16

9 1 0
                                    

Premiera zyskał na popularności, a film tak jak przewidział reżyser stał się hitem, dostał wysokie noty od krytyków. Zysk także się obrócił stając się kasową produkcją, efekty wizualne, scenografia była na wysokim poziome. Producent zainwestował i zyskali na tym nie złe dochody, także cieszę się że i mnie ludzie lubili za tą role. Ja w raz z Oliverem staliśmy się według nich dobre aktorskie  duo i czekają na więcej wspólnych produkcji. Byłam prawie na szczycie i nie chciałam spadać ponieważ formę miałam dobrą. Dobijają się następni reżyserzy o współpracę, zaczynała się moja kariera. Cały tydzień był zawalony z jednego miejsca na drugie wyjechaliśmy nawet do Anglii gdzie i tam okazał się sukcesem kto wie czy nie będzie i popularny w Europie. Następnie, były after na którym zaproszeni dziennikarze ciągle chcieli wyciągnąć ode mnie jak najwięcej z życia prywatnego, mieliśmy jedną zasadę udajemy i ciągle powtarzamy tak jesteśmy razem i szczęśliwi zero szczegółów, wszyscy byli ciekawi czy to była prawdziwa chemia na planie to opowiadam w dodatku do płyty CD. Kiedy w końcu miałam wolne i mogłam wylecieć na wczasy, musiałam jechać na wesele siostry do Chicago.

- Chcę wiedzieć teraz o twojej rodzinie.- byliśmy już w samolocie w drodze do mojego domu, powiedział Oliver nalewając sobie szampana i sączył powoli trunek siedząc na przeciwko mnie.

- Nie mam tak dużej rodziny jak ty masz..

- Duża ale trochę pojebana. Opłacało się ojcu inwestować w ten film może w końcu odpierdoli się ode mnie i nie będę już musiał grać więcej. Mówię szczerze rzygam, nie mam nic przeciwko popularności, fanom i sławie ale ja potrzebuje jakiegoś nie wiem odpoczynku.

- Obojgu nam się przyda, a gdyby nie aktorstwo, co byś robił?

- Nie mam pomysłu dlatego zostałem aktorem, logiczne.- nadymił wargi.

- Nie myślałeś tak o niczym, jako dziecko czy jakieś plany coś co cię naprawdę interesuje?

- Dziecinne w sumie nic wielkiego łatwo wyperswadowane, ale chciałem latać samolotami.

- Jesteśmy w samolocie.

- Jako pilot, interesowały mnie te maszyny, a teraz szczerze odkąd brat zginął w wypadku nawet sam się boje.

- Nie masz czego jest bezpiecznie..

- Dobrze że to mówisz twój głos daje mi jakieś uspokojenie.

- Później chodziły mi po głowie palny no nie wiem zwykłego architekta nawet patrzyłem uczelnie, ale też uległem wpływom matki, interesowały mnie rzeźby, budynki i konstrukcje, budowałem klocki lego to było coś w czym się odnajdywałem.

- Też spytam kiedy masz urodziny?

Za chwilę lądujemy, proszę zapiąć pasy i pozostać na miejscach dziękujemy za wybranie naszych lin.- odezwał się głos.

- O nie.- zamknął oczy i zaciskał mocno szczękę jak i pięści.

- Relaks.. spokojnie wdech i wydech. - próbowałam go uspokoić.

- Nie latałem odkąd...

- Ciii nie myśl o tym... myśl o przyjemnych rzeczach, jak nie wiem słodkie misie..

- Słodkie misie co ja kurwa dziecko.- otworzył oczy jednak popatrzył przez okienko i dalej zamknął.

To nie pomogło wzięłam więc jego rękę i delikatnie ją trzymałam. To działało wylądowaliśmy i wyszliśmy już na ziemie.

- Ziemia! Kochana matka ziemia, my żyjemy!- cieszył się jakby właśnie wrócił z wyprawy kosmicznej.- powinniśmy całować ziemie po której stąpamy.

Crazy Little Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz