Podróż służbowa

129 12 55
                                    

Paimon i Aether przyszli idealnie w porę. Dość dziwnie było widzieć Klee w towarzystwie Lisy. Dziewczynka najczęściej przebywała w towarzystwie swojego starszego brata Albedo bądź Jean albo Kaeya. Zawsze któreś z tej trójki pilnowało Klee. A raczej tylko pierwsze dwie wymienione osoby pilnowały. Kaeya był tym który pozwalał małej na jej psoty. Właściwie to gdzie był Kaeya?

- Albedo jest zajęty ulepszaniem sprzętu Oddziału Rekonesansyjnego, a Kaeya wyjechał w podróż służbową. Więc opiekowanie się Klee spadło na moje barki- Lisa spokojnie wytłumaczyła.

Aether skinął głową. Podróż służbowa? Kapitan kawalerii zapewne nie chciał rozstawać się ze swoją podopieczną w takim momencie, ale cóż... obowiązki, prawda?

***

Po odgłosach z gabinetu Neuvillette ktoś mógłby pomyśleć, że za drzwiami działa się jakaś szarpanina, ale nic z tych rzeczy.

Kaeya popchnął Neuvillette na biurko przy okazji zwalając z niego zapewne jakieś ważne dokumenty. Być może nawet związane z jego delegacją do Fontaine. W każdym razie to nie miało znaczenia, bo nawet jak Iudex otworzył buzię by upomnieć swojego kochanka ten uciszył go mokrymi pocałunkami. Sędzia nawet się nie spostrzegł kiedy Alberich zdążył rozchylić jego uda, zdał sobie z tego sprawę dopiero jak poczuł jak jego krocze styka się z kroczem niebieskowłosego.

- Kapitanie...- zaczął Neuvillette, ale drugi mężczyzna prędko go rozproszył kolejnymi pocałunkami.

- Kapitanie? Będziesz mówił do mnie tak oficjalnie? Do własnego chłopaka?- powiedział Kaeya między pocałunkami. Jego ręce zjeżdżały coraz niżej po plecach sędzi aż w końcu zatrzymały się tuż przed jego tyłkiem jakby Alberich chciał tylko jeszcze bardziej sflustrować drugiego.

- K-Kaeya... Nie możemy, nie tutaj. Drzwi są otwarte i ktoś może tu wejść w każdej chwili...- Neuvillette starał się odzyskać trzeźwość umysłu. Bardzo nie chciałby, żeby jakiś pracownik go tak zobaczył przygwożdżonego do własnego biurka z kapitanem kawalerii innej nacji nad sobą. O zgrozo gdyby weszła tu jakaś Melusine...

- Wymówiłeś wreszcie moje imię. Wiesz jak bardzo mnie skręcało gdy mówiłeś do mnie na tym spotkaniu z wszystkimi innymi ważniakami 'kapitanie Alberich'?- Kaeya szepnął do ucha kochanka w międzyczasie wsuwając jedną z dłoni w spodnie Iudexa.

- Chciałem być profesionalny i...- Neuvillette gwałtownie wciągnął powietrze gdy niezrażona dłoń Kaeyi znalazła się pod jego bokserkami.

- Przebyłem długą drogę, by dostać się z Mond to Fontaine. Oczekiwałbym, żeby mój kochanek chociaż wymówił moje imię na powitanie- kapitan kawalerii oplótł rękę wokół penisa sędzi. Powoli przejeżdżał nią w górę i w dół.- Wiesz, że żeby pojechać na tą delegację musiałem zostawić Klee samą podczas Cider Lake zostało dla niej zamknięte? Biedna będzie tak się nudzić. Naprawdę niefortunne wyczucie czasu, ale cóż. Miałem nadzieję, że chociaż mój chłopak poprawi mi humor.

Iudex wziął twarz Albericha w swoje dłonie, zmuszając kapitana by ten na niego spojrzał. Rozumiał flustrację Kaeyi. Wiedział, że ta dziewczynka była dla niego bardzo ważna oraz że tak długa podróż z pewnością była męcząca.

- Mogłeś zacząć od tego zacząć. Komunikacja wprost, pamiętasz?- Niebieskowłosy skinął głową i wbił zawstydzony wzrok w ziemie. Następnie ostrożnie cofnął dłoń, która dotykała drugiego mężczyzny. Wciąż nie zbyt umiał wyrażać z czego nie był zadowolony.

- Oczywiście... Przepraszam- Kaeya cofnął się o parę kroków od biurka.- To było nie na miejscu. Nie powinienem tak robić.

- Spokojnie. Trochę mi się podobało...- Iudex prędko odpędził od siebie myśl o kontynuowaniu. Nie mógł dać się tej pokusie!- Mogę ci uch... zrekompensować to, że nie przywitałem się należycie później- Neuvillette głęboko się zaczerwienił. Nieważne ile razy już przespał się z Kaeyą. Zawsze sama myśl o zbliżeniu wywoływała w nim motylki.

