3. geralt i wibracje

1 0 0
                                    

Geralt nie mógł zasnąć. Znowu. Nie był jeszcze na tyle zdesperowany, by znów pójść drogą Dżinna, ale na bogów, zaczynało się to robić irytujące. Chciał tylko jednej nocy, podczas której jego umysł nie rzucałby scenariuszami, w których zawiódł swoje obowiązki wobec Ciri, Yen, Jaskra, swoich braci... był tylko jednym człowiekiem, do kurwy nędzy.

Postanowił sprawdzić zwierzęta, bo Eskel wspomniał, że ogrodzenie jednej z zagród dla kóz wymaga naprawy, ale zanim to zauważył, zrobiło się już ciemno. Było to na liście do zrobienia następnego ranka, ale jego brat byłby załamany, gdyby któreś z nich w międzyczasie się uwolniło i zraniło.

----------

Okazało się, że nie tylko Geralt czuł się niespokojny. Gdy wszedł na dziedziniec, zauważył postać, która najwyraźniej była w trakcie biegania wzdłuż muru. Zbyt smukła, by być Eskelem lub Lambertem, zbyt wysoka, by być Ciri, to musiał być Aiden. Geralt zatrzymał się na chwilę, nie wiedząc dlaczego, dopóki nie zdał sobie sprawy. Aiden poruszał się szybko... zbyt szybko, by bezpiecznie biec w ciemności i mrozie. Nawet jak na Wiedźmina, upadek mógł oznaczać złamanie nogi lub wstrząs mózgu.

Jakby Bogowie czytali w jego myślach, Aiden stracił równowagę i bezszelestnie upadł na bruk dziedzińca, lądując na ziemi. Odbił się, jak gdyby nic się nie stało i kontynuował bieg na poziomie gruntu. Geralt zmarszczył brwi, przyglądając mu się dalej, co do kurwy?

-Też nie mogłeś spać?

Aiden zatrzymał się przed nim, włosy miał przylepione do czoła od potu, a oczy rzucały mu się bez przerwy, gdy zdawał się niemal wibrować we własnej skórze i używał całej swojej samokontroli, by pozostać nieruchomo i mówić. W odpowiedzi Geralt pomruczał, po czym wskazał gestem na ścianę. 

-Często to robisz?

Aiden wyglądał na lekko zakłopotanego, jakby spodziewał się nagany. 

-Tylko kilka razy odkąd tu jestem. Mutageny. Czasami czuję się jakbym miał się tam spalić, jeśli się nie ruszę, z jakiegoś powodu jest gorzej w nocy. Myślę, że było coś, co miało uczynić nas nocnymi, przynajmniej częściowo. Gdybym był na ścieżce, poszedłbym na polowanie lub po prostu pobiegał trochę po lesie. Robienie tego na nieznanej górze nie wydawało się jednak najmądrzejsze. Jestem lekkomyślny, a nie samobójczy. 

Geralt roześmiał się. 

-Cóż, nie pozwól mi cię powstrzymać. Tylko nie spraw, byśmy rano znaleźli cię tu leżącego z roztrzaskaną czaszką. 

Aiden kpiąco zasalutował, po czym ponownie wspiął się na ścianę. 

-Przypomnij mi, żebym opowiedział ci o Kocich Próbach. Uwierz mi, upadek z tego to nic takiego. Zawsze możesz przebiec ze mną kilka okrążeń , jeśli chcesz. Po prostu wyglądasz, jakby przydało ci się coś, co cię zmęczy. 

Geralt wzruszył ramionami. W tym momencie, czemu kurwa nie?

cat-likeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz