Kim Jesteś? - oneshot

31 2 0
                                    

Mądrzy, starzy ludzie powiadają , że wraz z spojrzeniem na twarz swojej bratniej duszy, świat przestaje być czarno-biały, a nabiera różnych barw.

 
Jestem Iris  , mieszkam w domu z moim kotem- Rei'em i przestaję wierzyć w to, że kiedykolwiek spotkam swoją bratnią duszę. W ciągu szesnastu lat swojego życia nie miałam ani jednego przyjaciela, a co tu dopiero mówić o kimś przeznaczonym??! 

Już dawno spojrzałam prawdzie w oczy - byłam życiową porażką.

Mimo tego kurczowo trzymałam się życia. Dzień po dniu, ledwo wiążąc koniec z końcem pracując jako kwiaciarka.

Niektórzy powiedzą- to dobra praca! No cóż,ale nie tutaj !
Szef wypłaca swoim pracownikom niewielkie pensje, każąc pracować do utraty sił.
Owszem mogliśmy to gdzieś zgłosić, ale nie chcieliśmy wylecieć. Tu przynajmniej mamy zapewnione zatrudnienie.

Tego dnia jednak była sobota i nie musiałam iść do pracy .

"Hmmm"- mruknęłam przeciągle. 

W moim łóżeczku było aktualnie tak mięciutko i cieplutko. Do tego pogoda za oknem tym bardziej nie zachęcała do pobudki. Za oknem było szaro ,zimno i padał deszcz .
Jednym słowem nie była to raczej wymarzona pogoda na spacer do sklepu. A takowy musiał się odbyć, ponieważ moja lodówka od wczorajszego wieczoru świeciła pustkami.

 
"No cóż " - pomyślałam."Nie ma sensu tego odwlekać,tak czy inaczej muszę iść do tego cholernego sklepu".


Z wielką niechęcią wygrzebałam się z pod kołdry i założyłam pierwsze ciuchy jaki znalazłam. Następnie uczesałam włosy, umyłam twarz i wyszczotkowałam zęby. Pożegnałam się z Luffim i tak "wystrojona" w brązową bluzę , czarne spodnie i uzbrojona w parasol wyszłam z mieszkania.
Postanowiłam pójść do marketu nowo odkryty skrótem , prowadzącym przez jakieś ciemne uliczki.
Szczerze mówiąc to miejsce nie wydawało mi się jakoś strasznie podejrzane, mieszkam raczej w spokojnej dzielnicy, więc włożyłam na głowę słuchawki i pomaszerowałam przed siebie. Gdy tak przeglądałam telefon poczułam, że zachaczyłam o coś nogą!
Taśma policyjna.
Okazało się że wlazłam w sam środek zabezpieczonego terenu. Wokół mnie były porozstawiane jakieś torebki , pudełka i kartki z cyferkami. Ja sama stałam centralnie obok wielkiej plamy czerwonej mazi obrysowanej kredą.
Spanikowałam.
Zaczęłam biec w stronę wylotu uliczki. Nie zatrzymywałam się ani na chwilę. Krew budowała mi w żyłach Byłam przerażona. Słyszałam za sobą krzyki:
- Łapcie ją! i " Zatrzymaj się w imię prawa!"
Nie słuchałam. Gdy poczułam ,że ktoś powala mnie na ziemię zaczęłam się szarpać. W końcu ktoś podsunął mi pod nos nasączoną czymś chusteczkę.
Wtedy zapadła ciemność.
Jeszcze nim otwarłam oczy czułam ,że siedzę na krześle . To nie było jednak najgorsze. Ja byłam do niego przywiązania!
Naprzeciwko mnie siedziała na oko trzydziestoletnia kobieta.
- Obudziłaś się już ?To dobrze. Jesteś podejrzana o morderstwo trzech osób. Mimo wszystko jestem pewna ,że nic nie zrobiłaś, ale i tak nasz detektyw musi to sprawdzić.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
- Niech Pan wejdzie Panie Detektywie!-zawołała.
Zza drzwi wychylił się brązowowłosy chłopak.Popatrzył na mnie przelotne i powiedział:
-Jest niewinna, szła akurat na zakupy skrótem.Nie zauważyła taśm.
-Dobrze- powiedziała kobieta i rozkuła mnie. Następnie przyniosła moje rzeczy,które skonfiskowała, odprowadziła do drzwi i przeprosiła za zamieszanie.
Lekko zdezorientowana wyszłam z komisariatu i udałam się do sklepu.
-Dzień dobry ! -Przywitałam się z Panią Okumurą, kasjerką.

- Witaj kochana! No cóż, niech zgadnę znowu zabrakło ci słodyczy?
-Nie, nie .Dzisiaj jestem tutaj głównie po bułki i ser. Chociaż słodycze też mi się przydadzą ,nie przeczę.
Yukio zachichotała.
-Ty się chyba nigdy nie zmienisz dziecko.- mruknęła.
-Może kiedyś...-odpowiedziałam wymijająco i ukryłam się między półkami.
Spojrzałam na listę.
Na razie nie miałam ochoty na standardowe zakupy ,więc skierowałam się w stronę działu z słodyczami.
Zaczęłam przebierać w cukierkach. Kokosowe i z galaretką w środku odpadały.
Są obrzydliwe!
Mój wybór w końcu padł na cukierki w zielonym i te w niebieskim opakowaniu. Wyglądały przepysznie!
Które wybrać???-myślałam intensywnie.
-Niebieskie.- powiedział ktoś za mną.
Podskoczyłam zaskoczona. Znałam skądś ten głos...
Powoli się odwróciłam.
Przede mną stał ten chłopak z policji!
Gdy popatrzyłam mu w oczy zszkowana , świat zaczął zmienić się tysiącami barw!
TO BYŁO NIESAMOWITE!!!
Wstrząśnięta zapytałam się go:
-K-k-kim ty jesteś?
Nastolatek także wyglądał na zszokowanego, jednak po chwili uśmiechnął się szeroko.
-Ranpo Edogawa, najlepszy detektyw na świecie!



...........................................................................................

Co o tym sądzicie?


Kim Jesteś?- Ranpo EdogawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz