy pomysł na dowiedzenie się czego kolwiek, ręce mi się trzęsły, jednak schowałam je w rękawach bluzy I postarałam się uspokoić swój oddech, ułożona byłam na lewym boku w stronę ściany, czyli dosłownie tak samo jak wcześniej, usłyszałam przekręcenie kluczyka w zamku i zamarłam czekając na cokolwiek.
– ...Osiemnaście lat czekałam na ten dzień, odkąd tylko dowiedziałam się do ciąży wiedziałam, co zrobię z tym dzieciakiem, myśli, że to ja ją kochałam i dbałam o nią całe życie, od samego początku, niech sobie myśli, niedługo nie będzie już miała o czym– Mama?.. Moje oczy momentalnie wypełniły łzy, czyli to ona mnie porwała, to ona była wyłącznym zagrożeniem, nie mogłam w to uwierzyć, ciężko mi się oddychało a z każdą minutą coraz bardziej zaczynałam się trząść, wyczekiwała chwili, w której w końcu kobieta odejdzie a ja będę mogła wymyślić plan ucieczki.
Kiedy w końcu usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, a po chwili przekręcenie kluczyka i oddalające się kroki odetchnęłam z ulgą, całkowicie zapominając o telefonie zaczęłam się rozglądać, w oczy rzuciła mi się szafka, do której mogłam dojść, co zrobiłam, otworzyłam pierwszą szufladę z wielką nadzieją, jedyne co tam znalazłam to jakieś koperty, które zignorowałam, w następnej to samo, tak jak i w kolejnej, moja nadzieja powoli znikała odchodzac w dal, spojżałam na czwartą szufladę, była zdecydowanie w gorszym stanie niż reszta, napewno była otwierana częściej, zadrapania wskazywały na to, że bez dwóch zdań ktoś nerwowo próbował sie do niej dostać, otworzyłam ją drżącymi rękoma, zaczęłam grzebać w dużej ilości papierów, na dnie ujzalam coś dużego, i zapewne ciężkiego, wyjęłam papiery i spojżalam na szufladę, na którego dnie leżała..
CZYTASZ
~When you miss || Bill kaulitz~
RomanceWięc kiedy zatęsknisz, powiedz, będę przy tobie kiedy będziesz potrzebować, kiedy zatęsknisz, uśmiechnę się do ciebie, zadbam o siebie i o nas. Więc kiedy zapomnisz, przypomnę, pokażę Ci każdy moment, w którym powoli zakochiwałam się w tobie, a ty...