Pov:Roxy
Weszłam do pokoju...patrzę...kurwa tarantula...poszłam do Boniego....
-BONI KURWA TARANTULA
-Idź do Montiego
-Kurwa...
Pobiegłam do Montiego...
-MONTI KURWA TARANTULA
-TARANTULA?! JAPIERDOLE,ZAWSZE MARZYŁEM BY ZABIĆ TARANTULE! GDZIE ONA JEST?!
-W MOIM POKOJU
Poszłam z montim do mojego pokoju.
Ta jebana tarantula tam stała i gapła się na nas.-O KURWA TU NAPRAWDE JEST TARANTULA!
-No,dobra zajeb tą tarantule
Monti spojrzał w prawo...
Japierdole tam był jebany wąż...
KURWA WĄŻ...-PUSZEK CO TY TU ROBISZ?! SZUKAŁEM CIĘ TYDZIEŃ!
Monti podszedł do tego węża,podniósł go,i teleportował najprawdopodobniej do swojego pokoju,po czym zrespił sobie...
Zgadnijcie... KURWA,PIŁĘ ŁAŃCUCHOWĄ!
JAPIERDOLE...
DLACZEGO ONI SĄ WSZYSCY TACY ZJEBANI...?
Włączył piłę do prądu,po czym zaczął napierdalać nią tarantulę.
Kurwa no idiota...-To był głupi pomysł,wiesz...?
-Tak,ale jak coś jest głupie ale działa to znaczy że nie jest głupie.
-Japierdole...
____________________________________Narazie tylko tyle bo jestem leniwy✨✨✨
Jeszcze dzisiaj kolejny rozdział =D