.
.
.
.
.
.
.
Chłopak o włosach blond, brązowych oczach, opalonej skórze
i o imieniu Gouenji Shuuya jechał autobusem na kolonie wakacyjne. W okół niego było dużo jego rówieśników, byli okropnie głośni i chaotyczni. Natomiast Gouenji siedział sam patrząc za okno.- Czy oni mogą być ciszej...- wyszeptał sam do siebie. Bardzo irytowało go jak bardzo nie dojrzali są jego rówieśnicy.
W pewnym momencie autobus stanął i wsiadł do niego tylko jeden chłopak. Nastała cisza. Widać było po twarzy chłopca, że to było dla niego bardzo niezręczne. Chłopak był niski, miał włosy szare, oczy również szare jego skóra była bardzo jasna. Miał delikatne rysy twarzy, nazywał się on Fubuki Shirou. Fubuki szedł przez autobus szukając wolnego miejsca aż napotkał naszego samotnika.
- Przepraszam, mogę tu usiąść...? - Shirou powiedział to bardzo łagodnym głosem. Czuł się jakby miał zaraz się spalić że wstydu, pół autobusu patrzyło się na niego jakby był kosmitą.
- Jasne, siadaj, mi to obojętne... - odrzekł Gouenji. Fakt naprawdę nie zbyt obchodziło go czy obok niego siądzie czy nie. Miał nadzieję że będzie w miarę cicho.
Niższy chłopak postawił swój bagaż na miejsce i usiadł obok Gouenjiego. Po czym wyciągnął telefon podłączył do niego słuchawki i zaczął słuchać muzyki. Po pewnym czasie zasnął. Jego głowa opadła na bark kolegi siedzącego obok. Gouenji spojrzał na niego i się uśmiechnął po czym zdjął swoją bluze i przykrył go nią. Po około 2 godzinach dotarli na miejsce. Gouenji potrząsnął delikatnie Fubukim aby go obudzić. Fubuki oczywiście obudził się.
- już jesteśmy na miejscu...?- rzekł zaspany kolega.
- tak, chodźmy już bo się spóźnimy na zbiórkę.- powiedział, Gouenji.
Tak też zrobili. Zabrali swoje manele i poszli na zbiórkę. Zostali oni przydzieleni do domków i los tak chciał że naszych bohaterów wstawili do jednego domku. Domki były dwu lub trzyosobowe, miały ond wygodne łóżka oraz małą łazienkę.
Chłopcy postawili swoje torby i usiedli w ciszy.
- skoro już jesteśmy w jednym domku i będziemy mieszkać razem przez miesiąc to się poznamy...?- powiedział niepewnie Shirou.
- Jasne... czemu nie. - odrzekł Shuuya.
- no to... jestem Fubuki Shirou - przedstawił się. Lekko się uśmiechając.
- nazywam się Gouenji Shuuya, rzadko się przedstawiam... - odrzekł.
W tym samym samym momencie ktoś zapukał do drzwi domku. Było to trochę dziwne gdyż było już późno. Gouenji nie wyglądał na zadowolonego z tego powodu, ale co poradzisz jak nic nie poradzisz… Gouenji wstał z łóżka i został oblany wodą przez grupkę żartownisiów.
— wiedziałem… — powiedział zirytowany. Zamknął drzwi i sięgnął po ręcznik z walizki. Po czym się wytarł się.
— wszystko w porządku…? — powiedział nieśmiale Shirou widząc że jego wspolokator jest wściekły.
Gouenji spojrzał się na Fubukiego i nagle jego złość na twarzy zniknęła, w końcu on mu nic nie zrobił.
— ta w porządku…— Odrzekł spokojnie Shuuya.
Około godziny 22:20 po domkach chodzili wychowawcy sprawdzający czy wszystko dobrze itd. Tak minęły pierwsze godziny…
.
.
.
.
.
.
.