POV: MAIA
Jego dotyk to coś niesamowitego. Nic lepszego nie mogło mnie spotkać. Obchodził się ze mną tak delikatnie jakbym była z porcelany. Gdy tylko dawałam mu zielone światło jednak był mniej delikatniejszy. Nie przeszkadzało mi to, absolutnie. Wręcz bardzo mi się podobało.
×××
POV: JANNObchodziłem się z nią delikatnie. Bardzo się bałem, że zrobię coś źle, albo za szybko i mnie zostawi. Nie będzie chciała mnie znać. Gdy tylko pragnęła więcej pytałem się jej o zgodę, ale nadal postępowałem bardzo delikatnie. Nie chciałem niczego spierdolić. Znowu. Nie tym razem.
Miałem wrażenie jakby Maia stresowała się całą drogę do restauracji.
Może to ja coś zjebałem?
Może to za szybko dla niej..?
Tłumaczyłem to sobie emocjami.
Jebany idiota.Gdy dojechaliśmy na miejsce zauważyłem, że dłonie Mai się trzęsą. Tam samo jak jej nogi i ogólnie cała drżała. Mówiłem, żeby wzięła bluzę...
- Mysza, wszystko dobrze? - zapytałem spokojnie. - Cała drżysz, zimno Ci?
Maia nie odpowiadała. Tak cholernie się martwiłem, ale po chwili dziewczyna uniosła głowę. Jej oczy świeciły. Płakała.
Kurwa.
Zjebałem.
Stracę ją.
To wszystko znowu moja pierdolona wina!
- Myszko, co się dzieje, hej! - przykucnąłem przy niej, a ona zaczęła wręcz łkać. Nie wiedziałem co się dzieje. Wiedziałem jednak, że jest źle. Jest tak cholernie źle, a ja nawet nie wiem co się stało.
- Przepraszam. - wyjąkała tylko Maia nieśmiale nadal płacząc.
- Co się stało, mysza?! - zapytałem widząc, że jest w stanie już mówić. - Jeśli to ja coś spierdoliłem, to... - nie dokończyłem bo wpiła się w moje usta jakby na znak, że między nami wszystko jest dobrze.
Tym pocałunkiem się uspokoiła i już w ogóle nie płakała. Umiała mówić, więc zapytała się mnie:
- Wrócimy na chwilę do samochodu..?
- Jasne, mysza, chodź. - odparłem bez chwili zawahania i złapałem ją za dłoń.Wsiedliśmy do auta. Ciągle chciałem być blisko Mai, dlatego nie pozwoliłem jej usiąść na miejscu pasażera. Usiadłem za kierownicą, a przez to że miała niecałe metr sześćdziesiąt wzrostu i była bardzo chuda zmieściła mi się na kolanach. Nagle Maia zaczęła:
- Muszę Ci coś powiedzieć... - łza spłynęła jej po policzku, ale zaraz ją wytarłem dłonią. - Bo ja... - nie umiała wydusić z siebie tego słowa. - Mam zaburzenia odżywiania.
Totalnie mnie zatkało. Nie spodziewałem się tego po Mai. Znaliśmy się krótko, ale i tak myślałem, że wiem o niej wszystko. Z jednej strony ulżyło mi że świadomością, że nic nie spierdoliłem, ale z drugiej strony czułem się fatalnie. Osoba, którą kocham tak się męczy... Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć Maia kontynuuowała:
- Przepraszam. Nie powinnam ci tego mówić. Teraz zapewne mnie zostawisz. Bo w końcu kto by chciał dziewczynę z zaburzeniami. - Powiedziała po czym głośno wybuchnęła płaczem.
- Myszko... - zacząłem, czując, że przechodzi mnie zimny, nieprzyjemny dreszcz. - Nawet tak nie mów. Bałaś mi się powiedzieć, dlatego, że myślałaś, że Cię zostawię? Skąd taki głupiutki pomysł się w twojej główce pojawił, hm? Ja bym Cię nigdy w życiu nie zostawił. - westchnąłem. - Bo Cię kocham, rozumiesz?
Maia popatrzyła na mnie. Jej oczy
wyglądały tak ślicznie... Ona cała... Była przepiękna. Była wrażliwa. I tak cholernie niewinna.