- Tak? Będę czekać w twojej sypialni- kapitan kawalerii uśmiechnął się swoim charakterystycznym uśmieszkiem. Och ile Neuvillette dałby, żeby Kaeya mógł uśmiechać się tak codziennie.- I to bardzo miłe, że Fontaine zapewnia zakwaterowanie dyplomatom z Mond, ale naprawdę sądzę, że nie było potrzeby, żeby płacić mi za pokój hotelowy skoro doskonale wiesz w czyim łóżku będę spędzał noce. Marnujesz tak fundusze.

Neuvillette odwzajemnił uśmiech.

- I jak bym wytłumaczył zarządowi, że jeden z dyplomatów nie ma zakwaterowania?- sędzia uniósł brew i odepchnął się od biurka, podchodząc bliżej do Kaeyi.

- To nie jest mój pierwszy raz w Fontaine. Jestem pewien, że czytają 'Steambird', więc na pewno pamiętają artykuł o życiu romantycznym najwyższego sędzi- białowłosy spojrzał na bok. Nie chciał pamiętać jak uwłaczające było słuchanie dyskusji o jego tak intymnej kwestii.

Neuvillette odchrząknął i podszedł bliżej do Albericha, kładąc mu dłoń na policzku w bardzo czułym geście. Kaeya położył swoją dłoń na dłoni sędzi. Chyba nigdy nie przyzwyczai się do tego jak wspaniały jest dotyk jego chłopaka.

- Monsieur Neuville...- Kobieta, która właśnie weszła do środka zamilkła na widok przed jej oczami.

Zazwyczaj poukładany i poważny Monsieur Neuvillette stał zarumieniony z ręką na cudoziemcu mając rozpięty rozporek oraz rozczochrane włosy. Wszystko wskazywało na jedno. Kobieta prędko ulotniła się z pomieszczania.

Kaeya tylko spojrzał na swojego chłopaka.

- Już za nią lecę. Nie martw się twoja reputacja pozostanie nieskazitelna jak woda otaczająca Fontaine- Alberich sprintem ruszył do drzwi.

Neuvillette został sam. Cóż, przynajmniej nie przyłapała ich w trakcie czegoś gorszego... To była odrobinę pocieszająca myśl.

***

Neuvillette spojrzał zmęczonym wzrokiem na Kaeyę. Jego chłopak był naprawdę piękny w ciągu dnia kiedy jego ubranie było idealne, a włosy uczesane. Jednak sędzia uważał, że Alberich był najpiękniejszy w chwilach takich jak ta. Kiedy jest absolutnie wykończony, jego włosy są rozczochrane na wszystkie stron, a ciało pokryte cienką warstwą potu. Właśnie taki widok był najbardziej wyjątkowy, bo takiego Kaeyę widział tylko on.

Alberich metodycznie, ale również z czułością czyścił wnętrze tyłka swojego ukochanego. To była ich mała tradycja po każdej upojnej sesji igraszek. Po ich pierwszym razie gdy Neuvillette zgodził się, żeby jego chłopak w nim doszedł prędko jego brak doświadczenia wyszedł na światło dzienne. Sędzia jako, że nigdy wcześniej z nikim nie spał, nie potrafił siebie wyczyścić. Kaeya zaoferował pomoc i cóż.

Chociaż obecnie Neuvillette był już wystarczająco doświadczony, żeby samemu to robić to wciąż pozwalał Kaeyi na robienie tego za niego. W trakcie Alberich często szeptał mu na ucho różne pochwały dotyczące ich wcześniejszych aktywności.

- Twoje jęki były cudowne- Kaeya pocałował skroń drugiego mężczyzny.- Doskonale się spisałeś.

Neuvillette czuł się bardzo dobrze z tymi wszystkimi słowami Kaeyi. Było mu bardzo miło.

- Skończyłem- Alberich z dumą odstawił miskę z wodą i mokrym ręczniczkiem na bok.

Iudex lekko się uśmiechnął, patrząc na swojego ukochanego. Niebieskowłosy też był już wyraźnie zmęczony. Podróż z Mondstadt do Fontaine oraz teraz ich intensywne aktywności... To musiało być bardzo męczące.

- Chodź- Neivillette przesunął się by zrobić więcej miejsca dla Kaeyi.

Kapitan Kawalerii mało tym się przejął, bo mimo to wskoczył prosto w ramiona chłopaka.

Według Kaeyi to właśnie sen u boku Neuvillette był najlepszym aspektem tej podróży służbowej.


Author's note

Jak tylko Lisa powiedziała w evencie Klee, że Kaeya wyjechał w podróż służbową to dopowiedziałam sobie resztę. 

Mam nadzieję, że komuś się podobał ten krótki one-shot

Podróż służbowa[]Kaevillette[]Genshin impactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz