4

464 21 11
                                    

Rano dźwięk budzika był nie do zniesienia! Zrzuciłam go na podłogę, ale on uparcie wydawał z siebie bezlitosny odgłos. Zrezygnowana wstałam i go wyłączyłam. Siedziałam na brzegu łóżka z twarzą ukrytą w dłoniach i próbowałam się obudzić. Poczłapałam do łazienki i wzięłam chłodny prysznic. Dopiero mocna kawa powoli przywracała mnie do świata żywych. Wspomnieniami powróciłam do wczorajszej nocy i przypomniałam sobie o dzisiejszej randce. Na myśl o słowie randka zachciało mi się śmiać.

Miałam 26 lat i od czterech byłam sama. Każdy facet, który próbował się do mnie zbliżyć szybko rezygnował napotykając chłód i obojętność z mojej strony. Anna i jej siostra Teresa wiele razy próbowały mnie wyswatać z różnymi mężczyznami, ale ja nie byłam gotowa na związek. Nie wiem, czy już jestem gotowa, ale przy Mike'u mogę być sobą, wyzwala on we mnie wiele pozytywnej energii, no i te motyle w brzuchu.

Stanęłam przed szafą i wyrzucałam z niej ubrania w poszukiwaniu odpowiedniego stroju na randkę. Nie chciałam wyglądać zbyt szykownie, ani zbyt skromnie, a w mojej garderobie poza dwiema sukienkami, kilkoma parami dżinsów i T-shirtów nie było nic. W końcu wygrzebałam białą koszulę, pod spód założyłam podkoszulkę na ramiączkach i uzupełniłam całość granatowymi dżinsami, które idealnie podkreślały moje długie nogi. Włosy związałam w kucyk, zrobiłam delikatny makijaż i pobiegłam na uniwerek. Biegłam, to trochę przesadzone, bo na szpilkach, choć nie wysokich, ciężko było biec.

Po głowie krążyło mi wiele myśli, ale jedna nie dawała spokoju. Miałam wrażenie, że już gdzieś, kiedyś widziałam Mike'a, że skądś go znam, ale nie mogłam skojarzyć skąd. Postanowiłam, że w przerwie między zajęciami pójdę do kafejki obok campusu i poszukam informacji na jego temat w internecie. Nie mam pojęcia, dlaczego uznałam, że znajdę jakiekolwiek informacje w necie, skoro poza imieniem nie wiedziałam o nim nic. Po zajęciach z panem Jonsonem mieliśmy okienko, więc od razu poszłam do kafejki. Nie wiedziałam, od czego zacząć, samo imię wpisywane w wyszukiwarkę nic nie dało. Przypomniałam sobie wtedy jak mówił o swojej działalności charytatywnej na rzecz potrzebujących. Zaczęłam przeglądać artykuły w prasie i bingo, znalazłam! Ale nie takich wyników się spodziewałam. Okazało się, że jest on jednym z najbardziej cenionych i znanych muzyków na świecie, prowadzi wraz z bratem firmę zajmującą się nagrywaniem płyt i ich promocją. Na jego koncerty zjeżdżają się ludzie z całego świata. Teraz poczułam się bardzo głupio za swoje wczorajsze zachowanie, gdy mówił o mojej muzyce. Uświadomiłam sobie, że on poważnie mówił o wydaniu demo. Teraz zastanawiałam się, dlaczego ktoś, kto ma wszystko i może mieć każdą kobietę na zawołanie, zainteresował się taką szarą myszą jak ja. O matko! I do tego był w moim mieszkaniu, w tej norze. Co za wstyd. Przez myśl mi przeszło, że nie pójdę na spotkanie, ale potem doszłam do wniosku, że on i tak mnie znajdzie, wie gdzie pracuję. I co bym mu powiedziała, że stchórzyłam, że za wysokie progi jak dla mnie? Cholera, czemu wcześniej nie poszukałam informacji o nim, przynajmniej teraz nie siedziałabym tutaj i nie zastanawiała się nad tym czy iść, czy nie na randkę z najbardziej pożądanym facetem wśród kobiet. Wróciłam na zajęcia, ale nic z nich nie zapamiętałam, bo żadne słowo do mnie nie docierało, byłam nieobecna. Wyszłam z wykładu przed czasem, żeby uniknąć tłumów na korytarzu. Spojrzałam przez okno i dostrzegłam czarnego mustanga na parkingu przed głównym wejściem. Obok oparty, z założonymi rękoma na piersi stał Mike. Miał na sobie biały T-shirt, na wierzch zarzuconą białą koszulę i czarne spodnie. Wyglądał imponująco i tak bardzo pociągająco, że chciałam od razu znaleźć się obok niego, by móc z bliska podziwiać to cudo. Włosy opadały mu na kark, związane w kucyk. Kilka pasemek falowało na wietrze przywierając do twarzy. Zanim zdążyłam zrealizować myśl o ucieczce dostrzegł mnie w oknie i pomachał na powitanie. Teraz nie miałam wyboru, musiałam zejść na dół. Postanowiłam natomiast, że nie zdradzę po sobie, iż wiem, kim jest. Nie chcę żeby pomyślał, że jestem jedną z jego napalonych fanek albo, co gorsza, że mam swój interes związany z muzyką. Odwzajemniłam gest na powitanie, wzięłam głęboki oddech i zbiegłam na dół.

DZIEWCZYNA ZNIKĄD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz