Layla
Nie wiem, jak długo znowu byłam nieprzytomna, ale obudziłam się przez ból w mojej piersi. Przynajmniej miałam już opatrzone rany i nie musiałam dłużej przebywać w tak bliskiej odległości Jedi. Dziwne, nie widziałam go w pobliżu, a wejście statku było zamknięte. Może gdzieś lecieliśmy? Niemożliwe. Nie. Czy on mnie zabrał z Alderii bez pytania mnie o zdanie?! Wiem, że zgodziłam się, aby mi pomógł, ale na takie coś się nie pisałam. Cudownie, zanosi się na kolejne problemy.
Będę musiała poważnie z nim porozmawiać, ale naprawdę nie miałam ochoty przebywać w jego towarzystwie. Przechodziły mnie dreszcze na samą myśl o tym. Z trudem podniosłam się na nogi. Ruszyłam w kierunku kokpitu, ale zakręciło mi się w głowie i po otworzeniu drzwi, rąbnęłam we framugę. Udało mi się nie przewrócić, bo złapałam się fotela i klapnęłam na siedzenie.
Jedi spojrzał na mnie, zamierzał coś powiedzieć, ale mu weszłam w słowo:
-Dokąd lecimy?
-Na Coruscant - ta rewelacja mnie zaskoczyła. Na co ja tam byłam potrzebna?
-Ale po co mnie tam zabierasz?
Popatrzył na mnie z uniesionymi brwiami, jakby próbował zasugerować, że moje pytanie kompletnie nie sensu.
-Potrzebujesz profesjonalnej opieki lekarzy, a poza tym z tego, co mówiłaś, wynika, że popełniliśmy błąd, pomagając rządowi Alderii, reszta musi się o tym dowiedzieć, a najlepiej będzie, gdy dowiedzą się od ciebie.
Przewróciłam oczami i spytałam jak dziecko:
-Ale dlaczego ja?
-Posłuchaj, najpierw lekarze zajmą się twoimi obrażeniami, a później zdecydujesz, co chcesz zrobić, bo tak jak ci wcześniej mówiłem, nie będę cię zatrzymywać, jeśli zdecydujesz się odejść - brzmiało to nie najgorzej.
-Myślisz, że mi uwierzą?
-Nie wiem, ale warto spróbować, może gdy reszta pozna twoją wersję, to zreflektują się i postanowią naprawić błędy, o ile to w ogóle będzie jeszcze możliwe.
Stwierdziłam, że zastanowię się nad tym później i podziwiałam widok z okien statku.
-Lepiej tego nie rób, podróżujemy przez nadprzestrzeń, może ci się od tego zrobić niedobrze - odezwał się zanim upłynęła chociaż jedna minuta w ciszy.
-Jesteś doprawdy irytujący - przewróciłam oczami. Denerwował mnie chyba jak nikt inny, kogo kiedykolwiek poznałam.
-A ty bardzo wdzięczna, jak na osobę, której całkiem niedawno uratowałem życie.
Nie chciałam dalej brnąć w złośliwości, bo na serio byłam mu wdzięczna, za to, że nie pozwolił mi zrobić tego, co zamierzałam.
-Dziękuję - powiedziałam. Jedi uśmiechnął się w odpowiedzi, ale potem jego mina spoważniała.
-Przepraszam - zaskoczyło mnie to - za te wszystkie obrażenia.
-Nie musisz przepraszać - odpowiedziałam.
Po tym zamilkliśmy, ja ułożyłam się wygodniej na fotelu i przymknęłam oczy w nadziei, że może uda mi się zdrzemnąć. W mojej głowie przemykały urywki tego, co dzisiaj się wydarzyło. Tyle emocji nagromadzonych w tak krótkim czasie, nie pozwałało mojemu umysłowi się uspokoić.
Kiedy czułam, że powoli zaczynam odpływać, Jedi znowu postanowił się odezwać. Miałam ochotę mu za to przywalić.
-O co chodzi? - spytałam wkurzona.
-Spokojnie, dziewczyno, chciałem tylko się dowiedzieć, jak masz na imię.
-Layla Alcott - odpowiedziałam, wyciągając do niego rękę.
-Anakin Skywalker - również się przedstawił, ujmując moją dłoń i patrząc na mnie.
-Oczekujesz jakiejś konkretnej reakcji? - spytałam, zdziwiona jego wyczekującym wzrokiem.
-Nie, po prostu jestem jednym z bardziej znanych Jedi i byłem ciekawy…
Roześmiałam się w odpowiedzi, jednak praktycznie od razu musiałam przestać, bo zaczęła mnie boleć klatka piersiowa.
-Jakbyś nie zauważył, Alderia to kompletna dziura, mało informacji z ‘wielkiego świata’ do nas dociera - wróciłam wspomnieniami do swojego domu - Jedi znam tylko z mglistych opowieści różnych osób.
-A wiesz, że jesteś wrażliwa na Moc? Czyli taka jak ja. I inni Jedi - jego pytanie kompletnie wytrąciło mnie z równowagi. Dlaczego w ogóle pytał? Przecież to było niemożliwe. Nawet nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, popatrzyłam tylko na niego ze zdziwieniem. Zauważył moją reakcję, dlatego kontynuował:
-Po tym jak przyniosłem cię na statek i ty odzyskałaś przytomność, odepchnęłaś mnie przez Moc. Użytkownicy mocy mogą także wyczuwać przez moc obecność innych i ich uczucia, a ja od ciebie nie wyczuwam żadnych. Musisz umieć tworzyć wyjątkowo silne tarcze umysłowe, które to powodują, a które też są umiejętnością wyjątkową dla wrażliwych na Moc.
-Możliwe - odpowiedziałam tylko po to, żeby cokolwiek powiedzieć.
Im więcej mówił, tym bardziej byłam zdziwiona i nie miałam pojęcia, co o tym myśleć. Nawet jeśli mówił prawdę, to czy coś to zmieniało? Dawało jakieś możliwości?
Resztę podróży spędziliśmy w ciszy. Wydarzenia dzisiejszego dnia zapewniły mi tyle pytań, że nie widziałam nawet nad którym zastanowić się jako pierwszym. Miałam wrażenie, że ten dzień będzie początkiem nowego etapu w moim życiu.
CZYTASZ
All You Had To Do Was Stay || Anakin Skywalker
Hayran KurguLayla Alcott i jej przyjaciele są częścią zbrojnego buntu wznieconego przeciwko skorumpowanemu rządowi Alderii. Wszystko idzie po ich myśli, dopóki na pomoc rządowi nie przybywają Jedi. Próbująca się ukryć dziewczyna na swoje nieszczęście spotyka An...