- Ja ciebie też kocham, nawet nie wiesz jak. - odpowiedziala i delikatnie mnie pocałowała.Dopiero po chwili dotarło do mnie z czym musi się zmagać. Ma zaburzenia odżywiania. To jest kurwa poważna
choroba. Ale nie zostawię jej z tym samej. Nigdy w życiu.- Mysza? - zapytałem nagle przerywając ciszę, która trwała między nami, gdy blondynka uspokajała się w moich ramionach.
- Tak..? - odpowiedziała wciąż lekko się jąkając.
- Jeśli mogę spytać... - zacząłem. Od razu jednak tego pożałowałem. - Jeśli mogę spytać... To dlaczego..? Dlaczego robisz sobie taką krzywdę..? - poczułem jak ciepła łza spływa mi po policzku.
- Tylko błagam Cię, nie płacz mi tu bo zaraz się odwodnię... - zaczęła Maia i posłała mi blady uśmiech. - Jesteś pewien, że chcesz wiedzieć? - dopytała.
- Myszko, muszę wiedzieć. Jeśli mamy być razem to muszę wiedzieć o tobie każdy szczegół. - powiedziałem.I wtedy zdałem sobie sprawę z tego co tak naprawdę powiedziałem.
JEŚLI MAMY BYĆ RAZEM...
×××
POV: MAIA
On chce ze mną być.
"Jeśli mamy być razem..."
O kurwa.
O KURWA.- No dobrze... - zaczęłam. - A więc...
- Od dziecka nie lubiłam swojego ciała. Dzieci w przedszkolu śmiały się ze mnie bo ważyłam kilka kilogramów więcej od nich. W szkole oczywiście nie mogłam uniknąć prześladowania. Dzieciaki śmiały się ze mnie od pierwszej klasy. W drugiej przestałam nosić śniadanie do szkoły, a w trzeciej zaczęłam unikać także obiadów w domu. Jednak dzieci nadal się ze mnie nabijały. Zaczęło się w piątej klasie podstawówki. - oczy mi się zaszkliły, a głos załamał na to wspomnienie, ale kontynuuowałam. - Ograniczyłam jakiekolwiek jedzenie. Początki były najgorsze ale później się przyzwyczaiłam. Potrafiłam przeżyć kilka dni bez żadnego jedzenia, żyłam na wodzie, gumach do żucia i kostkach lodu. Może raz na tydzień, albo na dwa, czasami trzy jadłam kanapkę lub jabłko. Straciłam jakikolwiek apetyt... I schudłam ponad piętnaście kilogramów. W najbardziej kryzysowym okresie mojego życia ważyłam dwadzieścia jeden kilogramów w wieku niecałych czternastu lat, przy wzroście metr sześćdziesiąt. Od tamtego momentu nie rosnę. Zawsze, gdy było jakieś spotkanie rodzinne, rodzice mówili mi jak mam się ubrać, żeby zakryć, jak oni to nazywali "zbędne kilogramy". Kurwa, ja miałam skrajną niedowagę! Pamiętam, jak w wieku szesnastu lat wylądowałam w szpitalu przez niedożywienie. Ważyłam dwadzieścia kilogramów... W wieku, kurwa, szesnastu lat... Przepraszam. - nie mogłam dalej mówić. Rozbeczałam się jak bóbr.
Janek zaniemówił. Pozwolił mi się wtulić w jego ogromne, umięśnione ciało i się wypłakać. Sam płakał. Słyszałam to.
- Nie płacz, kochanie... Nie warto. - powiedziałam cicho.---
HEEEEEEEYY!!!
Ten rozdział albo raczej jego końcówka jest tak smutna, że sama się poryczalam pisząc go XDD
Dostaniecie jeszcze dzisiaj kilka rozdziałów a reszta wleci jutro i ogólnie na dniach 🫶🏼🫶🏼
Love yaaaaaa 🩷
CZYTASZ
🫀 𝓣𝓱𝓮 𝓛𝓮𝓽𝓽𝓮𝓻 - 𝓙𝓪𝓷𝓷 𝓯𝓯 🫀
FanfictionMaia to dwudziestoletnia dziewczyna, która nie ma łatwego życia z jej rodziną. Pewnego razu rodzice robią Mai niespodziankę i... Zabierają ją na preselekcje, na których występuje Jann - jej idol. Łapie z nim bardzo dobry kontakt i... Zachęcam do pr...