KOCHANI WIELKI POWRÓT!!!!!
MAM NADZIEJĘ ŻE JESZCZE TU JESTEŚCIE I CZEKALIŚCIE NA MNIE I LOVE ME HARDER.
ROZDZIAŁ MOŻE NIE POWALA WIELKOŚCIĄ ALE DALEJ BD SIĘ DZIAŁO OBIECUJE:)
GDYBY COŚ WAM SIĘ NIE PODOBAŁO PISZCIE ŚMIAŁO CHĘTNIE PRZYJMĘ I KRYTYKĘ, I POCHWAŁY
MIŁEJ LEKTURY :*
Moje dłonie błyskawicznie zadrżały i przez to upuściłam probówkę która roztrzaskała się o kant umywalki. Mimowolnie nie mogłam ruszyć się na krok. Wypowiedziane przez niego słowo LILIO wywołało wspomnienia o których od dawna staram się zapomnieć.
-Nic Ci nie jest?- od razu podbiegł i zaczął oglądać moje dłonie z wszystkich możliwych stron - Lily co się stało?- zapytał zdawać by się mogło zdziwiony.
- Nicc- głos mi zadrżał nadal ponosiły mną emocje - Czy mógłbyś sam to posprzątać właśnie przypomniałam sobie że nie doczytałam lektury na literaturę.- nie czekając na jego odpowiedz popędziłam z klasy prosto do damskiej łazienki. Wiem że rzadko kto do niej wchodzi, dlatego to moje ulubione miejsce gdy potrzebuje chwili wyłącznie dla siebie ,a to zdarzało się najczęściej z powodu kłótni z Lydią. Czuje że teraz to się zmieni będę tu trafiać przez Harrego ,i to często. Yhhh czy ten człowiek nie może uczepić się kogoś innego?
*****
-Lily zamierzasz coś w ogóle zjeść ?- trąciła mnie ramieniem Alison. Spojrzałam na swoją sałatkę i z wielką chęcią odsunęłam ją w stronę siostry. Posłałam jej delikatny uśmiech.- Co z Tobą ?
- Nic. Nie wyspałam się i w dodatku wszyscy dziwnie się na mnie patrzą od kiedy nosze te inne ciuchy.-wydałam z siebie jęk niezadowolenia. Siostra przybliżyła się do mnie .
- Czyli to nie ma nic wspólnego z Harrym i z tym jak Cię nazwał?- spojrzała na mnie podejrzliwie - Harry wypytywał Zayna a on przekazał nowe informacje mnie. Gdy Harry się dowiedział o tym nie wiesz jakiego buraka spalił. To pewnie dlatego nie ma go tutaj. - uśmiechnęła się do mnie promieniście.
- Albo zalicza Lydię w kantorku woźnego. - odezwałam się oschle. - Pamiętaj dziś jedziemy po szkole na zakupy na jutrzejszą imprezę . - przypomniałam jej i odeszłam od stolika posyłając im przepraszający uśmiech. Została mi jeszcze jedna lekcja sztuki na którą chodzi także Harry.Udałam się do swojej szafki i wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy. Musze tam dotrzeć pierwsza by zająć miejsce o najlepszym świetle. Weszłam do klasy i po cichu przeklęłam pod nosem. Harry siedział na końcu klasy tuż przy samym oknie w miejscu o najlepszym świetle. Spojrzał na mnie i od razu zmienił swój wyraz twarzy. Otworzył buzie tak jakby chciał coś wypowiedzieć a jednak żadne słowo nie padło z jego ust.
**Harry POV**
Czułem się okropnie. Co prawda przywykłem do krzywdzenia dziewczyn ale Lily wydawała się inna. Nie zasługiwała na moje docinki. I jeszcze ta sytuacja z rana. Stałą po środku klasy świdrując mnie wzrokiem , a jej policzki zaczynały lekko się zaczerwieniać. Nie wiem czego ale nie umiałem się odezwać. Musisz się przełamać Harry- nie spieprz tego.
- Przepraszam- powiedziałem cicho.Spojrzała na mnie jakby pustymi od uczuć oczami a ja poczułem że nie ma szans by się odezwała.
-Nie masz za co. Nie wiedziałeś. - odwróciła się i zajęła miejsce z daleka ode mnie.Poczekaliśmy aż przybędzie nauczyciel i reszta uczniów w zupełnej ciszy. Obserwowałem ją przez całą lekcje. Jej ruchy reki gdy szkicowała jakieś drzewo były tak delikatne jakby bała się że gdy przyłoży ołówek do kartki ta pęknie. Obchodziła się z nią tak jak ja nie potrafię niczego. Nie potrafię nie ranić dziewczyn, najbliższych ,sam uważam siebie za coś podrzędnego. Za to ona może być czymś co by mnie uratowało.
CZYTASZ
Love ME Harder |h.s|
Фанфик-Lily Collins? -Tak, panie profesorze? - uśmiechnęłam się do mężczyzny po sześćdziesiątce. - Oprowadzisz Harrego dzisiaj po szkole. Oboje jesteście duszami artystycznymi dlatego powinniście się dogadać. - uśmiechnął się do mnie nauczyciel od sztuki...