Rozdział 23: Sojusz

641 34 18
                                    


W końcu się zjawił pan i władca w swojej osobie. Z uśmiechem na ustach i dumą na twarzy.

Podobało mu się to z jaką nienawiścią na niego patrzyłam.

- Co tam? - zaszczycił obecnością mnie, pocieszającą mnie George oraz zadowolonego Philipa.

Mówił na tyle cicho, aby zostawić swój skandal dla naszej grupy. Chociaż tyle dobrego.

Z drugiej strony czy naraziłby się opinii publicznej? Nie mówił tak cicho dla mnie tylko dla samego siebie.

- Jak tam było z Rebeccą? - George okazała się bardziej waleczna i impulsywna niż ja.

- Dobrze mi było gdy była moja. Miałem w sobie Rebeccę de Winters. Raj. Niebo.

- Ale z ciebie kawał gnoja - odparła George.

- Może. - spojrzał triumfalnie w moim kierunku - a ty aniołku nic mi nie powiesz?

A więc czekał na moją reakcję. Okej...

- Naprawdę się nazywała Rebecca de Winters? - zapytałam z tego wszystkiego. Nie chciałam na niego patrzeć, a tym bardziej z nim rozmawiać. Stwierdziłam, że nie dam się sprowokować i nie pokażę łez. No, ale z drugiej strony musiałam zaspokoić swoją ciekawość...

- Nie, ale była we mnie więc tak sobie ją nazwałem. W końcu jestem Winters. Miałem w sobie najbardziej pożądaną kobietę na świecie.

- I chwalisz się tym przy niej? - George nie dawała za wygraną. - Jesteś nienormalny.

50 punktów dla spostrzegawczość dla Georginy Hamilton.

- Jeżeli Ave nie potrafi docenić Aidena to co się dziwił? - Philip odpowiedział za przyjaciela.

Wziął sobie jakąś Rebeccę, aby wyobrazić sobie, że pieprzy Rebeccę de Winters. To wcale nie było takie głupie, biorąc pod uwagę punkt widzenia Aidena.

Zakochał się w Rebecce, Daphne du Maurier i powiedział mi kiedyś w sekrecie, że chciałby kiedyś kochać się z jakąś Rebeccą i ją zdominować, tak, aby poczuć, że zdominował najbardziej dominującą kobietę w całej literaturze kobiecej.

Nie wspominając o tym, że Rebecca była większą psychopatką od niego. I serio, da się. Polecam książkę - sami zobaczycie.

- Stawiała ci się? - zapytałam, ocierając łzy.

- Tak, odegrała swoją rolę znakomicie, a potem wzięła się za mnie i zrobiła to o czym tak długo marzyłem. Jeżeli chcesz też możesz. - uśmiechnął się w moim kierunku, zupełnie nie zważając na to, że nie byliśmy sami. - przecież jestem dla ciebie o każdej porze dnia i nocy.

Prychnęłam zdegustowana. Jeszcze mówił tak przy Georginie. Ja pierdolę.

- Jak możesz? - Georgina zapytała Aidena. - Przecież to twoja dziewczyna.

- Ale Georgie, to co się dzieje między mną, a moim aniołkiem to nie twoja sprawa. Kocham ją, ale powinna zobaczyć co może stracić, prawda?

Chciałabym go stracić. Pragnęłam tego. Jednak los chciał inaczej - Aiden uwiązał mnie do siebie, dzisiejszą sytuacją, pokazując, że będzie mnie upokarzał do końca życia.

Ostrzegał, że będę żałowała i właśnie pożałowałam. Wiedziałam już wtedy, że bardzo go nienawidzę.

Łzy w moich oczach nie chciały przestać lecieć, ale George doskonale sobie z tym poradziła.

- Przepraszamy panowie - objęła mnie ręką, a następnie zaprowadziła przez korytarz. - Mam wynajęty pokój. Brandon prosił mnie o to, abyśmy zawsze mieli jedno pomieszczenie dla siebie, więc i tym razem mamy bardziej prywatny kącik. Swoją drogą mój brat powinien być w środku. Niewykluczone, że śpi.

Psychopata (Gaslighter) [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz