[Fyodor]
Minęło parę miesięcy od kiedy zamieszkaliśmy w Monachium. Mieliśmy dość ułożoną codzienną rutynę. Ja pracowałem zdalnie, zajmując się zleceniami takimi jak np. włamanie się do kamer w bydynku lub wyłączenie alarmu. To nie było nic trudnego, a pieniądze z tego były niezle. Dazai nie zajmował się niczym, wiernie czekał aż bedzie mógł wrócić do Japonii i liczył że do tego czasu nie braknie mu pieniędzy. Patrząc na jego wydatki - jeśli dalej tak pójdzie, zacznie mu ich brakować. Przepija swoje ciężko zarobione pieniądze. Szlaja sie po barach i wraca wieczorami na wspólny spacer. Nasza codzienna czynność pomaga mu wytrzeźwieć…Nie podoba mi się to jakim stylem życia żyje. Wszelkiego rodzaju rozmowy na ten temat kończą się jego złością.
Nie umiałem znaleźć innego sposobu.-Dazai, musimy porozmawiać - oznajmiłem leżącemu na kanapie brunetowi
-Na jaki temat? - spytał nie odwracając wzroku od telewizora
-Na temat twojego picia. Jesli znowu przyjdziesz w takim stanie, wyjadę
-Co takiego? - odwrócił sie w moim kierunku zaskoczony
-Dobrze słyszysz
Wygodnie mu sie żyło ze mną obok.
Osamu zdenerował sie i wyszedł trzaskając drzwiami. Domyśliłem sie że to na niego nie zadziałało i poszedł znowu pić.Po niecałej godzinie wrócił, całkowicie trzeźwy. Miał ze sobą torbę z zakupami, pełną produktów spożywczych. Rozpakował wszystko w kuchni i zaczął coś gotować. Zaskoczony, jedynie obserwowałem to co robi.
Podsunął mi miskę pod nos i kazał spróbować. To była jakaś zupa, prawdopodobnie japońska. Musiałem przyznac że była smaczna.
Nałożył sobie porcje i rozmawiając jakby nigdy nic, zaczął jeść. Wydawało mi sie to nierealne o takiej godzinie widziec go zupełnie trzeźwego a na dodatek zadowolonego. Nie wnikając w szczegóły, po zjedzeniu zaoferowałem wyjście na spacer.
Chodziliśmy po poznanych w przeciągu paru miesiecy ulicach. Dalej rozmawialiśmy jakby wcale rozmowa sprzed zaledwie dwóch godzin nie miała miejsca, a taki problem nas nigdy nie dotyczył.I kolejne dni również spędziliśmy na trzeźwo.
Zaczynałem widzieć w nim coś zupełnie innego niż na początku. Wcześniej jedynie mnie ciekawił, teraz jest to coś innego.
***************************
Minął następny miesiąc, wszystko wydawało się być dobrze. Racja, wydawało.Wróciłem dzisiaj później niż planowałem. Zrobiłem większe zakupy i wróciłem do apartamentu. Rozpakowywałem torby i poszedłem szukać Osamu. Spał mimo wczesnej godziny. Usiadłem na łóżku obok i włączyłem telewizor. Nieszczęśliwie byl podgłoszony na maksa. Od razu ustawiłem normalną głośność i odwróciłem się do mojego współlokatora. Nie obudził sie. Niesamowicie wrażliwy na wszelkie dźwięki podczas snu, nawet nie drgnął. Nie zignorowałem tego na długo, po chwili jego telefon zadzwonił. Miał go praktycznie obok twarzy. Znowu nie zareagował.
Wstalem i szturchając go w ramie kazałem mu odebrać lub odrzucić połączenie. Ponownie nie zareagował. Odwróciłem jego śpiące ciało na plecy odkrywając przy tym opakowanie po lekach. Od razu połączyłem fakty.
Zadzwoniłem po pomoc ktora miała być lada chwila. Nie mogłem nic zrobić, zupełnie nic. Patrzyłem się na niego, wyglądał niesamowicie spokojnie.
Dalej oddychał, dalej czułem puls.
Pierwszy raz od wielu lat płakałem. Może to byl płacz z bezsilności, może ze strachu lub nadmiaru emocji? Nie wiem.
Otworzyłem drzwi ratownikom medycznym. Zabrali go karetką a ja jedynie patrzyłem jak pojazd sie oddala.Pierwszy raz w zyciu zupelnie nie wiedzialem co zrobic.
Wróciłem do środka sam nie wiedząc po co. Byłem w tak wielkim szoku, że nie wyobrażałem sobie rozwiązania tej sytuacji.
Co powinnienem teraz zrobić? Jak powinnienem się zachować?Wyszedłem i zawołałem taksówkę. Pojechałem do najbliższego szpitala wierząc że tam go znajde.
Był tam, leżał w szpitalnym pomieszczeniu. Dowiedziałem sie że mial płukanie żołądka ale nic już nie zagraża jego zyciu. Dostałem ulotki i wizytówki do dobrych lekarzy.
Nim sie obudził, zdążyłem go do jednego z nich umówić.
CZYTASZ
Rozdzielenie - fyozai
Short StoryOn był jak ptak. Wolny, beztroski i piękny. Gdy zobaczysz rannego ptaka, naturalna będzie chęć pomocy. Dając mu ową pomoc, pozbawisz go wolności, ale dasz mu dom i bezpieczeństwo. To zwierzę chciałoby wrócić na wolność gdy tylko otrzyma odpowiednią...