જ⁀➷Rozdział 5×ೄྀ

73 7 30
                                    

୧୭ Księżycowy Połysk・๑ˊˎ-

 - Jak to zaatakowali cały wasz patrol?! - Lazurowa Gwiazda była zszokowana tym, co właśnie usłyszała. - Przecież minęło ledwie kilka dni od zgromadzenia!

 Lwia Grzywa, który przewodził patrolem był w stanie krytycznym. Mgliste Futro była w nieco lepszym stanie. Była przynajmniej przytomna. Oszroniony Strumień właśnie opatrywała Wężowe Futro, a Paprotkowy Połysk opowiadała, co się wydarzyło. Nakrapiane Serce czuwała przy zastępcy i szarej wojowniczce.

 - Wyskoczyli i nas zaatakowali... Wzięli nas z zaskoczenia i... - Ruda kotka próbowała wytłumaczyć sytuację.

 - Już dobrze, Paprotkowy Połysku - powiedziała łagodniejszym głosem przywódczyni. - Idź odpocząć.

 Wojowniczka oddaliła się pośpiesznie. Lazurowa Gwiazda i Różany Zachód wymieniły spojrzenia.

 - Awantura poszła o krok dalej. Teraz nie każe zabijać pojedynczych kotów, ale całe patrole... Co my zrobimy, Lazurowa Gwiazdo? - Zielonooka była bardzo zmartwiona tą sytuacją.

 - Nie wiem, Różyczko. Nie możemy żyć przecież w ciągłym strachu - odpowiedziała jej niebieskoszara kotka.

 - Chyba nie oddasz jej Klanu Rzeki, prawda?

 - Oczywiście, że nie. Będziemy walczyć do samego końca. 

 Nie wiem, czy powinnam być przy tamtej rozmowie. Tak jak Różany Zachód czekałam na jakieś wieści o Mglistym Futrze.

 - Podoba mi się takie podejście, Lazurowa Gwiazdo - mruknęła Mgliste Futro, która właśnie wyszła z legowiska medyczki.

 Podeszłam do niej i wtuliłam się w jej futro, co nie było dla niej zaskoczeniem. Nic na to nie powiedziała. Wiedziała, że się o nią martwiłam. Kiedy zobaczyłam ją całą w krwi, ledwo trzymającą się na łapach... Strach nie do opisania. Na szczęście spora część krwi na jej futrze pochodziła od jej przeciwników. I nie miała tak poważnych ran jak Lwia Grzywa, więc wystarczyło, że przez jakiś czas przestanie chodzić na patrole i odpocznie, co było dla niej jak kara. Mgliste Futro nie lubiła stać w miejscu; wolała działać.

 - Słońce, powinnaś odpoczywać - miauknęła Różany Zachód z troską.

 - Za chwilę pójdę się położyć - obiecała jej córka, pozwalając, żebym tuliła się do niej.

 Wężowe Futro wyszedł z legowiska medyczek, a zaraz po nim Oszroniony Strumień. Każdy wiedział, co to oznacza. Oszroniony Strumień przynosiła tylko te złe wieści. Gdy Lazurowa Gwiazda ją zobaczyła, wiedziała co medyczka nam ogłosi.

 - Przykro mi, Lazurowa Gwiazdo. Nie udało nam się uratować Lwiej Grzywy - w głosie kotki słychać było obojętność.

 - Jakie przejęcie z twojej strony, Oszroniony Strumieniu - mruknął Wężowe Futro.

 - I kto to mówi? Ty nie uroniłeś łzy, gdy twoja matka odeszła - odcięła się.

 - Dosyć! - Przywódczyni nie zamierzała słuchać kłótni dwójki kotów. - Będzie trzeba przygotować czuwanie.

 - Pójdę powiedzieć Mokrej Skórze - miauknęła Różany Zachód. - Była jego partnerką, powinna wiedzieć jako jedna z pierwszych.

 Lazurowa Gwiazda przyznała jej rację. Gdy szara wojowniczka odchodziła, zwróciła się do mnie.

 - Księżycowy Połysku, dopilnuj, żeby Mgliste Futro wróciła odpocząć.

 - Oczywiście, Różany Zachodzie - odpowiedziałam.

 Moja przyjaciółka tylko przewróciła oczami. Wężowe Futro odszedł, a Lazurowa Gwiazda poszła zobaczyć ciało swojego byłego zastępcy. Wiedziałam, że Lwia Grzywa nie był tylko jej zastępcą, ale i przyjacielem. 

 Strata przyjaciela jest bardzo bolesna.

*

 Lazurowa Gwiazda zwołała spotkanie Klanu, aby ogłosić reszcie, że Lwia Grzywa nie żyje i wybrać zastępcę. Mgliste Futro siedziała przy medyczkach, które pozwoliły jej zobaczyć kawałek zebrania. Stan mojej przyjaciółki był stabilny, ale Nakrapiane Serce chciała mieć pewność, że wszystko z nią w porządku. Niebieskooka była z tych, którzy mówili, że czuli się dobrze, a prawda była zupełnie inna. Kotka miała zostać w legowisku medyczek na noc.

 Siedziałam obok Podniebnego Serca i Prędkiego Pazura. Zdążyłam się już w miarę uspokoić, bo wiedziałam, że Mgliste Futro była bezpieczna. Ale w pierwszej chwili przeżyłam szok. Wężowe Futro i Zroszony Nos całą drogę nieśli Lwią Grzywą. Paprotkowy Połysk była w szoku, a ja pilnowałam mojej przyjaciółki.

 - Klanie Rzeki, nie przynoszę wam dobrych wieści - miauknęła Lazurowa Gwiazda. - Straciliśmy dzisiaj Lwią Grzywę. Był wspaniałym zastępcą, przyjacielem, mentorem, partnerem i ojcem. Nasz Klan zapamięta jego męstwo, odwagę i mądrość... Muszę jednak wybrać zastępcę... Mgliste Futro, jesteś odważną i szlachetną wojowniczką. Zapraszam cię, abyś kroczyła ze mną tą ścieżką i pomagała mi prowadzić Klan Rzeki. Niech Klan Gwiazdy usłyszy i zaakceptuje mój wybór.

 - To będzie dla mnie zaszczyt być twoją zastępczynią, Lazurowa Gwiazdo - powiedziała Mgliste Futro.

 Cieszyłam się, że to właśnie Mgliste Futro została zastępczynią. Zasługiwała na to. Wiedziałam, że kotka świetnie odnajdzie się w tej roli.

 Klan Rzeki długo żegnał się z Lwią Grzywą. Moją uwagę przykuło to, że Wężowego Futra nawet nie było na spotkaniu Klanu. Stwierdziłam jednak, że pewnie był zmęczony po tym całym dniu i ataku, więc postanowiłam to zignorować i kiedy pożegnałam się z dawnym zastępcą, udałam się na spoczynek.

୧୭ Od Autorki・๑ˊˎ-

Co sądzicie o Mglistym Futrze jako zastępczyni?

Wojownicy: Wspomnienia i SzeptyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz