Potter nie tylko ubiera się szkaradnie, wcale nie czesze (albo robi coś jeszcze znacznie gorszego ze swoimi włosami) i absolutnie nie posiada smaku. Nie wystarcza mu też bezduszne działanie mi na nerwy i bezustanna demonstracja zupełnego braku towarzyskiej ogłady. Nie. On po prostu uparł się zmarnować naszą szansę.
– Um, Draco…
– Pansy, nie teraz – odparł Draco z roztargnieniem, ssąc końcówkę pióra w zamyśleniem.
– Waszą szansę? – zapytała jednak dziewczyna z dwuznacznym uśmiechem.
– No właśnie! – teraz Draco się ożywił. – Ty też to zauważyłaś, prawda?
– Ale szansę na co?
– Ja się naprawdę staram. Zawsze używam najlepszych perfum przed spotkaniem z nim, z pietyzmem układam włosy, usiłuję zrobić wrażenie… a on… tak po prostu chce to zmarnować!
– Waszą szansę – powtórzyła Pansy, starając się zachować powagę.
– Naszą szansę na uczestnictwo w elitarnym, oksfordzkim kursie Magii Zapomnianej. To niewybaczalne!
– Ach, w kursie… Oczywiście. – Pansy, z sobie tylko wiadomych powodów, uśmiechnęła się do siebie.
CZYTASZ
Euforbia pulcherrima draconis
Fiksi PenggemarDzieło nie moje ja je tylko udostępniam tu macie link do oryginału ⤵️ http://www.drarry.pl/forum/viewtopic.php?f=8&t=118 Miłego czytania!