🩸26🩸

60 7 5
                                    


🩸 Żeby bardziej wczuć się w klimat, polecam włączyć sobie piosenkę dodaną do rozdziału 🩸


- Jimin!!! - wołał za nim Agust. Nie zatrzymywało go to jednak. Biegł dalej.

Kiedy tylko rozległ się głos syreny od razu połączył kropki i zrozumiał, co on oznacza. Rozejrzał się wokół. Spojrzał na zdziwione twarze każdego tam obecnego. Dłużej zatrzymał swoje spojrzenie na Taehyungu, który także się w niego wpatrywał.

Mówi się, że bardzo bliskie sobie osoby potrafią rozmawiać telepatycznie. Nie potrzeba było im żadnej magii, aby odkryć, co ta druga osoba chce przekazać. Tak było w tamtym momencie między nimi. Kim domyślił się, co Jiminowi przyszło do głowy i co planował zrobić. Było to bardzo głupie w ich sytuacji. Tae pokręcił jedynie głową, chcąc pokazać dezaprobatę na cokolwiek, co planował zrobić jego przyjaciel. Ten jedynie spojrzał na niego przepraszająco. Spuścił wzrok i ruszył pędem do drzwi.

Było mu przykro, iż pozostawia Taehyunga samego. Natomiast on miał Jungkooka, dotrzyma mu towarzystwa, jeśli rozpocznie się pełnia. Przynajmniej taką miał nadzieję. On musiał uratować swoich rodziców. Nie ważne jak go traktowali. Wciąż go wychowali i wspierali cały ten czas. Zresztą Jimin ich kochał. Nie mógł ich tak zostawić na pastwę losu. Jeśli nie może uratować miasta, ochroni przynajmniej swoich bliskich.

- Jimin!!! - wołał za nim Agust. Powtórzył to jeszcze kilkukrotnie, a kiedy Park nie wracał zaklął siarczyście.

- Czemu on pobiegł? - zapytał Changkyun nie rozumiejąc sytuacji.

- Pewnie chce ratować swoich starych. - prychnął Agust. - Czemu jest taki głupi?

- Nie jest głupi. Po prostu dałby się pokroić byleby uratować tych których kocha. - bronił swojego przyjaciela Taehyung.

- Nikt go nie pokroi. Nie kiedy ja tu jestem. - rzucił Agust i skierował się do drzwi.

- Idę z tobą. - tuż za nim ruszył Yoongi.

- Aż tak ci zależy na Jiminie?

- Kiedy zrozumiesz, że nic między nami nie ma. Jesteś moim bratem i po prostu chce ci pomóc. - upierał się.

- Pójdziemy z wami. - zdecydowała Myungki.

- Zdecydowanie nie. Ktoś musi zostać tu z Taehungiem. - Yoongi zatrzymał jej zapał. Jasnym było, iż każdy z nich pragnie pomóc swojemu przyjacielowi, ale nie mogli tracić zdrowego rozsądku. Nie mogli rzucić wszystkiego jakby nigdy nic. - Myungki, Jungkook zaopiekujcie się nim, jeśli zacznie się przemiana.

- Mingyu i Changkyun, prawda? - tym razem Agust zwrócił się do nowych gości. - Wy pilnujecie domu. Znajduje się daleko od miasta, ale nie widzi mi się kupować nowych drzwi.

- Słuchajcie! - do posiadłości wbiegła zdyszana Ryujin. Obijała się o ściany i coraz bardziej się chyląc na nogach wtoczyła się do salonu. Tam Myungki i Sihyeon pomogły jej usadowić się na kanapie. Taehyung pobiegł do kuchni po wodę. - Miasto zostało zaatakowane... Ludzie... Sana panoszą się jak po swoim terenie... Domy płoną... zabierają gdzieś ludzi... - pomiędzy słowami potrzebowała chwili przerwy na oddech. Musiała bardzo szybko biec z miasta.

- Tak jak planował. - mruknął Agust.

- Idźcie zanim coś się stanie Jiminowi. - poganiał ich Taehyung podając szklankę z wodą kotce.

- Idziecie tam? - zdziwiła się Ryujin. - Ludzie Sana terroryzują ludzi, a jeśli ktoś staje im na drodze to nie mają przeszkód, aby kogoś takiego zlikwidować, zdajecie sobie sprawę?

Monster After 8 a.m. #yoonmin #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz