14

6 0 0
                                    

Byłam padnięta wczorajszym dniem, do późnych godzin nagrywaliśmy mały wywiad o planie będzie on w dodatku do filmu, gdy będzie on dostępny na płytach, powtórzeń było mnóstwo, następnie jeszcze byłam w wywiadzie dla lokalnego programu śniadaniowego więc chcieli mieć to na rano, opowiadałam na pytania i trochę o sobie, wróciłam padłam na łóżko i spałam jak zabita do późnego południa tak mi się zdawało bo ktoś usilnie chciał mnie budzić, a może to sen.

- Ciociu Aless wstajesz? - słyszałam cienki głosik.

- Mmm nie daje się na bycie ciocią.- myślałam, że mi się coś śni a dalej May się nie odezwała mam nadzieje że da się przeprosić.

- Jesteś fajna.. ale ciociu śpisz? - ktoś podniósł mi prawą powiekę, spojrzałam na jedno oko i się przestraszyłam całkiem mnie wybudzając, był to mały Sky a całej sytuacji przyglądał się Oliver opierając się o drzwi futryny.

- Już nie..- westchnęłam i podniosłam się na łokciach przetarłam twarz cholera nie zmyłam wczorajszego tuszy musiałam wyglądać okropnie.

- Nie chciałem cię budzić ale mamy dziś cyrk do zobaczenia.- ucieszył się mały i wskoczył mi na łóżko. Chciałam go wygonić ale jakoś nie potrafiłam.

- Wystarczy już że moje życie to cyrk i nie potrzebuje atrakcji..- spojrzałam na Olivera w jego błyszczące ciemne oczy.- Po za tym trochę się gniewam na twojego wujka. - przymrużyłam oczy na niego.

- Nie chcieliśmy wpadać ale Sky bardzo chciał.

- Jesteście pokłóceni?- zapytał.

- Nie, ale twój chrzestny doprowadzi mnie kiedyś na skraj czystego szaleństwa.- posłałam mu kolejne spojrzenie on natomiast puścił mi oko, wykończy mnie kiedyś.

- A rozumiem mama też kłóci się ze swoim chłopakiem tylko że oni nie odzywają się do siebie i lecą dziwne słowa..- powiedział szczerze.

- Jakie jeśli mogę spytać? Bo dziś miałeś zostać z chłopakiem twojej mamy.- zainteresował się Oliver.

- Nie chciałem z nim być źle traktuje mnie i mamę mówi, No ty kobieto.. nic nie robisz w domu, gdzie obiad.. ty głupia jak ty.. - parzyłam na Olivera a on na mnie wiedzieliśmy, że coś jest nie tak.

- A powiedz mi skarbie czy uderzył twoją mamę.- zapytałam ze spokojem.

- Nie mama twierdzi że sama uderzyła się w oko. - potwierdził nasze obawy.

- Wiesz co Sky idź możesz pobuszować w mojej kuchni na pewno znajdziesz coś tam słodkiego..

- Super...wyjem ci je wszystkie.

- Oczywiście kwiatku do woli..- pobiegł w stronę kuchni.

- Wiedziałeś o tym? - zapytałam.

- Nie miałem pojęcia o uderzeniu, mówiłem jej że ją źle traktuje ale ona jest mu uległa nie wiem co mam zrobić.

- Dlatego częściej opiekujesz się Sky?

- Kaya znów zostaje po godzinach w pracy, mały miał zostać z Jeremy, ale nie dam mu żeby opiekował się a co gorsza tknął mojego bratanka.- mówił poważnie.

- Może mi uda się ją przekonać.

- Nie wiem ona bywa uparta jak mój brat był nie dał sobie przemówić.

- Wszyscy Andersonowie jesteście tacy.- przyznałam.- Ale spróbuje polubiłam twojego chrześniaka to dobre i mądre dziecko.

- A mnie jeszcze nie zdążyłaś polubić?- próbował trochę rozluźnić atmosferę.

Crazy Little Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz